Ropa najdroższa od czterech miesięcy
Iran zagroził zmniejszeniem produkcji, a Shell wstrzymał wydobycie w Nigerii. W tej chwili baryłka surowca stała się najdroższa od września ubiegłego roku.
Najpierw Teheran zapowiedział, że na forum OPEC będzie postulował zmniejszenie przez organizacje produkcji ropy, a następnie Minister ds. ekonomii Iranu zapowiedział, że kraj wstrzyma eksport ropy, w przypadku nałożenia na Teheran sankcji gospodarczych przez ONZ. Wywołało to wstrząs na rynkach. Na giełdzie w Londynie baryłka ropy kosztuje już ponad 63 dol. Tymczasem jeszcze w ubiegłym tygodniu płacono za nią niewiele ponad 60 dol. Iran to czwarty eksporter ropy na świecie. Z 4 mln baryłek dziennego wydobycia aż 2,4 mln idzie na eksport. Jeżeli Teheran faktycznie wstrzymałby eksport ropy, pozostałe kraje OPEC nie byłyby w stanie uzupełnić braków na rynku - twierdzą specjaliści.
Sytuację na rynku pogarszają zamieszki w Nigerii. Ludy zamieszkujące deltę Nigru uważają, że rząd okrada je z bogactwa, jakim jest ropa. Obecnie część instalacji naftowych jest okupowana przez blisko 5 tys. uzbrojonych rebeliantów. Gigant petrochemiczny Shell postanowił wycofać z nich swoich pracowników. Nie wiadomo ile potrwa przerwa w produkcji.
Najbardziej zaniepokojone sytuacją na Bliskim Wschodzie oraz w Afryce są państwa azjatyckie, ponieważ to właśnie one są największymi odbiorcami ropy z Iranu oraz - obok USA - z Nigerii.
Informacje ze światowych giełd mogą oznaczać podwyżkę cen paliw także w Polsce. Podwyżka będzie, jeśli zdrożeją ceny gotowych wyrobów, a to może nastąpić jeszcze w tym tygodniu.
Więcej szczegółów w dzisiejszym wydaniu "Gazety Wyborczej"