Rover ma spore szanse jechać do Daewoo FSO
Coraz więcej wskazuje na to, że ostatnią deską ratunku dla Daewoo-FSO ma być brytyjski Rover. Dziś ma się odbyć walne w sprawie utworzenia wydzielonej dla inwestora spółki New Small Company. Nie wiadomo jednak, czy na Żeraniu pojawią się Koreańczycy.
Maciej Leśny, wiceminister gospodarki, zapowiedział, że dziś na konferencji prasowej ujawniona zostanie nazwa potencjalnego inwestora w New Small Company, spółce produkcyjnej mającej powstać na bazie majątku Daewoo-FSO.
Powołanie tej firmy ma uchronić zakład przed bankructwem. Minister nie chcia¸ podać bliższych szczegółów. Tymczasem wiadomo nieoficjalnie, że na liderem w wyścigu o wejście do nowej spółki została firma Rover.
- Po rozmowach toczonych m.in. z amerykańskim koncernem General Motors oraz indyjskim koncernem Tata szala przechyliła się na stronę Brytyjczyków. Powołane zostało już nawet konsorcjum finansowe, które ma wesprzeć inwestycje Rovera na Żeraniu kilkuset milionami dolarów - twierdzi osoba zbliżona do procesu poszukiwań nowego inwestora.
Nie wiadomo jednak, czy ze względu na obchody 50-lecia panowania królowej brytyjskiej Elżbiety II zarząd firmy zdąży parafować niezbędne dokumenty w tej sprawie.
Problem w majątku
Zanim jednak nowy inwestor będzie mógł objąć udziały w New Small Company, o jej powstaniu powinno zadecydować zwołane na dzisiaj walne zgromadzenie akcjonariuszy Daewoo-FSO. Co ciekawe, w jego programie nie ma jednak punktu mówiącego bezpoćrednio o powołaniu nowej spółki.
WZA ma jednak podjąć uchwałę o zbyciu na rzecz nowej firmy "nieruchomości fabrycznych" oraz "majątku spółki o wartości przewyższającej 10 proc. sumy bilansowej spółki' .
"Dla realizacji dalszych kroków procedury utworzenia nowej spółki niezbędne jest uzyskanie zgody zgromadzenia akcjonariuszy Daewoo-FSO na wniesienie do niej wspomnianej części majątku (...) wraz z gruntem, niezbędną infrastrukturą, maszynami i urządzeniami oraz wyposażeniem, a w szczególności - tłocznią, spawalnią, lakiernią, zakładami montażu oraz ewentualnie placem wyrobów gotowych i torem jazd próbnych'' - czytamy we wniosku z 29 maja, skierowanym przez Byung Ho Changa, prezesa Daewoo-FSO, do akcjonariuszy.
Przyjadą, nie przyjadą
Wszystkie decyzje na walnym nie są jednak możliwe bez przychylności głównego udziałowca Daewoo-FSO, koreańskiego Daewoo Motor Co.
Przebywający w Korei prezydent Aleksander Kwaśniewski zapewniał że strona koreańska poprze plany utworzenia nowej spółki. Nie wiadomo jednak, czy przedstawiciele Daewoo Motor Company pojawią się na walnym, a bez nich nie może ono się odbyć.
- Ze względu na piłkarskie święto w Korei reprezentanci Daewoo nie mogli dłuższy czas uzyskać zgody syndyka do reprezentowani firmy na walnym w Polsce. Będziemy pewni, że taką zgodę uzyskali, jeśli w piątek rano pojawią się na warszawskim lotnisku.
W innym przypadku walne będzie mogło się odbyć dopiero za kilka tygodni - twierdzi nasz rozmówca.
Spory o parytet
Jest jeszcze jeden nie rozwiązany do końca problem. Zgodnie z założeniami projektu, przy powoływaniu nowej spółki ma nastąpić konwersja wierzytelnoćci na udziały w nowej spółce, niekoniecznie jednak muszą one odpowiadać wielkości wierzytelności.
Według naszego rozmówcy, nadal trwają negocjacje w sprawie ustalenia parytetu udziałów w nowej firmie.
- Nadal do końca nie wiadomo, czy przyjętymi rozwiązaniami są usatysfakcjonowani przedstawiciele Daewoo Motor Co., których udziały w Daewoo-FSO miałyby spaść z blisko 89 proc. do około 20 proc.. - twierdzi osoba zbliżona do prowadzonych negocjacji.
Według wstępnych propozycji PricewaterhouseCoopers, największe udziały w spółce miałyby objąć banki wierzycielskie i Skarb Państwa.
Reszta pozostałaby dla nowego inwestora.
Z nieoficjalnych wiadomości wiadomo jednak, że docelowo swoje udziały miałby nowemu inwestorowi przekazać Skarb Państwa.