Ryszard Krauze. Czy temu panu można jeszcze zaufać?
- Nie szukam usprawiedliwień. Jeśli zdarzało mi się popełniać jakieś błędy, to przepraszam, choć zastanawiam się, kto by ich nie popełniał w tak dramatycznej sytuacji - mówi "Rz" Ryszard Krauze.
Czy Panu można jeszcze zaufać?
Ryszard Krauze: - Tak, bo od wielu, długich miesięcy bardzo ciężko pracuję na odbudowę zaufania rynku i inwestorów. Bioton, Petrolinvest, czy Polnord, po wielu tak trudnych i gruntownych zmianach, pokazują wreszcie dobre perspektywy i coraz lepsze wyniki. Rozumiem też, że inwestorzy potrzebują jeszcze trochę czasu, żeby się z tym oswoić, nabrać przekonania, że sprawy idą w dobrym kierunku. Ale jak go także potrzebuję, bo to co się wydarzyło w moim życiu było bez precedensu. I chyba dlatego, w nagrodę, los dał mi drugie biznesowe życie...
...ale wielu uważa, że po ostatniej zawierusze polityczno-gospodarczej, pana rozdział jako jednego z czołowych biznesmenów w naszym kraju już jest zamknięty...
- Niektórzy pewnie na to liczyli. Przecież dzisiaj nikt nie ma już wątpliwości, że uderzenie we mnie, właśnie wtedy, nie było przypadkiem. Nie szukam jednak usprawiedliwień. Jeśli zdarzało mi się później popełniać jakieś błędy, to przepraszam, choć zastanawiam się kto by ich nie popełniał w tak dramatycznej sytuacji. Przecież mogło być znacznie gorzej. Walczę i staram się nie tylko obudować wartość moich wszystkich firm, ale przede wszystkim stworzyć im szansę dalszego, stabilnego rozwoju.
Pełna wersja wywiadu w środowym wydaniu łososiowych stron "Rzeczpospolitej"