RPP zdecydowała o kolejnej obniżce stóp. "Jeszcze bardziej wydłuży dojście do celu"
- To była spodziewana decyzja. Obserwatorzy nie mają wątpliwości co do sposobu myślenia prezesa NBP i większości członków Rady Polityki Pieniężnej (RPP) - podsumował obniżenie o 25 pkt. stóp procentowych dr hab. Jacek Tomkiewicz, ekonomista z Akademii Leona Koźmińskiego. Rozmówca Interii wyraził opinię, że obecny poziom inflacji jest w dużej mierze "sztucznie obniżony", a kolejna obniżka jeszcze bardziej wydłuży dojście do celu, który wynosi 2,5 proc. w skali roku z odchyleniem o 1 punkt procentowy w górę lub w dół.
RPP obniżyła w środę stopy procentowe o 25 pb - do 5,75 proc. w przypadku głównej stopy referencyjnej. Stopa lombardowa wynosi w skali rocznej 6,25 proc., redyskontowa weksli - 5,80 proc. a stopa dyskontowa weksli 5,85 proc. w skali rocznej.
Zdaniem ekonomisty z Akademii Leona Koźmińskiego, uzasadniając kolejną obniżkę z pewnością pojawią się argumenty, że ponieważ inflacja szybko spada, więc trzeba dostosowywać poziom stóp do nowej rzeczywistości.
- Może będzie się wskazywać także, że ponieważ spowolnienie jest dłuższe niż się spodziewano (o czym świadczą ostatnio notowane spadki konsumpcji i produkcji), a gospodarka wymaga wsparcia poprzez obniżenie kosztu pieniądza - wylicza dr hab. Jacek Tomkiewicz.
Ekonomista podkreśla, że obecny poziom inflacji jest w dużej mierze "sztucznie obniżony" poprzez "manipulacje na rynku paliw, zamrożenie cen energii i czasowe obniżenie VAT-u na żywność".
- Dodatkowo inflacja na poziomie 8,2 to wciąż znacznie powyżej celu, który wynosi 2,5 proc. - przypomina rozmówca Interii.
Dr hab. Tomkiewicz zachęca też, aby nie zapominać, że inflacja bazowa wciąż jest wysoka, co wskazuje na występującą presję inflacyjną w gospodarce. - Obecnie nie ma też prognoz wskazujących na spadek inflacji do wyznaczonego celu w przyszłym roku, więc obecna obniżka jeszcze bardziej wydłuży dojście do celu - zauważa ekonomista.
Zadaje też pytanie, dlaczego teraz obniżamy stopy, skoro gospodarka w przyszłym roku ma przyspieszać, a polityka pieniężna działa z trzy-, cztero-kwartalnym opóźnieniem. - Nadchodzące wybory budzą podejrzenia, że RPP, obniżając koszt kredytu, chce pokazać, że obecna władza, w tym NBP, dba o nasze portfele - wyraża opinię naukowiec.