Rolnicy czekają na wyższe ceny produktów i niższe nawozów
Nowy minister rolnictwa będzie musiał stawić czoła niezadowoleniu wsi. Jego powody są proste: to wzrost kosztów działalności rolniczej oraz zbyt niskie - zdaniem rolników - ceny za otrzymywane produkty. Odpowiedzią na te problemy ma być ogłoszony parę tygodni temu plan PiS, czyli Polski Ład dla wsi. Pytanie czy faktycznie nią będzie, bo nawet odnowiony gabinet Mateusza Morawieckiego nie zmniejszy cen gazu, a tym samym nawozów. I nie przeprowadzi interwencyjnego skupu na masową skalę.
- Czekamy na realizację naszych postulatów i czekamy na spotkanie z nowym ministrem. Jeżeli nowy minister będzie miał dobrą wolę, to będziemy służyli pomocą i radą - podkreśla lider AgroUnii Michał Kołodziejczak i zapowiada konferencję prasową na środowy poranek po rekonstrukcji rządu.
- Odnośnie do starego ministra, to mogę powiedzieć, że jest to nasz trzeci skalp, jeżeli chodzi o funkcję szefa tego resortu. Kiedy zaczęła działać AgroUnia, to po kilku miesiącach został odwołany Jurgiel, z którym bardzo ciężko się rozmawiało. Z Ardanowskim było dokładnie to samo. I z Pudą - niestety - historia jest bardzo podobna i analogiczna do tego, co z poprzednikami - mówi Kołodziejczak. Jak dodaje, odwołanie Grzegorza Pudy to zasługa AgroUnii, bo - w przeciwieństwie do innych związków rolniczych - ministrowi nie udało się podporządkować AgroUnii.
- Niestety rolnicy stają się w tej chwili ofiarą wewnętrznej gry w Prawie i Sprawiedliwości, bo wiemy, że nowy minister będzie ze starego obozu, czyli z obozu Beaty Szydło. Odsuwani są ludzie od Morawieckiego. I to też powoduje, że ławka polityczna PiS-u jest bardzo krótka - wskazuje Kołodziejczak. Lider AgroUnii obawia się, że sprawdzi się stare powiedzenie, że od mieszania samej herbaty, herbata nie staje się słodka. - Ciągle te same twarze, te same obozy - ocenia.
Wśród postulatów AgroUnii znajdują się emerytury dla wszystkich rolników bez konieczności zbywania ziemi. Związkowcy oczekują też konkretnych działań rządu w zakresie walki z ASF-em (afrykańskim pomorem świń) oraz rozwiązania problemów krajowych hodowców trzody chlewnej, których działalność staje się nieopłacalna w zetknięciu z dużymi korporacjami i importem taniej wieprzowiny zza granicy.
Inny front walki to ceny produktów rolnych w dyskontach i supermarketach, które - jak podkreśla AgroUnia - są wielokrotnie wyższe niż ceny, po których rolnicy sprzedają płody rolne. Zdaniem związkowców, supermarkety sztucznie zawyżają ceny, a rolnicy pod naciskiem korporacji, często sprzedają płody rolne poniżej kosztów produkcji. Sprzeciw AgroUnii budzi też importowana żywność na sklepowych półkach w dużych sieciach handlowych.
Jak wskazuje Kołodziejczak, nowemu ministrowi będzie o tyle trudno, że odchodzący Grzegorz Puda nie wywiązał się prawie z żadnych swoich obietnic. - Te rzeczy trzeba nadgonić na już, a my chcemy iść do przodu. My nie będziemy zadowoleni z tego, że PiS wywiąże się z obietnic sprzed kilku lat - mówi.