Rozmowy gazowe: Dziś mija ultimatum dla Ukrainy
Brukselskie rozmowy między Ukrainą i Rosją dotyczące dostaw gazu zakończyły się bez porozumienia. Negocjacje mają być kontynuowane dziś wieczorem. Dziś mija ultimatum dane ukraińskiej stronie przez Gazprom.
Informację podał unijny komisarz do spraw energii. Guenther Oettinger dodał, że 7-godzinna dyskusja dotyczyła wszystkich punktów umowy i dziś zostanie wznowiona. Spór dotyczy cen gazu i uregulowania przez Kijów obecnych zobowiązań płatniczych.
8 godzin rozmów, ale wciąż bez porozumienia. Kolejna runda trójstronnych negocjacji gazowych, jaka odbyła się w Brukseli, nie przyniosła przełomu. Konsultacje mają być kontynuowane we wtorek lub w środę. Ich celem jest zakończenie sporu w sprawie zadłużenia Kijowa wobec Gazpromu oraz cen błękitnego paliwa.
O braku porozumienia po kolejnej rundzie rozmów poinformował unijny komisarz do spraw energii Gunther Oettinger. Oprócz niego w spotkaniu uczestniczyli ministrowie energetyki Rosji i Ukrainy oraz szefowie Natfohazu i Gazpromu.
Do wtorku rosyjski koncern dał czas na spłatę kolejnej transzy ukraińskiego długu, który według Rosji wynosi teraz prawie 4,5 miliarda dolarów. Kijów dotychczas spłacił tylko część zadłużenia, resztę chce uregulować dopiero po tym jak Gazprom obniży cenę surowca. Według Ukrainy jest ona zawyżona z powodów politycznych.
Komisja Europejska, która jest mediatorem w sporze zaproponowała, aby trójstronne rozmowy kontynuować do czerwca przyszłego roku. Miałoby to zagwarantować tranzyt gazu do Unii Europejskiej.
Ukraina chce kompleksowego i stabilnego uregulowania ceny kupowanego przez siebie rosyjskiego gazu - podkreśla minister energetyki tego kraju Jurij Prodan. Minister tłumaczył stanowisko Ukrainy po powrocie do Kijowa.
Strony ukraińskiej nie zadowala proponowana przez Moskwę cena oraz zapewnienie o możliwości udzielenia Ukrainie zniżki od tej ceny. Według ukraińskiego ministra energetyki oznacza to, że Gazprom będzie mógł w każdej chwili wycofać się z owej zniżki. To podstawowy - według strony ukraińskiej - powód fiaska brukselskich rozmów w sprawie uregulowania kryzysu gazowego. Jednak zapowiedź prowadzenia dalszych negocjacji to zdaniem Kijowa dobry znak. Ukraiński premier Arsenij Jaceniuk zapowiedział kilka dni temu, iż Ukraina proponuje cenę 268 dolarów za tysiąc metrów sześciennych, ponieważ uważa ją za rynkową. Po takiej cenie Rosja sprzedawała Ukrainie gaz w okresie rządów Wiktora Janukowycza.
Jaceniuk zapowiedział jednocześnie, że ceny blisko 500 dolarów, którą Gazprom narzucił Ukraińcom po upadku Janukowycza, Kijów nigdy nie zapłaci, a w przypadku braku porozumienia odda sprawę do międzynarodowego arbitrażu w Sztokholmie. Po nieudanych rozmowach w Brukseli potwierdził możliwość oddania sprawy do sądu także szef ukraińskiego resortu energetyki.