Samorządy: podział środków UE
W maju rząd zdecyduje o sposobie podziału między regiony unijnych środków przeznaczonych na realizację Regionalnych Programów Operacyjnych. Algorytm podziału 15,9 mld euro na ten cel wciąż budzi kontrowersje - ocenia wiceminister rozwoju regionalnego, Jerzy Kwieciński.
Czekamy na ostateczne opinie ze strony samorządów województw, konwentu marszałków oraz komisji wspólnej rządu i samorządu. Na ich podstawie w maju rząd ustali sposób podziału tych środków - powiedział wiceminister podczas czwartkowej konferencji prasowej w Katowicach.
Realizacja 16 Regionalnych Programów Operacyjnych pochłonie 26,8 proc. wszystkich unijnych funduszy, które Polska otrzyma w latach 2007-2013. Pieniędzmi dysponować będą samorządy województw. Nie ma wśród nich zgody co do tego, jak dzielić pieniądze.
Pierwsza rządowa propozycja jako kryterium podziału wyznaczała algorytm pod roboczą nazwą 80/10/10, gdzie w 80 proc. przywiązywano znaczenie do liczby mieszkańców regionu, a po 10 proc. do skali bezrobocia w nim oraz wielkości PKB na jednego mieszkańca. Druga propozycja oparta jest na tzw. metodzie berlińskiej, wykorzystywanej w UE do podziału funduszy między poszczególne kraje, trzecia uwzględnia algorytm 60/40, gdzie 60 proc. to liczba mieszkańców regionu, a 40 proc. wielkość PKB.
Jak dotąd - według Kwiecińskiego sześć województw opowiedziało się za pierwszym sposobem, dwa za drugim, a trzy za trzecim. Pozostałe regiony nie przesłały jeszcze do ministerstwa swoich stanowisk. Pierwszy algorytm budzi sprzeciw przede wszystkim regionów o dużej liczbie mieszkańców, takich jak woj. śląskie.
Gdyby propozycja 80/10/10 została zrealizowana, na jednego mieszkańca woj. śląskiego przypadałoby 339 euro, podczas gdy w warmińsko-mazurskiem 726 euro - podkreślił wojewoda śląski Tomasz Pietrzykowski, który podziela zdanie marszałka województwa, że wariant ten jest niekorzystny dla regionu.
Marszałek Michał Czarski za najkorzystniejszy uważa trzeci sposób podziału (region dostałby ponad 2 mld euro, czyli ok. 400 euro na mieszkańca), choć przyznaje, że zadowalający byłby także drugi (1,8 mld euro, 370 euro na mieszkańca). Dla samorządu województwa nie do przyjęcia jest natomiast pierwszy wariant, w którym region otrzymałby 1,6 mld euro, tj. niespełna 340 euro na mieszkańca.
Marszałkowie województw optujących za trzecim wariantem podkreślają, że środki zostały i tak okrojone z powodu przeznaczenia 3,6 proc. unijnych funduszy (2,2 mld euro) na samodzielny program operacyjny Rozwój Polski Wschodniej. Wiceminister Kwieciński zapewnia, że pieniądze na ten program przesunięto z programów krajowych, ale samorządowcy są innego zdania. Podczas czwartkowej konferencji marszałek Czarski poinformował, że 25 proc. środków w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego samorząd województwa przekaże do dyspozycji śląskich subregionów, które będą mogły same decydować o realizowanych projektach. Również wiceminister Kwieciński podkreślał decentralizację zarządzania środkami unijnymi w perspektywie finansowej 2007-2013.
W latach 2007-2013 na realizację Narodowej Strategii Spójności przeznaczonych ma być 85,6 mld euro, z czego 9,7 mld euro to publiczne środki krajowe, 16,3 mld euro prywatne, a 59,5 mld euro będzie pochodziło z funduszy strukturalnych i Funduszu Spójności.
15,9 mld euro ze środków UE zasili RPO, 2,2 mld euro program rozwoju Polski Wschodniej, 21,3 mld euro inwestycje w infrastrukturze i środowisku, 8,1 mld euro program dotyczący "kapitału ludzkiego", 7 mld euro wzmocni konkurencyjność gospodarki, 0,6 mld euro programy Europejskiej Współpracy Terytorialnej, a 0,2 mld euro pochłonie pomoc techniczna.
W ramach realizowanego obecnie Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego w woj. śląskim wydano dotychczas blisko 110 mln zł, czyli 10 proc. wszystkich środków, przypadających na region w latach 2004-2006.
W niektórych regionach Polski wskaźnik ten przekracza już 20 proc. Śląscy urzędnicy uspokajają jednak, że nie ma groźby utraty środków, a w ostatnim okresie przyrost wypłat jest wręcz "błyskawiczny".