Rusza "babciowe", a wraz z nim podwyżki. W Koszalinie żłobek droższy o 1170 zł

Opłata za pobyt dziecka w żłobku w Koszalinie pójdzie do góry. I to trzykrotnie. Tak wynika z przyjętej w poniedziałek uchwały. - Budżet nam się nie spina - komentuje zastępca prezydenta Koszalina. Za to wiceministra rodziny, pracy i polityki społecznej Aleksandra Gajewska zapowiada rozmowę z władzami miasta.

  • Koszalin podwyższy opłatę za pobyt w żłobku
  • - Po zmianach będzie podwyżka dla rodziców, bo budżet nam się nie spina - tłumaczy wiceprezydent miasta
  • Miasto zarobi na podwyżkach 9,7 mln zł rocznie
  • Jak przyznają władze miasta, szukają pieniędzy na miejskie "inwestycje"

Obawy o masową podwyżkę opłat za pobyt dziecka w żłobku to temat, którym zajmujemy się w Interii od dłuższego czasu. Jak wskazywaliśmy, opiekunowie dzieci obawiają się możliwych podwyżek w związku z wprowadzeniem świadczenia "Aktywny rodzic", określanego także jako "babciowe".

Reklama

Przypomnijmy, że to świadczenie, które ma wspierać powrót rodziców na rynek pracy po pojawieniu się dziecka. Pieniądze - maksymalnie do 1900 zł - trafią bezpośrednio do rodziców, członków rodziny, którzy podejmą się opieki nad dzieckiem lub od razu na konto żłobka. To dlatego, że rodzice będą mogli składać wnioski do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych o świadczenie "aktywnie w żłobku" przysługujące w wysokości do 1500 zł miesięcznie na dziecko lub do 1900 zł na dziecko z niepełnosprawnościami.

"Budżet nam się nie spina". Koszalin podniesie opłaty dla rodziców

Jak opisywaliśmy, podwyżki opłat w miejskich żłobkach zapowiedziały już Katowice. Czesne wzrośnie z 400 zł do 1000 zł. Tam jednak rodzice nie odczują kosztów zmian, bo cały wzrost pokryje świadczenie. Będą też tyle samo, co do tej pory płacili za nieobjęte świadczeniem wyżywieniem.

Ale już odczuwalna w portfelu zmiana czeka rodziców w Koszalinie. Od 1 października 2024 roku opłata stała za pobyt dziecka w żłobku miejskim w tym mieście wzrośnie z 580 zł do 1750 zł. Maksymalna opłata żywieniowa będzie mogła wzrosnąć do 20 zł - wynika z uchwały, którą Rada Miejska w Koszalinie przyjęła w poniedziałek na nadzwyczajnej sesji. 

W efekcie rodzice za żłobek z własnej kieszeni zapłacą 460 zł miesięcznie. Obecnie, korzystając z dopłaty z ZUS, z rodzinnego kapitału opiekuńczego, płacą odpowiednio 390 zł (180 zł opłaty stałej i 210 zł za wyżywienie) lub 290 zł (80 zł opłaty stałej i 210 zł za wyżywienie).

- Po zmianach będzie podwyżka dla rodziców, bo budżet nam się nie spina. Brakuje ponad 20 mln zł - przyznał na konferencji zastępca prezydenta Koszalina Sebastian Tałaj.

Koszalin podnosi opłaty za żłobek. Chce tym sfinansować... miejskie inwestycje

Miesięczny koszt utrzymania dziecka w koszalińskim żłobku w Koszalinie wyniósł w pierwszym półroczu 2562 zł - wylicza Tałaj. Zgodnie z tegoroczną prognozą, miasto dopłaca do żłobków niemal 18 mln zł w ciągu roku. To, jak będzie wyglądał rozkład opłat między budżet państwowy, samorządowy i prywatny, miasto zaprezentowało na grafice udostępnionej przez rzeczniczkę prasową magistratu:

Na podwyżkach Koszalin jeszcze zarobi, co przyznają przedstawiciele magistratu. Dzięki podniesieniu opłaty stałej w żłobkach w koszalińskim budżecie ma zostawać miesięcznie 900 tys. zł, rocznie to 9,7 mln. Uzyskane oszczędności będą mogły być przeznaczone na inwestycje w żłobkach, w tym remonty, infrastrukturę, zakup sprzętu, ale także na bieżące i majątkowe wydatki - podaje miasto.

- Szukamy pieniędzy na wkład własny, bo szykują nam się inwestycje. Państwo darmowe się skończyło. Musimy wspólnymi siłami (...) doprowadzić do tego, by miasto wstało z kolan - móiwł na briefingu prasowym Tałaj.

Jak z kolei mówił prezydent Sobieraj, w 2025 roku konieczne będą cięcia bieżących wydatków budżetowych o 68 mln zł, bo w ostatnich latach dochody miasta malały, a wydatki rosły. Zaznaczył, że "miasta nie stać, by rodzicom pójść na rękę" i opłatę stałą podnieść do kwoty 1500 zł finansowanej przez państwo. Pozostałymi kosztami finansowania żłobków miasto, jak wskazał Sobieraj, musi się podzielić z rodzicami.

W rozmowie z portalem money.pl do sprawy odniosła się Aleksandra Gajewska. Wiceszefowa Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (MRPiPS) wskazała, że założenia "babciowego" były inne i że będzie rozmawiać z władzami Koszalina.

- Założeniem programu było to, by zwolnić rodziców z pokrywania kosztów za opiekę żłobkową czy wczesnodziecięcą (...). Za ostateczną decyzję, jeśli chodzi o kształt opłat, odpowiadają władze samorządowe. Natomiast ja rozpoczęłam już dialog z panem prezydentem, by przekonać go, by to mieszkańcy w maksymalny sposób mogli korzystać ze świadczenia, a nie miasto - mówi wiceministra cytowana przez money.pl.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: babciowe | żłobki | żłobek | samorządy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »