Rząd zapowiada atomową rewolucję w Polsce

Jest miejsce dla atomu w Polsce - twierdzi rząd. Do 2033 roku ma powstać pierwsza polska elektrownia jądrowa o mocy maksymalnie półtora gigawata. Do roku 2043 ma powstać kolejnych 5 bloków. Tak wynika ze strategii energetycznej Polski opublikowanej przez ministerstwo energii.

Jak ocenia dziennikarz RMF FM Krzysztof Berenda, jest duże ryzyko, że ten plan atomowy zakończy się kosztownym fiaskiem, tak jak poprzednie projekty jądrowe. A to dlatego, że jak przyznaje minister energii Krzysztof Tchórzewski z budową atomu jesteśmy kompletnie w lesie.

- Nie mamy pieniędzy, ani pomysłu skąd je wziąć - przyznaje Tchórzewski. - Nie mamy projektu, ani koncepcji, jaką wziąć technologię, nie wybraliśmy lokalizacji, nie mamy wreszcie kadr, czyli ludzi, którzy to zrobią - dodaje.

- Nie mając końcowej decyzji, czy w Polsce będziemy to robić czy nie, trudno było do tego podchodzić - mówił minister, obiecując, że atom stanie się przyszłością polskiej energetyki.

Reklama

Minister podkreślał, że rzeczywiście sama budowa elektrowni jądrowych jest bardzo droga, ale biorąc pod uwagę długi czas ich eksploatacji, koszty paliwa i koszty emisji CO2, to "ta energia, powstała w efekcie wydania dużych pieniędzy, jest najtańsza".

Jak dodał, bezemisyjne źródła energii, jak atom są niezbędne, aby osiągnąć w Polsce "satysfakcjonującą" obniżkę emisji. Według niego, Polska będzie rozwijała OZE, ale dopóki "nie mamy pewności działania magazynów energii", kraj potrzebuje innych pewnych źródeł.

Minister energii oświadczył też, że szeroki rozwój energetyki wiatrowej w Polsce "jest niemożliwy ze względów społecznych". Jak mówił, w przeszłości był on dynamiczny, ale w związku z "dużą rentownością" powodował "nieliczenie się z opinią społeczną".

Ruchy antywiatrakowe skupiły 100 tys. ludzi i miały wpływ na polityków. - PiS w kampanii musiał się z tym liczyć i stąd inny kierunek rozwoju - tłumaczył. - Atom gwarantuje nam osiągnięcie satysfakcjonującego celu emisyjnego.

- Do całkowitego odejścia od węgla wystarczy, by rząd nie blokował inwestycji w energetykę wiatrową na lądzie oraz wywiązał się ze swoich deklaracji dotyczących rozwoju innych zeroemisyjnych źródeł energii - napisał w komentarzu ekspert WiseEuropa Aleksander Śniegocki

W przedstawionym w piątek projekcie Polityki Energetycznej Polski zapisano, że ograniczenie emisji CO2 do 2030 r. ma wynieść 30 proc. W tym samym roku, 60 proc. prądu nadal będzie pochodziło z węgla, przy utrzymaniu rocznego zużycia na obecnym poziomie.

Do 2040 r. spadek produkcji prądu z węgla zaplanowano na poniżej 30 proc. Zapisano też, że w 2030 r. 21 proc. w zużyciu końcowym ma pochodzić z OZE, zapowiedziano jednak rezygnację z rozbudowy wiatraków na lądzie - ma je zastąpić fotowoltaika, a od 2026 r. - offshore (wiatraki na morzu - PAP). Wsparcie dla OZE zaś ma premiować ich dyspozycyjność.

"Rząd zakłada zupełne odejście od lądowej energetyki wiatrowej - i to w momencie, gdy po ostatniej aukcji OZE dostaliśmy potwierdzenie, że jest to najtańsza technologia produkcji energii elektrycznej w Polsce, którą na dodatek mogą w zdecydowanej większości dostarczyć inwestorzy prywatni.

Paradoksalnie, rząd pośrednio przyznaje w ten sposób, że możemy zupełnie wycofać się z energetyki węglowej już w perspektywie kolejnych 20-25 lat.

Prognozowany miks energetyczny wskazuje, że pod koniec lat 30-tych udział energii produkowanej z węgla spada, do 1/3, czyli do 23 proc., jeżeli wyłączymy z obliczeń elektrociepłownie" - zauważa Śniegocki.

W opinii Śniegockiego do całkowitego odejścia od czarnego paliwa w polskiej energetyce wystarczy, by rząd nie blokował inwestycji w energetykę wiatrową na lądzie i wywiązał się ze swoich deklaracji dotyczących rozwoju innych zeroemisyjnych źródeł energii.

(j.)

Krzysztof Berenda

RMF FM/PAP

Więcej informacji ekonomicznych na RMF24.pl

RMF
Dowiedz się więcej na temat: energia atomowa | energetyka jądrowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »