Rolnicy zakładają związek zawodowy po tzw. aferze ogórkowej
Po raporcie NIK w sprawie tzw. afery ogórkowej świętokrzyscy rolnicy zapowiedzieli w środę interwencje w Komisji Europejskiej i Europejskim Urzędzie ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF) oraz założenie Związku Obrony Rolników "Alternatywa".
2700 rolników z województwa świętokrzyskiego od połowy 2011 r. zarzuca oddziałowi terenowemu Agencji Rynku Rolnego w Kielcach, że przez błędy urzędników nie otrzymali odszkodowań w związku z epidemią E.coli w Europie. Najwyższa Izba Kontroli w raporcie z lutego br. potwierdziła, że zbyt późno rozpoczęto akcję informacyjną o możliwości otrzymania wsparcia, przy czym w początkowym okresie mylnie dotyczyła ona tylko upraw pod osłonami. Dodatkowo - według protokołu NIK - urzędnicy ARR skontrolowali tylko 35 proc. powiadomień o likwidacji upraw, podczas gdy powinni sprawdzić każde z nich przed przyjęciem wniosku o odszkodowanie i dokonaniem wypłaty.
- Protokół pokontrolny NIK dał nam możliwość powtórnego zwrócenia się do Komisji Europejskiej o podjęcie działań mających wyjaśnić nieprawidłowości przy wypłatach odszkodowań w 2011 r. Pismo w tej sprawie wystosował już w naszym imieniu do dyrektora przedstawicielstwa KE w Polsce Ewy Synowiec były minister rolnictwa i poseł do Parlamentu Europejskiego Wojciech Olejniczak - poinformowała w środę na konferencji pełnomocnik poszkodowanych rolników z regionu świętokrzyskiego Irena Romanowska.
Podobne dokumenty, wraz z protokołem pokontrolnym NIK, zostaną przesłane przez rolników także do Europejskiego Urzędu ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF), który zajmuje się sprawami nieprawidłowości w wykorzystywaniu pieniędzy unijnych.
Działania takie dają szansę na otrzymanie odszkodowań rolnikom, którzy tak jak Zdzisław Kaczmarczyk z Chotla Czerwonego w gminie Wiślica (Świętokrzyskie), uprawiali ogórki gruntowe. - Miałem prawie 4 ha uprawy, której nie zlikwidowałem, bo kielecka ARR informowała, że o odszkodowanie mogą ubiegać się tylko rolnicy uprawiający ogórki pod folią. Straty oceniam na co najmniej 130 tys. zł, ceny rynkowe przez panikę wywołaną epidemią E.coli sięgały kilku groszy za kilogram ogórka. Raport NIK daje szansę na to, że jednak Komisja Europejska zdecyduje o powtórnym wszczęciu postępowania i otrzymam rekompensatę - powiedział Kaczmarczyk.
Świętokrzyscy rolnicy przygotowują także statut i dokumenty potrzebne do zarejestrowania w sądzie Związku Obrony Rolników "Alternatywa". Organizacja ma działać na zasadzie związku zawodowego, którego zadaniem będzie obrona praw rolników.
- Przy trwającej blisko półtora roku walce 2700 rolników poszkodowanych w tzw. aferze ogórkowej wielokrotnie stykaliśmy się z tym, że roszczenia nawet tak dużej grupy nie były traktowane poważnie przez różnego rodzaju instytucje. Dlatego rolnicy z Ponidzia, gdzie jest najwięcej poszkodowanych w regionie świętokrzyskim, zdecydowali się na założenie związku zawodowego, który będzie reprezentować ich prawa, niezależnie od przynależności partyjnej. Już teraz mamy deklaracje kilkuset osób, które chcą do niego wstąpić - powiedziała Romanowska.
Tzw. afera ogórkowa dotyczy wypłaty odszkodowań za straty poniesione przez producentów rolnych w 2011 r. w wyniku epidemii E.coli. Unia Europejska przeznaczyła wówczas 227 mln euro na wypłaty odszkodowań, Polsce przypadło z tej puli 46,4 mln euro.
2700 świętokrzyskich rolników - uprawiających głównie ogórki i pomidory - twierdzi, że dopiero kilka dni przed ostatecznym terminem składania wniosków dowiedzieli się o tym, że o odszkodowania mogą ubiegać się także uprawiający warzywa gruntowe. Odszkodowania w regionie otrzymało 1300 na 5000 starających się o nie osób.
Epidemia E.coli wybuchła w połowie maja 2011 r., w jej następstwie w Europie zmarło około 50 osób. Jedno z ognisk epidemii znajdowało się w północnych Niemczech, a drugie w południowo-zachodniej Francji.
Sprawdź: PROGRAM PIT 2012