W skrócie:
- Wiele polskich samorządów dopłaca ze swoich budżetów miliardy złotych rocznie do finansowania oświaty, ponieważ państwowe dotacje nie pokrywają wszystkich kosztów.
- Szczecin jako pierwszy pozwał Skarb Państwa o zwrot nadmiernych wydatków na edukację, a inne miasta rozważają podobne kroki, zależnie od wyniku tej sprawy.
- Zmiana przepisów w 2025 roku nie rozwiązała problemu niedofinansowania, a samorządy apelują o sprawiedliwy i przewidywalny system finansowania oświaty.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Szczecin wyliczył, że w latach 2018-2020 dołożył do oświaty 111 ml. Kwota ta została przeznaczona głównie na pensje w szkołach i przedszkolach. Państwowa dotacja, którą otrzymał samorząd, nie wystarczyła. Teraz miasto domaga się zwrotu tych "nadmiernych wydatków" w pozwie przeciwko Skarbowi Państwa.
Szczecin pozwał Skarb Państwa za "nadmierne wydatki" na oświatę
W rozmowie z PAP prezydent Szczecina Piotr Krzystek wskazał, że Konstytucja stanowi, iż "usługi publiczne realizowane przez samorząd powinny być finansowane przez państwo w adekwatny sposób".
"Naszym zdaniem nie ma tej adekwatności. Subwencja oświatowa od 2018 roku nie wystarczała nawet na wynagrodzenia dla nauczycieli" - mówił samorządowiec. Zwrócił przy tym uwagę na to, że ani rząd, ani minister edukacji "nie określa, co jest adekwatnością". "To musi to stwierdzić sąd" - dodał.
Nowy sposób finansowania oświaty. "Potrzeby oświatowe" zastąpiły subwencję
Od stycznia 2025 roku obowiązują nowe przepisy dotyczące finansowania oświaty. Samorządy nie otrzymują już pieniędzy od państwa w ramach wspomnianej przez Krzystka subwencji oświatowej, a potrzeb oświatowych. Ministerstwo Edukacji Narodowej podało, że w tym roku wyniosą one 111,5 mld zł.
Ze słów prezydenta Szczecina oraz samorządów, z którymi rozmawialiśmy, wynika, że zmiana przepisów niewiele zmieniła w kwestii tego, ile muszą dopłacać z własnego budżetu do oświaty. "W tej chwili jest tak, że różnica pomiędzy wynagrodzeniami nauczycieli i pochodnymi a potrzebami oświatowymi dalej pozostaje kwotą znaczącą. To dopiero pierwszy rok obowiązywania nowego systemu i dopiero będziemy robić konkretne wyliczenia, ale niewiele się zmieni" - przekazał PAP-owi prezydent Szczecina.
"Luka oświatowa". Duże miasta dopłacają do edukacji co roku miliardy
Byliśmy ciekawi, ile wynosili "luka oświatowa" - jak na potrzeby artykuły nazwaliśmy różnicę między otrzymanymi środkami od państwa a rzeczywistymi kosztami samorządów - w innych miastach wojewódzkich. Samorządowców zapytaliśmy też, czy zamierzają domagać się zwrotu poniesionych wydatków od Skarbu Państwa w sądzie - wzorem Szczecina.
Z przekazanych nam informacji wynika, że największe koszty ponoszą Warszawa, Kraków i Gdańsk. Dodatkowe sumy przeznaczane na oświaty w przypadku tych miast co roku idą w miliardy złotych.
W Gorzowie Wielkopolskim pieniądze od państwa pokrywają wydatki na wynagrodzenia
Wśród pytanych przez nas samorządów w "najlepszej" sytuacji jest Gorzów Wielkopolski. Z przesłanych przez rzecznika magistratu wyliczeń wynika, że na dzień 3 listopada w ramach potrzeb oświatowych oraz subwencji na podwyżki dla nauczycieli miasto otrzymało od państwa 378 872 276,00 zł.
Kwota ta pozwoliła na pokrycie 88,29 proc. budżetu przeznaczonego na oświatę. Ze środków własnych miasto dopłaciło 49 300 770,92 zł, co stanowiło 11,51 proc. całego budżetu. - Ogólny wniosek jest taki, że w Gorzowie środki z subwencji, a obecnie potrzeb oświatowych pokrywają wydatki na wynagrodzenia - przekazał nam rzecznik Urzędu Miasta Wiesław Ciepiela.
"Luka oświatowa" w Kielcach. Miasto musiało dopłacić ponad 187 mln zł
Kielce w 2024 roku dopłaciły do edukacji 187 155 983 zł. Suma ta odpowiadała 27,2 proc. kosztów. Łącznie latach 2022-2024 miasto musiało dołożyć z własnej kasy do oświaty 546 460 218 zł.
Magistrat nie prowadzi postępowań sądowych takich, jak Szczecin. - Analizujemy dostępne ścieżki prawne i finansowe (w tym rozwiązania stosowane przez inne samorządy). Naszym priorytetem jest dialog systemowy oraz pełne wykorzystanie instrumentów rządowych - przekazała Interii Barbara Sipa rzeczniczka UM w Kielcach.
Poznań Skarbu Państwa nie pozwie. Kraków nie podjął jeszcze decyzji
W Poznaniu "luka oświatowa" wyniosła w tym roku ponad 30 proc., a w ubiegłym 31,6 proc. - Kwotowo to 736 mln zł. Wartości te mają tendencję rosnącą w ostatnich latach. Miasto na ten moment nie ma w planach składania pozwów sądowych w tym zakresie - przekazał Skarbnik Miasta Piotr Husejka.
