Ryba musi mieć kontrolę
Decyzja o skierowaniu ustawy o rynku rybnym do Trybunału Konstytucyjnego jest zła, resort rolnictwa nie zna uzasadnienia decyzji prezydenta - powiedział w piątek wiceminister rolnictwa Kazimierz Plocke. Lech Kaczyński w tym tygodniu zakwestionował przepisy tej ustawy.
"Nie rozumiem stanowiska prezydenta" - powiedział minister Marek Sawicki na posiedzeniu komisji rolnictwa. "Jeżeli produkcja jest limitowana, to musi być kontrolowana" - dodał. Jego zdaniem, rynek rybny w Polsce był zaniedbany i dotychczas funkcjonował w "dzikich warunkach".
Temat rybołówstwa wywołał poseł Zdzisław Czucha (PO), który pytał, co oznacza skierowanie tej ustawy do TK.
Prezydent Lech Kaczyński skierował w tym tygodniu ustawę o organizacji rynku rybnego do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem o stwierdzenie niezgodności z Konstytucją artykułu 23 ust. 1 tej ustawy. Podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Andrzej Duda tłumaczył, że w opinii prezydenta ustawa nadmiernie ogranicza zapisaną w art. 22 Konstytucji RP swobodę działalności gospodarczej i może doprowadzić do monopolizacji rynku rybnego. Chodzi o wymóg sprzedaży ryb w tzw. centrach pierwszej sprzedaży.
Plocke przypomniał, że w marcu 2008 r. Polska podpisała memorandum, w którym zobowiązała się do przestrzegania Wspólnej Polityki Rybackiej.
Ustawa o organizacji rynku rybnego, którą uchwalił Sejm, pozwala na pełną kontrolę ryb wprowadzanych na rynek - zapewnił wiceminister. Wyjaśnił, że resort rolnictwa chciał wprowadzić rozwiązanie polegające na indywidualizacji kwoty połowów dla poszczególnych armatorów.
Według Plockego, do czasu rozstrzygnięcia sprawy przez TK, Polska traci możliwość kontroli wielkości połowów, głównie dotyczy to dorszy.
Jego zdaniem, w sytuacji braku odpowiedniego nadzoru nad połowami, KE może wprowadzić tzw. system wskaźnikowy kontroli. Polega on na porównywaniu połów kontrolowanych z niekontrolowanymi. "Jest to bardzo niekorzystny system dla Polski i może spowodować, że w ciągu kilku miesięcy kwota połowowa dorszy zostanie wykorzystana. Minister będzie wtedy zobowiązany do zamknięcia połowów" - tłumaczył.
Plocke wyjaśnił, że wprowadzenie obowiązku sprzedaży ryb w lokalnych centrach sprzedaży lub innych wyznaczonych miejscach miało na celu nie tylko ewidencjonowanie wielkości połowów, ale także zapewnienie kontroli jakości ryb.
"Ryba wprowadzana na rynek musi być zdrowa i musi podlegać kontroli weterynaryjnej" - argumentował. Jeżeli nie ma ustawy, to tego obowiązku nie będzie - powiedział Plocke.
Może zdarzyć się - mówił Plocke - że organizacje rybackie nie otrzymają pieniędzy na realizację programów unijnych. A w przypadku przekroczenia narodowej kwoty połowów, co jest bardzo prawdopodobne, polscy rybacy zostaną pozbawieni rekompensat.
"Komuś bardzo zależy na tym, aby dalej system pośredników istniał na polskim rynku" - powiedział Plocke. Zdaniem wiceministra o cenie ryb powinni decydować rybacy, a nie pośrednicy.
"Chcemy dowiedzieć się jakie jest prawdziwe uzasadnienie decyzji prezydenta i wtedy będziemy podejmować kroki np. przygotowywać rozporządzenia, które umożliwią kontrolę nad połowami" - zaznaczył.
"Prezydent podjął złą decyzję dla całego sektora rybackiego, jestem pewien, że organizacje rybackie będą wyrażać niezadowolenie, że nie ma tej ustawy, która była korzystna" - powiedział Plocke.