Bank centralny zmienia prognozy inflacji w Polsce. NBP wskazuje na przyczyny

Lipcowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej przyniosło zaskakującą decyzję o kolejnej obniżce stóp procentowych. Najnowsza projekcja inflacji, którą NBP opublikowało w piątek, potwierdza, że wzrost cen w Polsce będzie dalej hamować. Skąd zmiany w prognozach? NBP wskazuje na jedną przyczynę.

Raport przedstawia projekcję inflacji oraz PKB i stanowi jedną z przesłanek dla Rady Polityki Pieniężnej by ustalać wysokość stóp procentowych NBP. Dane lipcowe wskazują na spadek dynamiki cen w 2025 r. względem projekcji marcowej.

Lepsze prognozy inflacji. NBP o przyczynach

Według marcowej prognozy NBP inflacja w 2025 roku miała wynieść nawet 5,7 proc. Zgodnie z najnowszą projekcją inflacja z 50-procnetowym prawdopodobieństwem wyniesie 3,5 - 4,4 proc. w tym roku. Dodatkowo w 2026 r. spodziewana jest inflacja w przedziale 1,7-4,5 proc. (wobec 2-4,8 proc. w marcowych prognozach) oraz 0,9-3,8 proc. w 2027 r. (wobec 1,1-3,9 proc. poprzednio). 

Reklama

"Zgodnie z dostępnymi prognozami inflacja CPI w najbliższych miesiącach obniży się poniżej górnej granicy odchyleń od celu inflacyjnego NBP. Biorąc to pod uwagę, w ocenie Rady uzasadnione stało się dostosowanie poziomu stóp procentowych NBP" - informuje Narodowy Bank Polski w "Raporcie o inflacji - lipiec 2025". 

NBP tłumaczy, że to niższe odczyty inflacji w I kw. 2025 roku przyczyniły się do lepszych danych w lipcowej projekcji wobec danych z marca br. 

Inflacja jeszcze wzrośnie, ale tylko na chwilę

Od wielu lat celem NBP jest utrzymanie inflacji na poziomie 2,5 proc. z jednoprocentowym odchyleniem w jedną lub drugą stronę (tzw. cel inflacyjny wynosi 2,5 proc., a dopuszczalny przedział to 1,5-3,5 proc.). 

Gdyby lipcowa projekcja NBP sprawdziła się, oznaczałoby to możliwość dojścia do celu inflacyjnego już w 2026 roku.

"W latach 2026-2027 inflacja CPI będzie znajdować się pod coraz silniejszym wpływem słabnącego tempa wzrostu wynagrodzeń, które ze względu na mechanizmy rynkowe oddziałuje z pewnym opóźnieniem na kształtowanie się cen. Dezinflacji będzie sprzyjać również założony umiarkowany wzrost cen importu związany z niską inflacją w otoczeniu polskiej gospodarki oraz obniżonym poziomem cen surowców energetycznych na światowych rynkach" - napisano.

"W dalszym horyzoncie projekcji spadek dynamiki cen będzie wspierany przez niską presję popytową odzwierciedloną w obniżeniu się luki popytowej, która ponownie będzie przyjmowała ujemne wartości. W wyniku oddziaływania powyższych czynników inflacja CPI w latach 2026-2027 powróci do przedziału odchyleń od celu inflacyjnego NBP" - dodano.

Wzrost wynagrodzeń będzie hamować. To pomoże w stabilizacji inflacji

NBP tłumaczy jednak, że w najbliższych miesiącach inflacja jeszcze wzrośnie. Chociaż przejściowo. "Inflacja CPI po osiągnięciu swojego najwyższego poziomu w I kw. 2025 r. (4,9 proc. rok do roku), w III kw. powróci do przedziału odchyleń od celu inflacyjnego NBP, ale w IV kw. ponownie wzrośnie (do 3,6 proc. rok do roku)" - czytamy w raporcie.

Dezinflację w 2025 r. ma spowalniać nadal wysoka dynamika cen administrowanych, w tym głównie opłat za wywóz śmieci, zaopatrywanie w zimną wodę i odprowadzanie nieczystości. NBP wskazuje, że przyczyną wzrostu cen będzie również "podwyższona dynamika cen towarów akcyzowych ze względu na podwyżki akcyzy na wyroby tytoniowe i ich substytuty", czytamy w raporcie. 

Według projekcji, w kolejnych latach inflacja CPI będzie w dużej mierze zależeć od słabnącego tempa wzrostu wynagrodzeń. Dezinflacji ma sprzyjać również stabilizacja sytuacji międzynarodowej, a zwłaszcza obniżone poziomy cen surowców energetycznych na rynkach światowych. 

PKB wzrośnie przez KPO, nie dzięki niemieckiej gospodarce

"Po wzroście o blisko 3 proc. w 2024 r., dynamika krajowego PKB przyspieszy w bieżącym roku do 3,6 proc." - czytamy w lipcowej projekcji NBP. W dużej mierze będzie to efekt napływu funduszy unijnych i Krajowego Planu Odbudowy, które znacząco wpływają na inwestycje w Polsce. Centralna ścieżka projekcji zakłada wzrost PKB w 2026 r. na poziomie 3,1 proc., a w 2027 r. na poziomie 2,5 proc.

W niewielkim stopniu wzrost PKB w latach 2025-2027 zależny będzie w naszym kraju od popytu zagranicznego. NBP przewiduje, że stagnacja w gospodarce niemieckiej będzie trwać, a ożywienie w strefie euro będzie niewielkie.

"Po wyraźniejszym ożywieniu krajowej aktywności ekonomicznej w 2025 r., w latach 2026- 2027 dynamika PKB obniży się. Do osłabienia tempa wzrostu PKB w 2027 r. w istotnym stopniu przyczyni się założone zakończenie wydatkowania środków w ramach KPO" - przewiduje NBP w projekcji.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »