Rosja sprytnie zaszantażowała Ukrainę

"Od kija do marchewki" - tak ukraińska prasa pisze o wczorajszych umowach zawartych w Moskwie przez Wiktora Janukowycza. Rosja obiecała 40-procentową zniżkę na gaz i 15 miliardów dolarów kredytu. Prezydent Putin dopina swego, piszą analitycy.

Według "Kommersanta", takie ustępstwa w sferze ekonomicznej są związane przede wszystkim z polityką. Ukraina nie musi już starać się o kredyt Międzynarodowego Funduszu Walutowego, dążyć do podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską, a także przeprowadzać jakichkolwiek reform ekonomicznych. Wzrośnie natomiast zależność Kijowa od Moskwy.

"Segodnia" pisze, że wbrew obawom nie podpisano żadnej umowy dotyczącej wejścia Ukrainy do Sojuszu Celnego Rosji, Białorusi i Kazachstanu. Według źródeł dziennika, paradoksalnie pomogły protesty na Majdanie - Władimir Putin zdał sobie sprawę, że nie należy przesadzać z naciskami na Ukrainę ponieważ wywołuje to wzrost antyrosyjskich nastrojów, a także może doprowadzić do zmiany na stanowisku prezydenta. Na razie Moskwa nie widzi lepszego kandydata niż Wiktor Janukowycz.

Reklama

"Komsomolska Prawda" cytuje ekspertów, którzy przekonują, że 15 miliardów dolarów kredytu, który Ukraina otrzymała od Rosji to ogromna suma, która pozwoli na rozwiązanie wszystkich problemów budżetowych w przyszłym roku. Może jednak doprowadzić do tego, że rząd zaniecha jakichkolwiek reform, również tych, które polepszyłyby klimat inwestycyjny na Ukrainie. Co do 40-procentowej zniżki na gaz, eksperci są przekonani, że albo Rosja zażąda, aby Ukraina kupowała więcej błękitnego paliwa albo pojawi się firma, która będzie kontrolować ukraiński rynek gazu, co zablokuje wszelkie reformy sektora energetycznego.

Rosji zależy na kontrolowaniu przemysłu zbrojeniowego Ukrainy. Do takich wniosków doszedł politolog Siergiej Taran, cytowany przez dziennik Niezawisimaja Gazieta. Ekspert odniósł się w ten sposób do wczorajszych porozumień zawartych w obecności prezydentów Władimira Putina i Wiktora Janukowycza. Według Tarana i innych politologów cytowanych przez "Niezależną", Rosja w zamian za tani gaz i kredyt chce nie dopuścić do przejęcia ukraińskiej zbrojeniówki przez zachodnie koncerny. Komentatorzy dziennika zwracają również uwagę, że z terytorium Ukrainy Moskwie łatwiej demonstrować swoją siłę w stosunku do krajów Unii Europejskiej. Jeśli włączyć w to również terytorium Białorusi, to Rosji może udać się powrót do sytuacji sprzed rozpadu Związku Radzieckiego.

Niezawisimaja Gazieta zwraca także uwagę na coraz bardziej napiętą sytuację między Moskwą a Brukselą. Natomiast Moskiewski Komsomolec przekonuje, że "Rosja zapłaci wysoką cenę za powrót wyrodnej córki, która chciała uciec do zamorskiego narzeczonego".

Cena gazu

Ukraina będzie miała o ponad 134 dolary tańszy gaz i zasili swój budżet kwotą 15 miliardów dolarów. Dzięki porozumieniom gospodarczo - handlowym nowe kontrakty zdobędą ukraińskie przedsiębiorstwa. ( za 1 tys. m sześc. gazu zapłacą 268,5 dol).

Natomiast Rosja oprócz wdzięczności Wiktora Janukowycza i przychylności części Ukraińców zapewniła sobie wpływ na strategiczne gałęzie ukraińskiego przemysłu, zyskała tańszą niż na własnym rynku siłę roboczą i nowe moce przerobowe. Nie krył tego w rozmowie z rozgłośnią Echo Moskwy rosyjski wicepremier Dmitrij Rogozin. "Nasze firmy są przeciążone. Nie nadążamy z realizacją zamówień i właśnie teraz możemy zlecić ukraińskim zakładom realizację kontraktów. To dla Ukrainy jedyna szansa, która pozwoli na odbudowe jej potencjału gospodarczego, zapełni budżet pieniędzmi i oni odetchną z ulgą" - twierdzi wiceszef rosyjskiego rządu.Niezależni eksperci dodają, że w konsekwencji wszystkie te działania tak uzależnią Ukrainę od Rosji, iż Kijów nie będzie już mógł obronić się przed integracją z Unią Celną.

Rosyjskie media przypominają, że w obecności prezydentów Władimira Putina i Wiktora Janukowycza podpisano 14 umów o współpracy gospodarczej, handlowej i w sferze społecznej. Rossijskaja Gazieta wybija na pierwszym miejscu obniżkę cen gazu dla Ukrainy i pożyczkę w wysokości 15 miliardów dolarów.

Rządowy dziennik podkreśla, że rosyjscy politycy nie spacerują po kijowskim majdanie, ale zajmują się poważnymi negocjacjami aby w ten sposób pomóc sąsiadowi. -"Janukowycza podpompowali pieniędzmi" - zauważa Kommiersant.

Gazeta podkreśla, że choć uczestnicy wczorajszych konsultacji międzyrządowych starali się nie mówić o integracji Ukrainy z Unią Celną: Rosji, Białorusi i Kazachstanu, to zrobili wszystko aby Kijów przestał oglądać się w stronę Unii Europejskiej. -"Zapytałem rosyjskiego polityka czy to zwycięstwo i odpowiedział twierdząco. Podobnie ukraiński polityk. Jednak gdy jeden i drugi mówią o zwycięstwie, to najczęściej okazuje się ono porażką" - konkluduje autor tekstu.

