Rosja poszerza wpływy. Ma nowego klienta na ważną technologię

Rosja pomoże wybudować elektrownią jądrową w Burkina Faso. O podpisaniu porozumienia w tej sprawie poinformował rząd afrykańskiego kraju. Od kiedy w 2022 roku władzę w Burkina Faso przejął wojskowy reżim Ibrahima Traorego, państwo zacieśnia współpracę z Władimirem Putinem. Porozumienie w sprawie budowy elektrowni to też kolejny krok Rosji w stronę poszerzenia wpływów w Afryce, o co mocno zabiega Kreml.

Rząd Burkina Faso poinformował w piątek, że podpisał porozumienie z Rosją w sprawie budowy elektrowni jądrowej - podaje agencja prasowa AFP. Jej powstanie ma "zaspokoić potrzeby energetyczne ludności" kraju i pobliskich państw. 

Burkina Faso jest jednym z najmniej zelektryfikowanych państw świata. Jedynie 21 proc. ludności ma tam dostęp do prądu. Mieszkańcy kraju czerpią energię głównie ze spalania węgla i drewna. Jedną trzecią zapotrzebowania na energię pokrywa zaś spalanie ropy - wskazuje Międzynarodowa Agencja Energetyczna.

Elektrownia atomowa ma do 2030 roku zaspokoić zapotrzebowanie na prąd 95 proc. ludności miejskiej i połowy mieszkańców wsi w Burkina Faso. Chociaż nowa elektrownia to dobra wiadomość dla wykluczonych energetycznie mieszkańców afrykańskiego państwa, wiadomość o tych planach trzeba czytać w nieco szerszym kontekście. Świadczy ona o kolejnym umocnieniu więzów między reżimem Putina a burkińskim przywódcą Ibrahimem Traore, a także o kolejnym sukcesie Rosji jeśli chodzi o zdobywanie wpływów w Afryce.

Reklama

"Nasza pozycja jest strategiczna"

Wywodzący się z burkińskiego wojska Traore przejął władzę w 2022 roku za sprawą dwóch puczów wojskowych. Obecnie jest prezydentem Burkina Faso. Od momentu przejęcia władzy, jego rząd zacieśnia relację z Kremlem - wskazuje BBC. Przywódcy spotkali się m.in. podczas szczytu poświęconego relacjom rosyjsko-afrykańskim w Moskwie w lipcu tego roku.

Spotkanie Władimira Putina z przywódcami afrykańskich krajów oficjalnie miało na celu dyskusję np. o bezpieczeństwie żywnościowym. Inwazja Rosji na Ukrainę zachwiała bowiem dostawami zboża do Afryki. Zarówno Rosja jak i Ukraina były przed wybuchem wojny kluczowym eksporterem pszenicy i zbóż oleistych do wciąż borykającego się z niedoborami żywności kontynentu. 

Jak opisywaliśmy na łamach Interii, szczyt w Moskwie był też elementem szerszej polityki Kremla, a mianowicie zdobywania wpływów za pośrednictwem uzależniania gospodarczego państw Afryki od relacji z Rosją.

- Nasze zapotrzebowanie na energię jest krytyczne. Potrzeba nam, o ile to możliwe, powstania elektrowni jądrowej w Burkina Faso - mówił podczas szczytu Traore, cytowany przez BBC. - Nasza pozycja jest strategiczna, bo jesteśmy sercem Zachodniej Afryki.

Nie tylko Burkina Faso

Burkina Faso nie jest zresztą jedynym państwem kontynentu, który współpracuje z Rosją z zakresie energetyki. Federacja Rosyjska już w 2017 roku podpisała porozumienie z Egiptem. Rosja ma pomóc wybudować w Egipcie także elektrownię jądrową. Koszt inwestycji wyniesie 30 mld dolarów. Reżim Putina ma również rozwinąć współpracę w zakresie energetyki z Nigerią - podaje BBC.

Rosja poszukuje w Afryce nabywców surowców - ropy i węgla. Ale stawką jest też import. W Afryce wydobywa się na dużą skalę nie tylko diamenty i złoto, ale także niektóre metale ziem rzadkich, kluczowe dla rozwoju nowoczesnych technologii. Do tego w wielu państwach Afryki znajdują się złoża uranu, wykorzystywanego jako paliwo do elektrowni jądrowych. 

AFP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: energetyka | Rosja | Afryka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »