Rolnictwo w cieniu zbrojeń
Dyrektor generalny Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) Jacques Diouf ocenił w poniedziałek, że "gdyby państwa rozwijające się wydawały na rolnictwo tyle ile na zbrojenia, problem z żywnością nie istniałby".
W wywiadzie dla dziennika "L'Osservatore Romano", opublikowanym w przeddzień otwarcia rzymskiego szczytu FAO na temat bezpieczeństwa żywnościowego na świecie, Diouf zauważył, że obecny poważny kryzys to rezultat "dziesięcioleci zaniedbań" ze strony polityków zarówno z państw rozwijających się, jak i krajów najbardziej rozwiniętych.
- W Afryce państwami, które poczyniły najmniejszy postęp w dziedzinie bezpieczeństwa żywnościowego, są te zaangażowane w wewnętrzne konflikty i wojny - przypomniał szef FAO na łamach watykańskiego dziennika.
Zwrócił uwagę, że przed pięcioma laty państwa afrykańskie w deklaracji podpisanej w Maputo zobowiązały się przeznaczać 10 proc. swego budżetu na rolnictwo. Odnosząc się do eskalacji kryzysu żywnościowego oraz niedawnych zamieszek na tym tle w Trzecim Świecie, Diouf wyraził nadzieję, że "wydarzenia ostatnich miesięcy przekonały te kraje o pilnej potrzebie realizacji tego zobowiązania".
Dyrektor FAO nie zgodził się natomiast z wyrażaną niekiedy opinią, że do obecnego kryzysu, wywołanego m.in. przez wzrost cen, przyczyniły się spekulacje na giełdach żywnościowych. Diouf skrytykował bogate państwa za to, że "wydają miliardy dolarów na pomoc swoim rolnikom, pozbawiając w ten sposób państwa rozwijające się możliwości konkurowania".