GAZ

Obniżenie o 40 procent cen gazu ziemnego - to główny efekt rozmów prezydentów Rosji i Ukrainy. Cena gazu sprzedawanego przez Rosję do Ukrainy spadnie z 400 do 268 dolarów za 1000 metrów sześciennych. Władimir Putin zapewnił, że w Moskwie nie podpisano umowy o przystąpieniu Ukrainy do unii celnej.

Putin oświadczył po rozmowach, że Ukraina jest strategicznym partnerem Rosji. Podkreślił, że trzeba zwiększyć wzajemną współpracę gospodarczą. Putin powiedział, że Rosja jest najważniejszym partnerem handlowym Ukrainy, natomiast Ukraina jest szóstym partnerem Rosji. Dodał, że dziś podpisano między innymi umowy antydumpingowe, które ułatwią ukraiński eksport do Rosji. Władimir Putin przypomniał, że w Rosji pracuje około 5 milionów Ukraińców.

Prezydent Rosji zapowiedział, że oba kraje będą kontynuować współpracę na rzecz umacniania stabilności w Europie. W przyszłym roku oba kraje będą też obchodzić 200-lecie urodzin narodowego poety ukraińskiego, Tarasa Szewczenki.

Prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz powiedział, że nie udałoby się szybko podpisać umów dwustronnych, gdyby nie wola polityczna prezydenta Rosji. Dodał, że w trakcie rozmów udało się usunąć niedociągnięcia, powstałe podczas dotychczasowej współpracy. Trzeba tak działać, aby niedociągnięcia nie powtarzały się w przyszłości - podkreślił Janukowycz. Dodał, że podjęte dziś ustalenia przyczynią się do rozwoju wzajemnej współpracy gospodarczej. Zdaniem prezydenta Ukrainy, zakończone rozmowy potwierdzają dobre perspektywy takiej współpracy. Wiktor Janukowycz zapowiedział, że kolejne posiedzenie rosyjsko-ukraińskiej komisji międzyrządowej odbędzie się w przyszłym roku na Ukrainie.

OPINIE

Po raz kolejny Rosja osiąga swoje cele polityczne dzięki surowcom energetycznym, a także przez sankcje handlowe - ocenia ukraińska dziennikarska Tatiana Serwetnyk.

Zdaniem dziennikarki to, że Rosja zgodzi się na obniżkę cen gazu sprzedawanego Ukrainie w zamian za pewne ustępstwa było do przewidzenia. Jednocześnie Moskwa wesprze budżet Ukrainy kwotą 15 miliardów dolarów. W ocenie rozmówczyni IAR, władze Rosji na pewno są bardzo zadowolone, że strona ukraińska nie podpisała umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską.

Według niej, teraz można spodziewać się rozmów na temat członkostwa Ukrainy w Unii Celnej; a także na temat przyszłości gazociągów tego kraju. Rosji bowiem bardzo zależy na przejęciu kontroli nad nimi. Prawdopodobnie powstanie konsorcjum do ich zarządzania, dodaje, że Rosji chodzi o odciągnięcie Ukrainy od Unii Europejskiej. W podobnym tonie wypowiada się wielu innych ekspertów.

Ustępstwa Rosji w stosunku do Ukrainy są prawdopodobnie związane z oddaniem kontroli nad strategicznymi przedsiębiorstwami. Takiego zdania jest kijowski ekonomista Andrij Nowak. Ekonomista podkreśla w rozmowie z Polskim Radiem, że stosunki Moskwy i Kijowa w sferze ekonomicznej zawsze noszą także polityczny charakter. Andrij Nowak zaznacza, że zawarte teraz umowy nie są zapewne wyjątkiem.

Jego zdaniem, powstaje zatem pytanie, co Rosjanie chcą w zamian: może to być albo będzie to polityczna decyzja, na przykład, o wejściu do Sojuszu Celnego Rosji, Białorusi i Kazachstanu albo zostaną oddane pod kontrolę Rosjan wielkie przedsiębiorstwa: system gazociągów tranzytowych, porty, czy nawet Ukraińskie Koleje.

Wicepremier Jurij Bojko wyjaśnił w Moskwie, że Gazprom zdecydował się na obniżkę ceny błękitnego paliwa dla Ukrainy ze względu na to, że obawiał się stracić ukraiński rynek. Kijów systematycznie zmniejszał ilość kupowanego gazu, dywersyfikował przy tym źródła dostaw, sprowadzając paliwo z Niemiec i innych krajów Unii Europejskiej.

UE

Bruksela nie zamyka drzwi przed Ukrainą po podpisaniu przez Kijów umów z Rosją. Unijny komisarz ds. rozszerzenia Sztefan Fuele oraz szef litewskiej dyplomacji Linas Linkewiczius podkreślali dziś, że porozumienia , podpisane dziś w Moskwie, nie muszą stać w sprzeczności ze zbliżeniem Ukrainy ze Wspólnotą.

Komisarz Fuele podkreślał, że choć należy sprawdzić co dokładnie zostało podpisane w Moskwie , to zakładając, że są to korzystne uzgodnienia dla obu stron - rozmowy rosyjsko-ukraińskie można przyjąć z zadowoleniem. "Zawsze mówiliśmy, że umowa stowarzyszeniowa nie stawia Kijowa w sytuacji, w której musi on wybrać między Moskwą a Brukselą. Zawsze popieraliśmy utrzymanie tradycyjnych relacji handlowych między Ukrainą a Rosją" - powiedział komisarz ds. rozszerzenia.

IAR/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | Rosji | Ukraine | Gazprom | rynki wschodzące | Ukraina
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »