Rosja obawia się umowy stowarzyszeniowej
Wiceminister spraw zagranicznych Danyło Łubkiwski zrezygnował ze stanowiska. To odpowiedź na odłożenie przez Kijów i Brukselę pod naciskiem Moskwy wejścia w życie części ekonomicznej umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską.
Dyplomata podkreślił, że na pewno wszystkie strony przedstawią racjonalne argumenty, tak jak kiedyś istniały racjonalne argumenty przeciwko niepodległości Ukrainy. "Przyjęte rozwiązanie wysyła zły sygnał do wszystkich: agresora, sojuszników i najważniejsze, do ukraińskich obywateli. Wyboru nie można odkładać, bo wtedy to nie wybór" - zaznaczył wiceszef MSZ prosząc rząd i parlament o przyjęcie swojej decyzji. Według Danyła Łubkiwsiego, to właśnie teraz Ukraina potrzebuje radykalnych działań potrzebnych do reanimacji jej gospodarki.
Tymczasem Ministerstwo Spraw Zagranicznych zwraca uwagę, że Unia Europejska postanowiła przedłużyć o rok preferencje handlowe dla ukraińskich towarów jednocześnie odkładając nieograniczone dopuszczenie na Ukrainę unijnej produkcji. Pozwoli to ukraińskim producentom na dostosowanie się do ewentualnej konkurencji. Dzięki temu Kijów nie będzie musiał zrywać umowy o wolnym handlu z Rosją. "Osiągnięte w Brukseli] porozumienie usuwa nawet hipotetyczne zaniepokojenie strony rosyjskiej związane z wejściem w życie umowy stowarzyszeniowej" - czytamy w oświadczeniu resortu.
Wdrażanie porozumienia o strefie wolnego handlu miedzy Unią a Ukrainą zostanie opóźnione do 31 grudnia przyszłego roku. Unia Europejska cały czas będzie kontynuować jednak autonomiczne środki handlowe wobec Ukrainy - poinformował unijny komisarz ds. handlu Karel de Gucht. To efekt trójstronnych konsultacji w sprawie wprowadzenia w życie umowy stowarzyszeniowej jakie odbyły się dziś w Brukseli.
De Gucht powiedział, że w jego przekonaniu Rada Najwyższa Ukrainy oraz Parlament Europejski mają ratyfikować umowę stowarzyszeniową w przyszłym tygodniu.
Ratyfikacja umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z Unią Europejską przez Parlament Europejski dokona się w trybie przyspieszonym. Powodem jest dramatyczna sytuacja na Ukrainie - powiedział europoseł Jacek Saryusz-Wolski podczas konferencji prasowej w Warszawie. Polityk wyjaśnił, że Parlament Europejski w trybie wyjątkowym przyspieszył procedury, które normalnie trwałyby do listopada.
Jak wyjaśnia europoseł, ratyfikacji będzie towarzyszyło połączenie poprzez telemost. Zarówno Parlament Europejski jak i ukraiński będą mogły oglądać na telebimach wzajemne głosowanie.
Jacek Saryusz-Wolski zapewnił, że Unia Europejska nie będzie brała pod uwagę 2600 poprawek do umowy stowarzyszeniowej Ukrainy, jakie zgłaszała Moskwa. Europoseł potwierdza także, że ogłoszone w ubiegły piątek zawieszenie broni nie jest przestrzegane.
Zdaniem Jacka Saryusza-Wolskiego jest to czasowe przegrupowanie sił i zawieszenie broni przed kolejną eskalacją konfliktu. Jak mówi polityk, nie można wykluczyć zajmowania przez Rosję północnego i wschodniego Kazachstanu, ani działań podprogowych skierowanych wobec krajów bałtyckich, zaczynając od Estonii i Łotwy.
Ratyfikacja umowy stowarzyszeniowej UE-Ukraina odbędzie się 16 września w południe. Podpisanie politycznej części umowy stowarzyszeniowej Ukrainy ze Wspólnotą nastąpiło w marcu tego roku.