Samorządy mają zyskać miliardy. Minister o planach na dekadę
W wyniku reformy systemu finansowania samorządów dochody jednostek samorządu terytorialnego (JST) wzrosną o 25 mld zł w 2025 roku w stosunku do stanu wynikającego z obecnych przepisów, a w ciągu dekady - o 345 mld zł - zapewniał w Sejmie minister finansów Andrzej Domański, przedstawiając główne założenia tej reformy.
Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego na początku września. Jak mówił w Sejmie szef resortu finansów, "koniecznym stało się napisanie od podstaw" zasad finansowania JST, ponieważ w minionych latach w wyniku reform Polskiego Ładu samorządy nie wiedziały, na jakie wsparcie mogą liczyć, co wpływało negatywnie na ich budżety.
Minister wymienił główne cele projektu reformy, między innymi:
- wzmocnienie i ustabilizowanie finansów JST poprzez zwiększenie ich dochodów własnych;
- zmniejszenie wpływu zmian podatkowych na finanse JST;
- zagwarantowanie każdemu samorządowi większych dochodów, niż w obecnym systemie finansowania;
- ograniczenie nadmiernego rozbudowanego przepływu środków między budżetem państwa i JST.
- Na bazie proponowanych zmian w 2025 roku dochody JST wzrosną o prawie 25 mld zł w stosunku do obecnego systemu, a w perspektywie dekady o 345 mld zł - powiedział Andrzej Domański. Jego zdaniem, na zmianie skorzysta każdy samorząd w Polsce.
Podkreślił, że zwiększone dochody z PIT i CIT oraz subwencja ogólna, w łącznej kwocie ok. 250 mld zł, mają pokryć potrzeby finansowe samorządów, w tym m.in. potrzeby oświatowe, na które zabezpieczono ok. 103 mld zł.
Najważniejsze zmiany związane z reformą to, według ministra, oparcie dochodów JST na lokalnej bazie podatkowej i uniezależnienie ich od tego, co dany rząd postanowi zmienić w ordynacji podatkowej. - Bardzo znacząco wzrośnie poziom dochodów własnych z PIT i CIT - przekonywał A. Domański. Cele te zostaną osiągnięte dzięki zmianie podstawy naliczania dochodów samorządów z udziału w PIT i CIT - po reformie dochód ten liczony będzie jako procent od dochodów podatników PIT i CIT z terenu danego samorządu, a nie naliczany od podatku należnego danemu samorządowi.
Zdaniem szefa MF, samodzielność finansowa samorządów w efekcie reformy będzie większa, a subwencja z budżetu państwa będzie mieć tylko charakter uzupełniający. Cześć subwencji ogólnej w myśl reformy ma zostać zresztą zastąpiona tak zwanymi potrzebami finansowymi - np. wyrównawczymi, oświatowymi czy ekologicznymi.
- Projekt wprowadza jakościową zmianę: zróżnicowane potrzeby podatkowe JST - tłumaczył minister. Jak wyjaśnił, na różne potrzeby samorządów wpływ mają różne czynniki społeczno-demograficzne, jak np. liczba dzieci na terenie danej jednostki samorządu czy liczebność grup wymagających opieki społecznej.
Minister Domański przypomniał też, że projekt reformy proponuje zmiany tzw. "janosikowego", czyli systemu wpłat do budżetu państwa dokonywanych przez samorządy, które posiadają ponadprzeciętne dochody. Będą one polegać na wprowadzeniu jednolite parametrów dla wszystkich kategorii, na podstawie których wskazywane są samorządy o ponadprzeciętnych dochodach. Korekta dotycząca zamożności dokonywana będzie poprzez zmniejszenie dochodów danego samorządu z podatku PIT i CIT.
Szef resortu finansów obiecał, że w 2026 roku MF wraz ze stroną samorządową dokona przeglądu funkcjonowania reformy i obie strony razem będą pracować nad doskonaleniem rozwiązań w niej zawartych.
Założenia reformy systemu finansowania JST skrytykowali przedstawiciele klubu PiS. Poseł Zbigniew Kuźmiuk wskazywał, że baza podatkowa i wydajność podatkowa samorządów jest zróżnicowana, w związku z czym oparcie dochodów JST "w 80 proc." na dochodach podatkowych nie jest rozwiązaniem korzystnym dla wszystkich. - Z punktu widzenia dużych miast projekt jest bardzo dobry, nie będą się one martwić o to, że duża część samorządów jest w stagnacji - stwierdził poseł Kuźmiuk. Jego partyjny kolega, poseł Henryk Kowalczyk, podkreślił, że "nie może to być reforma, która premiuje samorządy duże, zamożne".
Zbigniew Kuźmiuk zapowiedział, że przedstawiciele PiS w komisji nadzwyczajnej podczas prac nad ustawą będą "domagali się jasnego wsparcia samorządów mniejszych", przede wszystkim wsparcia inwestycyjnego.
Przedstawiciel Konfederacji, poseł Witold Tumanowicz, wskazał, że projekt reformy niesie ze sobą ryzyko pogłębiania nierówności między samorządami, co doprowadzi w efekcie do wyludniania się mniejszych miejscowości. Dodał, że subwencja budżetowa, choć z różnymi kryteriami, zakłada, że jeśli zabraknie jakichś środków, to będą one wypłacane z budżetu państwa, "a tu już kryteria będą uznaniowe". - To jest kontynuacja ideologii "nasizmu", tylko że teraz jest odwrotnie - to teraz duże ośrodki dostaną; (zamieszkane przez - red.) ludzi, którzy wspierają obecny rząd - stwierdził, wymieniając w tym kontekście duże miasta, jak Gdańsk czy Wrocław. - Tak dla zwiększenia finansowania samorządów, nie dla pogłębiania nierówności - podsumował. Podczas rundy pytań poselskich stwierdził zaś, że przez reformę rząd "zabrał biednym, a dał bogatym".
Marek Jakubiak z koła Kukiz'15 pochwalił natomiast kierunek związany ze zwiększeniem udziału samorządów w dochodach z PIT i CIT płaconych lokalnie, bo, jak wskazał, dzięki temu samorządy mogą zacząć dbać o swoich przedsiębiorców i firmy działające na ich terenie. - Koło Kukiz'15 zapewne będzie popierać tę ustawę, bo samorządy powinny być finansowo niezależne i powinny być samorządne - powiedział.