Ring ekonomiczny: Trzy pytania o euro
Czy wspólna europejska waluta przetrwa próbę czasu? Jak problemy strefy euro wpłyną na perspektywę przyjęcia euro w Polsce? Kto najbardziej skorzysta, a kto straci na programie pomocowym dla Grecji? Na pytania odpowiadają ekonomiści dużych instytucji.
Maciej Reluga, główny ekonomista Banku Zachodniego WBK S.A.
1. Myślę, że przetrwa. Konieczne są do tego zmiany instytucjonalne, koordynacja polityki fiskalnej, egzekwowanie zapisów Paktu Stabilności i Wzrostu etc. Można sobie nawet wyobrazić, że strefa euro wyjdzie z tych problemów wzmocniona.
2. Perspektywa przyjęcia euro w Polsce oddala się przede wszystkim ze względu na nasze lokalne problemy. Deficyt fiskalny był ponad dwukrotnie wyższy od limitu Maastricht w 2009 roku i prognozowany jest na podobnym poziomie w latach 2010-11. Nie spełniamy kryteriów, więc nie wejdziemy szybko do strefy euro, której problemy są w tym kontekście mniej istotne. Choć rzeczywiście dodatkowo mogą one utrudnić nam zadanie, to zauważmy że Estonia została właśnie przyjęta. Dziś jednak nie wiemy nawet dokładnie, do jakiego klubu będziemy wchodzić.
3. Skorzystali krótkoterminowo posiadacze greckich obligacji. Ponieważ były wśród nich banki innych krajów strefy euro, to program pomocowy był pośrednio skierowany do nich. Jeśli w tym kraju nie będzie reform fiskalnych i strukturalnych, to "co się odwlecze, to nie uciecze" - Grecja zrestrukturyzuje dług. Program pomocowy "kupił" trochę czasu i zmniejszył ryzyko szybkiego rozlania się problemu na inne kraje południa Europy.
Piotr Kalisz, główny ekonomista Citibanku Handlowego S.A.
1. Można już teraz zaryzykować stwierdzenie, że wspólna waluta nie przetrwała próby czasu. Wiele krajów strefy euro systematycznie łamało zasady dotyczące utrzymywania deficytu fiskalnego i długu pod kontrolą, a tym samym odeszło od tego, co stanowiło podstawę zaufania inwestorów do wspólnej waluty. O ile w momencie powstawania unii walutowej euro "odziedziczyło" wiarygodność niemieckiej marki, o tyle teraz ta sama wiarygodność została poważnie nadszarpnięta. Nie oznacza to jednak, że euro zniknie z portfeli europejczyków - zamiast tego w najbliższych latach strefa euro będzie starać się mozolnie odbudować zaufanie do wspólnej waluty.
2. Niezależnie od rozwoju kryzysu w strefie euro, Polska ma i tak niewielkie szanse na szybkie przyjęcie wspólnej waluty. W ostatnich latach deficyt fiskalny wzrósł do nieakceptowanych poziomów i najprawdopodobniej pozostanie powyżej 3% PKB przez najbliższe cztery lub pięć lat. Dlatego naszym zdaniem w najbardziej optymistycznym scenariuszu można założyć przyjęcie euro w 2016-2017 roku, ale istnieje poważne ryzyko, że ten moment zostanie jeszcze bardziej odłożony w czasie. Można powiedzieć, że to dla nas nic nowego - w końcu od kilku lata Polska systematycznie przesuwa datę akcesji do strefy euro.
3. Oczywiście największe korzyści z pakietu pomocowego odniesie Grecja oraz posiadacze greckich obligacji, gdyż środki z UE oraz MFW pomogą im uniknąć dotkliwych strat. Z kolei koszty zostaną poniesione przez podatników we wszystkich krajach strefy euro, w tym przede wszystkim w Niemczech. Niestety nie można wykluczyć, że nawet pomimo udzielonej pomocy grecki rząd okaże się ostatecznie niewypłacalny, a restrukturyzacja długu zostanie po prostu odłożona w czasie.
Marcin Materna, CFA, dyrektor Departamentu Analiz Millennium Domu Maklerskiego S.A.
1. Euro przetrwa, głównie jednak dlatego że trudno sobie wyobrazić trzęsienie ziemi, jakim byłby rozpad strefy euro czy wyjście np. Niemiec z Unii. Sam pomysł wspólnej waluty nie był zły, niestety nie poszło za nim dalsze zacieśnianie współpracy czy centralizacja, np. jednorodna polityka podatkowa lub socjalna. Dodatkowo, regulacje dotyczące dopuszczalnych poziomów deficytów okazały się jedynie papierowymi zapisami. Czyli wyszło jak zwykle - idea była dobra, niestety jej wprowadzenie (i idące za tym ustępstwa, mające na celu jak największe dla niej poparcie) - już mniej.
