Rover chce FSO za wszelką cenę

Brytyjski koncern jest gotów zasilić fabrykę nawet po ogłoszeniu jej upadłości. Nadal jest jednak szansa, że uda się jej uniknąć.

Brytyjski koncern jest gotów zasilić fabrykę nawet po ogłoszeniu jej upadłości. Nadal jest jednak szansa, że uda się jej uniknąć.

MG Rover, producent aut z Wielkiej Brytanii, już ponad półtora roku negocjuje warunki, na jakich miałby rozpocząć produkcję samochodów na terenie warszawskiej fabryki aut Daewoo-FSO. Mimo że na razie są one bezowocne, firma podtrzymuje zainteresowanie inwestycjami na Żeraniu. I to bez względu na losy spółki.

- Gotowi jesteśmy szukać wspólnie z polską stroną jakiegokolwiek rozwiązania, by wejść do zakładu. Nawet jeśliby doszłoby do jego upadłości - mówi Nick Stephenson, wiceprezes MGRover.

Nieoficjalnie wiadomo, że jeśli bankructwo okaże się nieuniknione, zarząd chciałby wystąpić z wnioskiem w tej sprawie jeszcze we wrześniu. Od października wchodzi bowiem w życie nowe prawo upadłościowe, które - zdaniem zarządu Daewoo-FSO - stawia w gorszej pozycji załogę oraz Skarb Państwa w stosunku do innych wierzycieli.

Reklama

Jest porozumienie

Na razie jednak zarząd spółki i rząd stara się robić wszystko, by uniknąć bankructwa. Wczoraj w resorcie skarbu zostało podpisane porozumienie z sześcioma bankami-wierzycielami o restrukturyzacji zadłużenia wynoszącego około 510 mln zł.

- Porozumienie określa zasady, termin i harmonogram redukcji zadłużenia i spłat pozostałej części wierzytelności. Nie można jednak mówić, że redukcja obejmie połowę wartości zadłużenia, gdyż w przypadku każdego banku sprawa ta wygląda nieco inaczej - zaznacza Janusz Woźniak, wiceprezes Daewoo-FSO.

Porozumienie wymaga jeszcze podpisu syndyka koreańskiego Daewoo i naszego ministra finansów.

- Jeśli go sygnuje strona koreańska, to podpisze go Andrzej Raczko - mówi Wiktor Krzyżanowski, rzecznik resortu finansów.

Koreańskie weto

Porozumienie z bankami jest jednak tylko małym pocieszeniem dla spółki. Największe niebezpieczeństwo grozi jej bowiem obecnie ze strony Daewoo Motor Co., które nie zgadza się na podniesienie kapitału zakładowego i objęcie nowej emisji akcji w zamian za umorzenie długów. Koreańczycy zablokowali uchwałę ostatniego WZA w tej sprawie, a obrady zostały przerwane do 29 września. W tym czasie koncern ma przemyśleć decyzję w sprawie restrukturyzacji zadłużenia spółki. Do podjęcia słusznej decyzji będzie ich namawiać polska delegacja na czele z Jackiem Piechotą, wiceministrem gospodarki, która dzisiaj wylatuje do Korei. Będzie ona też rozmawiać o przedłużenie praw do produkcji matiza i lanosa. Licencja na ich wytwarzanie kończy się w październiku 2004 r. Zadanie nie jest proste, tym bardziej, że coraz głośniej mówi się o tym, że Korea chciałaby upadłości zakładu, by przejąć jego lukratywne kontrakty na Ukrainie.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: FSO | upadłości | Daewoo | koncern | one | Za wszelką cenę | Rover
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »