RPO reaguje na zakaz fotografowania, pisze do szefa MON. "Ogranicza wolność"
Do Biura Rzecznika Praw Obywatelskich wpływa coraz więcej skarg na zmiany w ustawie o obronie Ojczyzny z 17 sierpnia 2023 r. wprowadzające zakaz fotografowania lub filmowania bez zezwolenia obiektów strategicznych dla bezpieczeństwa lub obronności państwa - chodzi np. o mosty czy lotniska. Za złamanie zakazu grozi kara grzywny, a nawet areszt. Szef RPO Marcin Wiącek ma wątpliwości co do konstytucyjności ustawy - propozycję zmian przepisów przesłał ministrowi obrony narodowej Władysławowi Kosinak-Kamyszowi.
Rząd Donalda Tuska podtrzymał pomysł swoich poprzedników dotyczący wprowadzenia zakazu fotografowania, filmowania lub utrwalania w inny sposób bez zezwolenia obrazu lub wizerunku "obiektów szczególnie ważnych dla bezpieczeństwa lub obronności państwa, obiektów resortu obrony narodowej nieuznanych za obiekty szczególnie ważne dla bezpieczeństwa lub obronności państwa oraz obiektów infrastruktury krytycznej".
Rejestr obiektów ważnych dla bezpieczeństwa lub obronności państwa oraz obiektów infrastruktury krytycznej obejmuje aż 25 tys. miejsc - około 3 proc. obiektów należy do wojska. Wszystkie z nich muszą być oznaczone specjalną tablicą z napisem "zakaz fotografowania".
Nowelizację ustawy z dnia 11 marca 2022 r. o obronie Ojczyzny w sierpniu 2023 r. podpisał prezydent Andrzej Duda, a kilka miesięcy później, 5 lutego na stronie Rządowego Centrum Legislacji, pojawił się projekt rozporządzenia ministra obrony narodowej w sprawie trybu oraz terminów wydawania zezwoleń na fotografowanie obiektów.
Złamanie zakazu fotografowania jest wykroczeniem. Grozi za niego grzywna, a nawet kara aresztu. Sąd może nawet orzec przepadek przedmiotów pochodzących z tego wykroczenia oraz służących do popełnienia wykroczenia, nawet jeśli dana osoba nie jest ich właścicielem.
Do Rzecznika Praw Obywatelskich od kilku miesięcy wpływają skargi na wprowadzony zakaz, który wydaje się być coraz bardziej problematyczny, zarówno dla obywateli, jak i i dla władzy.
Według RPO zakaz fotografowania "strategicznych obiektów" jest niezgodny z Konstytucją - konkretnie z art. 54 ust. 1 w związku z art. 31 ust. 3 Konstytucji, który wprost mówi, że "Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji". Marcin Wiącek uważa, że ogranicza on bowiem wolność pozyskiwania i rozpowszechniania informacji bez konstytucyjnie legitymowanego powodu.
"Wątpliwości konstytucyjne dotyczą też części art. 616a ust. 1 pkt 1 ustawy dotyczącej obiektów infrastruktury krytycznej, które w rozporządzeniu wydanym na podstawie art. 617 ustawy o obronie Ojczyzny nie zostały uznane za szczególnie ważne dla bezpieczeństwa lub obronności państwa" - możemy przeczytać w opublikowanym komunikacie na stronie RPO.
"Skoro dany obiekt infrastruktury krytycznej nie został uznany przez Radę Ministrów za ważny dla bezpieczeństwa lub obronności państwa, to jedyną przesłanką wkroczenia w zakres konstytucyjnej wolności pozyskiwania informacji jest zagrożenie dla bezpieczeństwa. W związku z tym pojawia się uzasadniona wątpliwość, czy w sytuacji, gdy Rada Ministrów nie uznała takiego obiektu za szczególnie ważny dla bezpieczeństwa państwa lub jego obronności, to mimo wszystko dopuszczalne jest ograniczenie wolności z art. 54 Konstytucji" - argumentuje rzecznik dalej.
Do tego nie jest dostępny również publiczny rejestr obiektów, których zakaz ma dotyczyć - informować o tym mają jedynie tabliczki zawieszone na ogrodzeniach lub budynkach. Wśród skarg są m.in. te, które wprost mówią, że takie oznakowanie nie zawsze jest widoczne. Dlatego Wiącek zauważa, że zakaz można złamać również nieumyślnie, a "sądy nie powinny orzekać przepadku narzędzi w przypadku nieumyślnych wykroczeń".
W związku z tym Wiącek przedstawił propozycję zmiany przepisów wicepremierowi, ministrowi obrony narodowej Władysławowi Kosiniak-Kamyszowi - RPO liczy na wprowadzenie nowelizacji ustawy.