Samorządy skarżą kopalnię Konin
O doprowadzenie do obniżenia poziomu wody w jeziorze Ostrowskim i degradację środowiska naturalnego w okolicach turystycznej miejscowości Przyjezierze (woj. kujawsko-pomorskie) oskarżają Kopalnię Węgla Brunatnego "Konin" SA samorządy Strzelna i gminy Jeziora Wielkie.
- Do Prokuratury Rejonowej w Koninie (Wielkopolskie) wpłynęły w ostatnich dniach od obu samorządów, zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa w tej sprawie przez osoby kierujące kopalnią - poinformował rzecznik prasowy konińskiej prokuratury okręgowej Jacek Górski.
Dodał, że oba zawiadomienia zostaną przekazane do Prokuratury Rejonowej w Mogilnie, ponieważ jezioro i teren, o których mowa znajdują się na podlegającym jej obszarze.
Według samorządowców ze Strzelna i Jezior Wielkich, spowodowane działalnością konińskiej kopalni obniżenie lustra wody w jeziorze - jak podkreślili w pismach do prokuratury - "powoduje zmniejszenie atrakcyjności turystycznej miejscowości Przyjezierze", a to z kolei wpływa na zmniejszenie dochodów obu gmin.
Samorządowcy zarzucili kopalni, że ta nic nie robi, by odtworzyć to, co zostało dotychczas zniszczone. Swe stanowisko opierają na ekspertyzach niezależnych ekspertów.
Rzecznik prasowy kopalni "Konin" Leszek Czajor powiedział, że - jak wynika z materiałów posiadanych przez kopalnię - nie ma jednoznacznych dowodów na to, iż jej działalność wpływa na obniżenie poziomu wody w jeziorach.
- Znamy opinie mieszkańców, ale nie mają one pokrycia w ekspertyzach naukowych. W tej sytuacji trudno mówić o odpowiedzialności kopalni za stan jezior - podkreślił rzecznik.
Od trzech lat lokalne samorządy negocjują z kopalnią budowę rurociągu umożliwiającego odprowadzanie części wód spływających do odkrywki z powrotem do jezior.
- Dotychczas chcieliśmy załatwić sprawę drogą urzędową: były rozmowy z kopalnią przy udziale wojewody wielkopolskiego i starosty konińskiego. Była szansa podpisania porozumienia w sprawie budowy instalacji pompującej wodę do jezior, ale kolejne żądania ekspertyz ze strony kopalni to oddalają, a my obawiamy się, że zanim się dogadamy zniknie cała woda z naszych jezior" - powiedział burmistrz Strzelna Ewaryst Matczak.
Według obliczeń samorządowców, budowa rurociągu tłoczącego wodę z kopalni do jezior, kosztowałaby obecnie około 9 mln zł. Jak twierdzą, kopalnia corocznie płaci do państwowej kasy ponad 150 mln zł z tytułu opłat za korzystanie ze środowiska i to z tej puli mogłyby pochodzić pieniądze na rurociąg.
Dwa tygodnie temu doszło do protestu mieszkańców gmin skarżących kopalnię na skrzyżowaniu dróg krajowych nr 15 i 25 w Strzelnie (woj. kujawsko-pomorskie). Grupa blisko 150 osób przez kilkanaście minut chodziła po przejściu dla pieszych, paraliżując w ten sposób ruch na obu trasach.