W Krakowie "luka oświatowa" wynosi w tym toku 1,5 mld zł. Małgorzata Tabaszewska z biura prasowego krakowskiego magistratu przekazał, że miasto na moment nie podjęło decyzji czy pójdzie śladem Szczecina i pozwie Skarb Państwa.
Wydatki na oświatę w Łodzi. Miasto musiało dopłacić ponad 600 tys. zł
Łódź rozważa różne scenariusze. Dział prasowy poinformował nas, że magistrat "uważnie przygląda się działaniom podejmowanym przez inne samorządy". Miasto przekazało, że kalkulacja potrzeb oświatowych dla Łodzi ustalona przez MEN i Ministerstwo Finansów wynosi w tym roku 1 484 646 955 zł. - Zaplanowane na ten moment wydatki na oświatę Miasta Łodzi na 2025 r. w odniesieniu do kalkulacji potrzeb oświatowych wynoszą 2 131 189 109 zł, co daje różnicę w kwocie 646 542 154 zł - wskazał dział prasowy.
Samorządy od lat domagają się zmiany systemu finansowania oświaty
To czy Szczecinowi uda się coś zdziałać swoim pozwem, interesuje gdański samorząd. W tegorocznym budżecie magistrat przyjął, że wydatki na oświatę będą opiewać na sumę 2 323 884 837 zł. Tymczasem Ministerstwo Finansów wyliczyło, że potrzeby oświatowe w Gdańsku wyniosą 1 269 802 639 zł. Miasto musi więc dopłacić 1 054 082 198 zł.
- Jeśli działania Szczecina zakończą się sukcesem i sąd potwierdzi zasadność roszczeń, z pewnością rozważymy podjęcie podobnych kroków prawnych - przekazał nam Jędrzej Sieliwończyk z referatu prasowego Biura Prezydenta Gdańska.
W interesie wszystkich samorządów leży wypracowanie sprawiedliwego i przewidywalnego modelu finansowania oświaty, który umożliwi odpowiedzialne planowanie budżetów oraz zapewnienie wysokiej jakości usług edukacyjnych
Przedstawiciel magistratu zwrócił uwagę na to, że miasta i organizacje zrzeszające samorządy od wielu lat sygnalizują "potrzebę gruntownej zmiany systemu finansowania edukacji". - Niestety postulaty te nie spotykają się z należytą reakcją ze strony administracji rządowej - dodał Sieliwończyk.
Lublin też patrzy na Szczecin. Od wyroku uzależnia dalsze kroki
W Lublinie "luka oświatowa" w 2025 roku wyniesie 538 mln zł. W latach 2015-2024 miasto z własnego budżetu dopłaciło łącznie do oświaty 1,84 mld zł. Magistrat przekazał nam, że tylko w latach 2018-2020 "luka" to prawie 536 mln zł. - Od 2017 roku część oświatowa subwencji ogólnej nie pokrywała nawet kosztów wynagrodzeń oraz należnych składek pracowników oświaty - przekazała nam Joanna Stryczewska z biura prasowego w Kancelarii Prezydenta Miasta Lublin. - Przyglądamy się sytuacji Szczecina i od rozstrzygnięcia tej sprawy uzależniamy ewentualne kroki prawne Lublina w podobnej - dodała.
Warszawa dopłaciła do oświaty 4,71 mld zł w 2024 roku
Najwięcej do oświaty dokłada Warszawa. W 2024 roku magistrat przeznaczył na ten cel ponad 8,59 mld zł. W ramach subwencji miasto dostało natomiast 4,71 mld zł, co oznacza, że samorząd musiał pokryć różnicę wynoszącą 3,88 mld zł. W tym roku kwotę potrzeb oświatowych wyliczono na 5,3 mld zł. Suma ta pokryje 55 proc. faktycznych wydatków - podobnie jak w 2024 roku.
Magistrat zwraca uwagę na to, że od 1 stycznia 2025 roku obowiązują nowe przepisy dotyczące finansowania samorządów - głównym źródłem dochodu są teraz podatki, a subwencje z kasy państwa pełnią rolę uzupełniającą. W tym roku samorządy "testują" więc nowy system.
Zastępczyni prezydenta Warszawa: finansowanie oświaty najwyższą pozycją w budżecie
Zdaniem zastępczyni prezydenta Warszawy Renaty Kaznowskiej nowe regulacje pozwoliły "uniezależnić dochody gmin/powiatów od zmian w przepisach podatkowych".
Największym ryzykiem dla Warszawy jest właśnie finansowanie oświaty, bo w stolicy, analogicznie jak w bardzo wielu innych samorządach, to od lat najwyższa pozycja budżetowa
Jej zdaniem subwencja oświatowa, była "dysfunkcjonalnym sposobem finansowania". - Systematycznie pogłębiała problem niedofinansowania edukacji i de facto z powodu niewystarczającego poziomu finansowanie przerzucano na jednostki samorządu terytorialnego wydatki związane z realizacją zadań oświatowych - wskazała zastępczyni Rafała Trzaskowskiego.
Z odpowiedzi magistratu wynika, że "potrzeby oświatowe" są lepszym rozwiązaniem, ale nie pozbawionym wad. Urząd Miasta zwraca uwagę na to, że niedoszacowanymi pozycjami w nowym systemie finansowania oświaty są koszty utrzymania poradni psychologiczno-pedagogicznych czy placówek edukacji kulturalnej.
Hanna Sidorska










