Rząd nie przewiduje totalnej wyprzedaży
Firmy państwowe, w tym KGHM, to własność kraju, a nie związków zawodowych; rząd będzie zdeterminowany, by przyspieszyć ich prywatyzację, m.in. ze względu na potrzeby budżetu - deklarował szef resortu spraw wewnętrznych wicepremier Grzegorz Schetyna przebywający w środę w Rusinowicach (Śląskie) i w Radomsku (Łódzkie).
"Tutaj nie ma żadnej polityki, są potrzeby budżetu. Firmy państwowe - tu chcę powiedzieć zupełnie wprost - to nie jest własność związków zawodowych, tylko własność całego kraju, całego narodu, wszystkich nas, wszystkich obywateli" - mówił w Rusinowicach Schetyna dziennikarzom, pytającym go o groźbę związkowych protestów w miedziowej spółce wobec planów prywatyzacyjnych rządu.
W Radomsku powtórzył natomiast, że zgodnie z obietnicą wyborczą, rząd nie przewiduje w tej kadencji wyprzedaży wszystkich akcji państwowych spółek.
Na wtorkowym posiedzeniu rząd zdecydował o sprzedaży 10 proc. akcji KGHM w 2010 roku, a także o częściowej sprzedaży w latach 2009-2010 udziałów Skarbu Państwa w spółkach energetycznych: Tauron, PGE i Lotos. W proteście przeciw zapowiedziom rządu związkowcy z KGHM przeprowadzili we wtorek rano dwugodzinny strajk ostrzegawczy.
Wcześniej związki zagroziły też strajkiem generalnym. Szef Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego Ryszard Zbrzyzny mówił, że dojdzie do niego, jeżeli rząd nie wycofa się z planów prywatyzacji spółki. Inni związkowcy wskazywali jednak, że strajk generalny byłby ostatecznością. Na razie nie ma decyzji o strajku generalnym, o możliwościach "ratowania polskiej miedzi" związkowcy mają rozmawiać między sobą w poniedziałek.
"Strajk nie jest odsunięty, bo go po prostu nie ma i nie będzie, bo nie ma powodu, żeby był" - skomentował w środę stanowisko związków wicepremier Schetyna, podkreślając przy tym, że w kwestii prywatyzacji rząd jest zdeterminowany.
"Mówimy to zupełnie wprost, że państwo zachowa władztwo, wpływ, kontrolę nad czterema firmami państwowymi, natomiast cała akcja prywatyzacyjna będzie przyspieszona i będzie robiona w pełnym tempie i z konsekwencją" - podkreślił szef resortu spraw wewnętrznych, który w środę odwiedził Rusinowice, przed rokiem dotknięte klęską trąby powietrznej.
W opinii miedziowej "Solidarności", decyzja o prywatyzacji sprzedaży przez państwo 10 proc. akcji miedziowej spółki jest "dowodem na to, że nikt z rządu nie jest zainteresowany merytoryczną dyskusją nad prywatyzacją KGHM-u", a informacja o takich planach jest tym smutniejsza, że "jeszcze niedawno premier obiecywał nie prywatyzować spółki miedziowej".
Tymczasem - jak mówił premier Donald Tusk po wtorkowym posiedzeniu rządu - sprzedaż takiej części akcji nie narusza jego deklaracji sprzed dwóch lat, że KGHM za jego rządów nie zostanie sprzedany w całości, a nad spółką zostanie zachowana kontrola Skarbu Państwa. Premier podkreślał, że potrzeby budżetu państwa w 2009 i 2010 r. będą wymagały zastrzyku finansowego ze sprzedaży udziałów w państwowych spółkach.
W środę wicepremier minister gospodarki Waldemar Pawlak zastrzegł na antenie radiowych "Sygnałów Dnia", że zaktualizowany plan prywatyzacji może jeszcze zostać skorygowany - w razie bardzo złej koniunktury na giełdzie. Pawlak przypomniał też, że sprzedaż udziałów skarbu państwa w KGHM będzie wiązać się z częściową utratą dywidendy, która wpływa do państwowej kasy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: