Sądzeni za smog. Idą trudne czasy dla Skarbu Państwa i samorządów. Eksperci: Chętnych przybywa
Polska może zapłacić wysoką cenę za opieszałą walkę o czyste powietrze. Przebieg spraw sądowych w kraju na razie nie zachęca do pozywania Skarbu Państwa, ale znawcy tematu nie zgadzają się z orzecznictwem. Wyliczają liczne absurdy, a ponadto powołują się na przełomowy wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Stwierdza on wyraźnie, kto ponosi odpowiedzialność za smog.
Poszkodowani mogą też przystąpić do grupy, w imieniu której zostanie złożony pozew zbiorowy. Obecnie liczy ona kilkaset osób. Według ekspertów, wysokość ewentualnego zadośćuczynienia jest już kwestią indywidualną i nie do końca jest możliwą do przewidzenia. Ale zapewne nie wszystkim chodzi o pieniądze.
Zły stan powietrza w Polsce może być przyczyną złożenia pozwu o odszkodowanie. Dotychczas tego typu spraw nie było zbyt wiele w naszym kraju, ale według adwokata Marka Żórawskiego, dochodzi do pewnej konsolidacji. Prawnik podkreśla, że kiedyś podobnie wyglądała sytuacja z żądaniami odszkodowawczymi dotyczącymi błędów lekarskich. Poszkodowani nie decydowali się na drogę sądową lub robili to rzadko. Ale obecnie to się mocno zmienia.
- W styczniu 2013 roku złożyłem pozew do Sądu Okręgowego w Gliwicach, który ma swój ośrodek zamiejscowy w Rybniku. Moim żądaniem było m.in. zasądzenie 10 tys. zł jako zadośćuczynienia za naruszenie dobra osobistego, zdrowia i prawa do życia w czystym powietrzu. Pozew został oddalony, tak jak apelacja w 2014 roku w Sądzie Apelacyjnym w Katowicach. Wówczas uznano, że prawo do życia w czystym środowisku nie jest dobrem osobistym - mówi Zdzisław Kuczma ze Stowarzyszenia Rybnicki Alarm Smogowy.
Na tym jednak nie zaprzestano działań w tym mieście. W październiku 2015 roku Oliwer Palarz, również z ww. Stowarzyszenia, wniósł nowy pozew. Zażądał zasądzenia od Skarbu Państwa kwoty 50 tys. zł tytułem zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych. Powód argumentował, że nie może żyć w czystym środowisku. Ponadto zarzucił naruszenie prawa do swobodnego przemieszczania się, a także prawa do życia prywatnego i mieszkania.
- Ten drugi proces, o którym mówimy, trwał długo. 30 maja br. Sąd Rejonowy w Rybniku oddalił pozew, ale nie odniósł się do tego fundamentalnego zarzutu, tj. naruszenia art. 8 Konwencji Europejskiej Praw Człowieka. W naszej ocenie, tego nie da się obronić - gryzący dym, brak możliwości wyjścia z domu czy przewietrzenia pomieszczenia, wszystko czarne na zewnątrz. W lipcu została złożona apelacja, którą obecnie rozpatruje Sąd Okręgowy - dodaje Zdzisław Kuczma.
Z kolei radca prawny Radosław Górski zna treść uzasadnienia tego wyroku, ale całkowicie się z nim nie zgadza. Według eksperta, argument sądu o tym, że powód może się wyprowadzić z Rybnika jest dość absurdalny. I świadczy niestety o tym, że sąd nie rozumie, na czym polegają takie dobra osobiste i prawa człowieka jak prawo do wolności, prywatności, swobody poruszania się czy prawo do poszanowania mieszkania. To, że prawo do oddychania czystym powietrzem jest prawem człowieka i dobrem osobistym, wynika z wyroków Trybunału Praw Człowieka, aktualnego stanu wiedzy, a także orzecznictwa i poglądów doktryny. Sąd powołał się zaś na negatywnie komentowane orzeczenie na temat środowiska naturalnego z lat 70. ubiegłego wieku.
- W lutym br. Trybunał Sprawiedliwości UE ocenił, że dyrektywa dotycząca ochrony powietrza nie jest dobrze implementowana w naszym kraju. Polska nie realizuje zadań zapisanych w Planach Ochrony Powietrza, czyli m.in. nie wprowadza zmian w najkrótszym możliwym czasie ani na szczeblu krajowym, ani regionalnym. Dochodzi do tego bardzo rozmyta odpowiedzialność administracji za realizację POP w naszym prawie, stąd problemy, zamiast znikać, wciąż narastają - informuje Michał Zabłocki rzecznik prasowy Projektu Czyste Powietrze w Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi, zajmującej się sprawami ekologicznymi.
W opinii Radosława Górskiego, wyrok TSUE oraz wyroki Europejskiego Trybunału Praw Człowieka mają dla nas znaczenie fundamentalne, ponieważ wskazują na odpowiedzialność Skarbu Państwa w sprawach związanych ze smogiem. Natomiast jak podkreśla adwokat Marek Żórawski, na barkach państwa spoczywa respektowanie dyrektywy, ale to wcale nie oznacza, że władza samorządowa jest z tego zwolniona. Ona wykonuje funkcje określone w Konstytucji RP i ustawach, musi więc bezwzględnie uznawać rozwiązania przyjęte przez Polskę.
