Schaeuble i Geithner optymistami co do reform w eurostrefie
Ministrowie finansów Niemiec i USA, Wolfgang Schaeuble i Timothy Geither, oświadczyli po spotkaniu na niemieckiej wyspie Sylt, że są optymistami co do dalszej integracji UE i powodzenia reform w krajach zmagającej się z kryzysem strefy euro.
Ministrowie "podkreślili konieczność kontynuowania międzynarodowej współpracy i koordynacji, by zrównoważyć finanse, ograniczyć globalną nierównowagę makroekonomiczną oraz przywrócić wzrost gospodarczy" - poinformowało w komunikacie niemieckie ministerstwo finansów.
Schaeuble i Geithner zapowiedzieli też bliską współpracę nad planem stabilizacji gospodarczej na świecie i w Europie oraz wskazali, że "politycy muszą uzgodnić i wdrożyć wszelkie reformy, jakich wymaga pokonanie kryzysu finansowego i kryzysu zaufania".
Według komunikatu, Schaeuble i Geithner chwalili też Irlandię oraz Portugalię za wdrażanie reform i oszczędności, a także rozmawiali o "godnych uwagi" wysiłkach Hiszpanii i Włoch, które zamierzają przeprowadzić dalekosiężne reformy fiskalne i strukturalne.
Spotkanie na wyspie Sylt na Morzu Północnym, gdzie niemiecki minister finansów spędza urlop, odbyło się na prośbę Geithnera. Wieczorem spotka się on także z szefem Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghim. Waszyngton wielokrotnie sygnalizował, że jego zdaniem rząd w Berlinie robi zbyt mało, by powstrzymać kryzys w strefie euro, który negatywnie odbija się także na gospodarce USA.
Kilkanaście dni temu Geithner powiedział w wywiadzie telewizyjnym, że UE nie znalazła się jeszcze "wystarczająco daleko od przepaści" kryzysu finansowego. "Traumatyczny" wpływ kryzysu w Europie powoduje spowolnienie gospodarcze w USA - ocenił amerykański minister.
Zdaniem Amerykanów interwencja Europejskiego Banku Centralnego byłaby bardziej skuteczną metodą walki z kryzysem niż forsowane przez Niemców zaciskanie pasa. Tymczasem w obawie przed znacznym wzrostem inflacji Berlin odrzuca możliwość skupowania przez EBC obligacji zadłużonych państw, aby obniżyć koszty obsługi długu. Niemcy nadal są również stanowczo przeciwne emitowaniu wspólnych obligacji przez kraje strefy euro i wszelkim innym formom wspólnego ręczenia za długi.
Kilka tygodni temu Schaeuble odpowiedział w jednym z wywiadów na krytykę z Waszyngtonu, radząc prezydentowi Barackowi Obamie, by sam zajął się ograniczeniem ogromnego zadłużenia USA, które sięga 100 proc. PKB.
Za sygnał, że wbrew stanowisku Berlina EBC podejmie jednak działania antykryzysowe, uznano czwartkową wypowiedź szefa banku Mario Draghiego, który zapewnił, że "uczyni wszystko, aby utrzymać euro". Dzień później podobne oświadczenie wydali kanclerz Angela Merkel i prezydent Francji Francois Hollande, zastrzegając, że kraje strefy euro i jej instytucje - w tym EBC - powinny działać "w ramach swoich kompetencji".
Także szef eurogrupy Jean-Claude Juncker powiedział w wywiadzie dla gazety "Sueddeutsche Zeitung", że strefa euro "nie ma więcej czasu do stracenia".
- Osiągnęliśmy decydujący punkt (...), w którym za pomocą wszelkich dostępnych środków musimy wyraźnie pokazać, że jesteśmy zdecydowani zagwarantować stabilność finansową wspólnej waluty - powiedział premier Luksemburga.
W mijającym tygodniu niektóre europejskie media informowały nieoficjalnie o planach wykupu hiszpańskich papierów dłużnych przez fundusz ratunkowy EFSF albo Europejski Bank Centralny, aby obniżyć koszty obsługi zadłużenia tego kraju; rentowność papierów dłużnych Hiszpanii przekroczyła 7 proc. Schaeuble oświadczył jednak w wywiadzie dla tygodnika "Welt am Sonntag", że te "spekulacje nie odpowiadają prawdzie".
Biznes INTERIA.PL na Facebooku. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze