RP o orzeczeniu ETS ws. ustawy hazardowej: nie respektowano przepisów UE
Poseł Ruchu Palikota Michał Kabaciński uważa, że uchwalając ustawę hazardową, nie respektowano unijnych przepisów. W ten sposób skomentował wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, który dał podstawę firmom hazardowym do ubiegania się o odszkodowania.
- Jest to kolejny poważny błąd polskiego rządu, tak się kończy uchwalanie prawa z dnia na dzień bez respektowania europejskich przepisów - powiedział Kabaciński na czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie.
Zwrócił uwagę, że ETS orzekł, że przepisy ustawy hazardowej powinny zostać notyfikowane zgodnie z zapisami dyrektywy unijnej, "co nie zostało uczynione". - Polski rząd tłumaczył, że przepisy w ustawie hazardowej nie mają charakteru technicznego, co podważył Trybunał, stwierdzając funkcjonowanie przepisów technicznych w wyżej wymienionej ustawie - powiedział poseł Ruchu.
Kabaciński podkreślił, że z wyroku wynika, że sądy krajowe będą mogły orzekać w tej sprawie na podstawie orzeczenia Trybunału, co - jak mówił - może skutkować olbrzymimi odszkodowaniami. - Wiemy, że na pewno jest bardzo duża grupa podmiotów, które mogłyby wystąpić do polskich sądów o odszkodowania w związku z funkcjonowaniem tej ustawy - powiedział.
Zaapelował też do przedstawicieli polskiego rządu o zabranie głosu w tej sprawie.
Uchwalona w listopadzie 2009 r., a obowiązująca od 1 stycznia 2010 r. ustawa hazardowa wprowadziła m.in. stopniową likwidację gier hazardowych na automatach o niskich wygranych, tzw. jednorękich bandytach.
Trzy polskie spółki działające w branży hazardowej zarzuciły polskim władzom, że nie zgłosiły ustawy o grach hazardowych Komisji Europejskiej, mimo że zawiera "przepisy techniczne", a takim przypadku - zgodnie z unijną dyrektywą - jest taki obowiązek.
Unijny Trybunał Sprawiedliwości orzekł w czwartek, że przepisy ustawy o grach hazardowych stanowią potencjalnie "przepisy techniczne" w rozumieniu dyrektywy i w związku z tym ich projekt powinien zostać przekazany Komisji. Wydając wyrok Trybunał zastrzegł, że to polskie sądy muszą ustalić, czy zakazy wynikające z ustawy mogą wpływać m.in. w istotny sposób na sprzedaż automatów do gier o niskich wygranych.