Resorty stawiają Polfom sprzeczne zadania
Ministerstwo Zdrowia popiera konsolidację przemysłu farmaceutycznego. Holding może jednak drogo za to zapłacić.
Konsolidacja trzech państwowych Polf: Tarchomina , Warszawy i Pabianic i powołanie holdingu farmaceutycznego odpowiada polityce lekowej państwa na lata 2004-2008. Jednak zadania nowej grupy resort zdrowia wyobraża sobie nieco inaczej niż resort skarbu, który odpowiada za utworzenie i działanie grupy. Pod koniec tego roku spółka ma zadebiutować na giełdzie.
Niedźwiedzia przysługa
Leszek Sikorski, minister zdrowia, ma plan: głównym zadaniem holdingu farmaceutycznego będzie misja społeczna. Dopiero w drugiej kolejności firma ma powalczyć z zagraniczną konkurencją.
- Widzimy cztery cele utworzenia holdingu: funkcja społeczna, czyli zapewnienie szerokiego dostępu do leków. Holding ma być silną konkurencją dla zagranicznych firm z branży, co wpłynie na zmniejszenie wydatków refundacyjnych i da oszczędności dla budżetu. Ma też sprostać konkurencji na rynku UE, bo będzie inwestował w badania nad nowymi lekami - wyliczał Piotr Błaszczyk, z departamentu polityki lekowej Ministerstwa Zdrowia (MZ), na posiedzeniu sejmowej Komisji Zdrowia.
Rachunek ekonomiczny resort spycha na drugi plan.
- Żeby wykonywać misję społeczną, trzeba mieć na to pieniądze. Więc właściwa kolejność to najpierw misja gospodarcza, a później obowiązki społeczne - uważa Janusz Koziara, szef Polfy Pabianice.
Porażka nie znajdzie ojca
Polfa Tarchomin, to kamień w bucie nie tylko Józefa Woźniakowskiego, wiceministra skarbu odpowiedzialnego za konsolidację, ale nawet dwóch pozostałych kandydatów do połączenia. Miały być zyski, a jest strata i rezerwy na 20 mln zł - Tarchomin od dwóch lat oddaje szpitalom leki za darmo.
Stara zasada medyków: trzeba leczyć przyczyny, nie skutki choroby, w tym wypadku nie cieszy się wzięciem. Resort opracował, co prawda, projekt ustawy o restrukturyzacji szpitali, ale wierzyciele już dziś apelują do kogo tylko można o wstrzymanie prac nad bublem, który nie daje im szans na odzyskanie pieniędzy. Minister Sikorski nie odpowiedział na pytanie o wartość szpitalnych długów - zabroniła mu przewodnicząca komisji.
- Powstanie holdingu nie rozwiąże problemów szpitali, które nie płacą za nasz towar - powiedziała Anna Cieślak ze związku zawodowego pracowników Polfy Tarchomin. I było to najmądrzejsze zdanie w całej dyskusji.
Minister dba o pacjentów, ale kosztem Tarchomina. Nie dopuszcza możliwości, że mógłby wstrzymać dostawy leków dla szpitali. A firma dzięki temu może nie dożyć do spełnienia kolejnych zadań, które się przed nią stawia.
Na giełdę nie liczcie
Resort skarbu ma więc twardy orzech do zgryzienia.
- Nie można po prostu wstrzymać w Tarchominie produkcji do szpitali, ale mam świadomość, że dalsze dostawy - a tego oczekuje się od holdingu - już na starcie przekreśli szansę firmy na rynku - mówi Józef Woźniakowski.
Holding ma podobno produkować leki innowacyjne, podobno środki na inwestycje ma zdobyć na giełdzie. Kandydatem na szefa spółki jest - też podobno - Grzegorz Mroczkowski z departamentu restrukturyzacji i pomocy publicznej resortu skarbu.
- Żaden inwestor nie zaangażuje się w tak wątpliwą spółkę, którą na dodatek ma zarządzać urzędnik z ministerstwa - mówi Andrzej Sadowski z Centrum im. A. Smitha.