- Dobrym zwiastunem są niedawne wyroki w sąsiednich krajach, głównie w postępowaniach administracyjnych. Przełomowe jest orzeczenie Federalnego Sądu Administracyjnego w Niemczech w sprawie diesli. Władze poszczególnych miast muszą wprowadzać strefy ograniczonego transportu czy strefy zamknięte dla posiadaczy tego typu silników. Sądy w Czechach i na Słowacji unieważniły zaś Plany Ochrony Powietrza dla Pragi, Brna, Ústí nad Labem, Ostrawy oraz Bratysławy - przypomina Michał Zabłocki.
W marcu br. Kancelaria Radcy Prawnego Radosława Górskiego rozpoczęła kampanię antysmogową - #pozywamsmog. W sądzie złożyła pozwy w imieniu Katarzyny Ankudowicz, Tomasza Sadlika, Jerzego Stuhra, Grażyny Wolszczak, Mariusza Szczygła i Lesława Żurka przeciwko Warszawie lub Skarbowi Państwa. Ponadto przygotowuje pozew zbiorowy. Grupa liczy już kilkaset osób, a zgłoszenia do niej są przyjmowane do 31 marca 2019 roku.
- To będzie pierwsza taka inicjatywa w Polsce i w Europie. Skarb Państwa nie wywiązał się z obowiązku doprowadzenia do tego, aby stan powietrza w naszym kraju odpowiadał normom wynikającym z przepisów prawa. W związku z tym ponosi odpowiedzialność wobec członków grupy. W moim przekonaniu, proces daje większe szanse powodzenia niż powództwo o ochronę dóbr osobistych. W postępowaniu grupowym sąd nie będzie zajmował się dobrami osobistymi, a tylko ustaleniem odpowiedzialności Skarbu Państwa za szkodę i krzywdę członków grupy. Z tego powodu będzie to proces łatwiejszy - opisuje radca prawny Radosław Górski.
Natomiast według Michała Zabłockiego z Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi, pozew zbiorowy ma jedną ogromną wartość w stosunku do składanego indywidualnie - otóż przyciąga większą uwagę społeczną, ze względu choćby na wielkość grupy. To podkreślenie, że należy walczyć z problemem, który powoduje różnego rodzaju szkody na zdrowiu ludzi i wyrządza wielką krzywdę obywatelom. Ekspert dostrzega w tym ogromną wartość i jednocześnie szansę. Pytanie brzmi, czy pozew zbiorowy i towarzysząca mu argumentacja będą w stanie przekonać sąd.
- Z informacji, które docierają do mnie, pozwy zbiorowe napotykają na trudności o charakterze formalnym. Były nawet kasacje, niekiedy trafiają też do rozpoznania po dwóch, trzech czy nawet czterech latach. Jeżeli odrzucilibyśmy te problemy o charakterze proceduralnym, to pojawia się instrument nacisku na państwo. To nie jest niezadowolona jednostka, ale już większa grupa ludzi - opisuje adwokat Marek Żórawski.
Jak wskazuje radca prawny Radosław Górski, pozew zbiorowy otworzy członkom postępowania grupowego drogę do uzyskania odszkodowania w uproszczonym procesie. W nim trzeba będzie wykazać wyłącznie kwotę zadośćuczynienia. Na udowodnienie wysokości szkody mogą składać się np. koszty zakupu lekarstw, maseczek antysmogowych czy filtrów lub oczyszczaczy powietrza.
- Odszkodowania w sprawach dotyczących smogu mogą być bardzo różne. Wszystko zależy od negatywnych konsekwencji, które powstały w naszym organizmie, zdrowiu czy życiu. Wiemy, że w Polsce jest bardzo dużo zgonów spowodowanych emisjami. U jednych pojawiają się problemy onkologiczne, a u innych - kardiologiczne itd. Bardzo poważnie chorują także małe dzieci. Każdy z nas może w różnym stopniu ucierpieć - zaznacza Marek Żórawski.
Z kolei Zdzisław Kuczma stwierdza, że walka z kolosem, jakim jest państwo, może zniechęcać. Jednak podejmowane działania mają swego rodzaju przetrzeć szlak. Gdyby jemu lub Oliwerowi Palarzowi udało się uzyskać pozytywny wyrok, bez względu na wysokość odszkodowania, byłby to kamień milowy w orzecznictwie.
- Jednym z zadań procesu grupowego jest ustalenie odpowiedzialności Skarbu Państwa na przyszłość. Skutki złego stanu powietrza dla życia i zdrowia mogą bowiem ujawnić się dopiero po długich latach. Pozew zbiorowy zatem powinien skłonić władze do podjęcia szybkich i skutecznych działań. Dalsze zaniedbania spowodują powstanie potencjalnie masowych roszczeń odszkodowawczych - podsumowuje radca prawny Radosław Górski.