Rząd chce wskrzesić transport rzeczny
Największe polskie rzeki - Wisła i Odra - kiedyś były integralną częścią transportowego krwiobiegu. Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej chce wskrzesić krajowy transport śródlądowy. Resort tworzy wehikuł do inwestycji w żeglowność. W wielki, wielomiliardowy projekt chce zaangażować firmy energetyczne, banki, ubezpieczycieli, porty, a także środki unijne.
- W oparciu o tzw. plan Junckera z Europejskiego Funduszu Inwestycji Strategicznych budujemy tzw. dźwignię. Powstanie spółka celowa, w skład której wejdą największe firmy energetyczne, banki, firmy ubezpieczeniowe, porty - zapowiada w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Jerzy Materna, wiceminister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej. - Chcemy zbudować duży kapitał, który będzie zasilany m.in. z przyszłych inwestycji w elektrownie na stopniach wodnych i ze sprzedaży prądu.
Wskazuje, że dodatkowe możliwości finansowania zapewni także procedowana nowelizacja prawa wodnego. Część opłat za wodę mogłaby trafiać na Fundusz Żeglugi Śródlądowej.
- Dzięki noweli chcemy 30 proc. z Funduszu przeznaczać na zasilanie tej spółki - dodaje Materna. - Mając własne fundusze, będzie można zabiegać o finansowanie związane m.in. z realizacją planu Junckera. Odpowiednia konstrukcja finansowa pozwoli nam realizować strategię; przywrócić żeglowność rzek, zapewnić bezpieczeństwo przeciwpowodziowe, budować nowe mosty, stymulować rozwój turystyki i gospodarki.
Obecnie w Polsce tylko 0,4 proc. transportu odbywa się drogą wodną. Zdecydowanie dominujący jest transport drogowy, a pozostałe ponad 12 proc. stanowi kolej.
Szacunkowy koszt przystosowania szlaków na Wiśle na odcinku od Warszawy do Gdańska to 31,5 mld zł. Przedstawiciel resortu przywołuje badania prowadzone przez prof. Krystynę Wojewódzką-Król na zlecenie firmy Energa, z których wynika, że roczne przychody na zmodernizowanym odcinku mogłyby sięgać 18,5 mld zł. To oznacza, że inwestycja zwróciłaby się po dwóch latach.
- Fakt, że przez dziesięciolecia tego nie zrobiono, to wielki skandal - stwierdza wiceminister. - Potwierdzają to także badania prof. Leszka Bagińskiego. Wynika z nich, że nie robiąc nic, doprowadzamy do zniszczeń nieodwracalnych. Wystarczy poobserwować z lotu ptaka Wisłę czy Odrę. Zobaczymy, że one nie mają już normalnego koryta, widać degradację, niszczenie.
Według założeń ministerstwa Górna Odra zostanie dostosowana do parametrów IV klasy żeglowności do 2020 r. Koszt projektu Odrzańskiej Drogi Wodnej (ODW) jest szacowany na 2,9 mld zł. Przywrócenie pełnej żeglowności na tej rzece ma kosztować do 2030 roku ok. 30 mld zł. Z tego 11 mld zł ma zostać zainwestowane w Kanał Śląski, który połączy Odrę z Wisłą.
- Przy każdej inwestycji tego typu okres od planowania do wykonania to około 4-5 lat. Pierwsze 1,5-2 lata to praca w biurach, tworzenie planów. Dopiero po tym czasie pojawią się na brzegach koparki i rusza budowa - mówi Jerzy Materna. - Mam nadzieję, że nasz ambitny plan się powiedzie i będzie to dodatkowym kołem zamachowym dla gospodarki. Obserwujemy bardzo dobre przyjęcie ze strony społeczeństwa i przedsiębiorców.
W kwestii przywrócenia żeglowności głównych rzek resort gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej współpracuje z Ministerstwem Rozwoju, Ministerstwem Energii, Ministerstwem Infrastruktury i Budownictwa oraz Ministerstwem Środowiska.
- Chcemy wspólnie doprowadzić do tego, żeby przywrócić żeglowność zarówno na Odrze, jak i na Wiśle. Nie traktujemy żadnej z tych rzek priorytetowo. Efekty będzie oczywiście widać szybciej na Odrze. Na Wiśle też powstaną stopnie wodne i choć efekty przyjdą może trochę później, to po 10 latach będzie już widać pływające barki od Warszawy do Gdańska - mówi wiceminister.