2. Z pewnością będą bronią dla sceptyków: okazało się, że wejście do strefy euro nie jest panaceum na wszelkie bolączki gospodarcze czy np. brak wzrostu PKB. Sądzę, że może to opóźnić przyjęcie euro przez Polskę o co najmniej kilka lat.
3. Mogłoby się wydawać, że najbardziej skorzystają Grecy. W rzeczywistości pakiet pomocowy w największym stopniu pomaga obecnym posiadaczom obligacji greckich, dla których oddalono widmo bankructwa tego kraju, co sprawiłoby, że ich papiery staną się bezwartościowe. Traci europejski podatnik, który będzie musiał teraz finansować wieloletnie życie Greków ponad stan (w największym stopniu dotyczy to Niemców, którzy mają największy wpływ na pakiet pomocowy). Problemy Grecji zwróciły uwagę na zadłużenie innych krajów Unii i wywołały dyskusję na temat ograniczenia deficytów - w ten sposób rządom krajów europejskich uda się być może przeforsować zmiany w polityce socjalnej - np. wydłużenie wieku emerytalnego, obniżki płac w administracji czy zmniejszenie wydatków na ochronę zdrowia i edukację. A na tych zmianach skorzysta z pewnością opozycja w tych krajach - trudno sobie wyobrazić, że po wprowadzeniu skrajnie niepopularnych zmian w przyszłych wyborach miałoby nie dojść do zmiany warty.
Jacek Wiśniewski, główny ekonomista Raiffeisen Bank Polska S.A.
1. Ryzyko rozpadu strefy euro w ostatnich miesiącach znacząco wzrosło, ale w mojej opinii wciąż pozostaje niewielkie. Na niekorzyść strefy euro działa między innymi to, że - jak pokazały ostatnie wydarzenia - solidarność nadal nie jest w niej podstawowym odruchem, a wspólne działania rodzą się w bólu. Podjęte przez strefę kroki łagodzące skutki obecnego kryzysu (głównie fundusz o wartości 750 mld EUR) stanowią rozwiązanie problemów krótkim okresie. Długookresowe rozwiązania, które zapobiegną powtórce z obecnej sytuacji, dopiero powstają, a liczba doniesień o cięciach wydatków i deficytów dokonywanych przez europejskie rządy wskazuje, że wzięły sobie one do serca nauczkę płynącą z greckiej lekcji. Ciemne chmury wiszące nad strefą zdają się więc powoli rozwiewać.
2. Termin potencjalnego przyjęcia przez Polskę wspólnej waluty od lat przesuwa się w czasie. Ostatnie problemy eurolandu najprawdopodobniej będą kolejnym czynnikiem, który opóźni proces pełnego uczestnictwa w Unii Gospodarczo-Walutowej. Pomijając argumenty wskazujące, że tak długo, jak przyszłość strefy euro będzie stała pod znakiem zapytania, ani żadne nowe państwo, ani sama strefa nie będą zainteresowane jej rozszerzeniem, czynnikiem, który może opóźniać wejście Polski do eurolandu będą także same kryteria, których najprawdopodobniej szybko nie spełnimy. Jako podstawowy problem wskazuje się deficyt budżetowy. Dodatkowym problemem stać się jednak może inflacja. Ostre zaciskanie finansów publicznych może przedłużyć ścieżkę wychodzenia Europy z recesji, a to oznaczać będzie przedłużony okres mizernej presji inflacyjnej i utrzymanie się dynamiki cen w Polsce na nadmiernie wysokim poziomie.
3. Trudno powiedzieć, aby pomoc dla Grecji komuś przyniosła korzyści - jej celem jest bardziej przeciwdziałanie stratom. W głównej mierze dotyczy to wierzycieli Grecji, czyli posiadaczy jej obligacji. W dużym stopniu są to europejskie banki, a więc je można zaliczyć do grupy istotnych beneficjentów wsparcia. Koszty poniosą - jak to zazwyczaj bywa - podatnicy, w tym przypadku tych państw, które wyłożyły fundusze na ratowanie zagrożonych upadłością państw, oraz podatnicy tych państw, które - by ratować swoją wiarygodność - przeprowadzają obecnie radykalne programy uzdrawiania finansów publicznych. Warto jednak zauważyć, że gdyby Europa dopuściła do upadłości Grecji, jej koszty poniosłaby ta sama grupa - podatnicy (poprzez konieczne ratowania sektora finansowego), a istniałoby ryzyko, że będą one znacząco większe.
Katarzyna Gruszka