Sejm wybuduje nowy budynek za miliony. Będzie schowany pod ziemią
Sejm ma być lepiej ochraniany. To wszystko za sprawą nowego budynku, który ma powstać na jego terenie. Chodzi o obiekt ds. kontroli biochemicznej, na którego budowę Kancelaria Sejmu właśnie rozstrzygnęła przetarg. Do tej pory zwlekano z inwestycją ze względu na jej koszty.
Jak donosi "Rzeczpospolita", zagrożenia są poważne. Do tej pory kontrola biochemiczna odbywała się w specjalnie zaadoptowanych do tego celu pomieszczeniach, które nie spełniają jednak wszystkich wymogów.
W bezpieczeństwo postanowiła zainwestować Kancelaria Sejmu, która rozstrzygnęła przetarg na budowę obiektu ds. kontroli biochemicznej. Chodzi o kontrolę przesyłek adresowanych do Sejmu i Senatu. Kancelaria planowała postawienie takiego budynku już kilka lat temu, jednak ze względu na wysokość proponowanych kwot dwa przetargi unieważniono.
Tym razem przetarg wygrała firma, która zaoferowała cenę 9,9 mln zł netto, czyli 12,2 mln zł brutto.
O nowym gmachu na terenie Sejmu wciąż jednak nie wiadomo zbyt wiele. "Aby straż mogła wykonywać nałożone na nią w ustawie zadania, niezbędny jest osobny budynek wraz ze specjalistycznym wyposażeniem, umożliwiającym przeprowadzenie kontroli trafiających do parlamentu przesyłek w sposób bezpieczny dla prowadzących te czynności funkcjonariuszy oraz otoczenia" - poinformowało sejmowe Biuro Obsługi Medialnej, cytowane przez "Rz".
Budynek ma mieć jedną kondygnację, w praktyce ma być schowaną pod ziemią. Zostanie zbudowany na miejscu obecnego śmietnika w pobliżu wydziału podawczego i zostanie osłonięty roślinnością. Więcej szczegółów odnośnie jego budowy oraz planowanego wyposażenia nie podano ze względów bezpieczeństwa.
Od początku minionej kadencji w listopadzie 2019 roku do czerwca br. zbadano w Sejmie 530 tys. przesyłek - podała "Rz". Z powodów biochemicznych zakwestionowano 850, z czego 489 skierowano do utylizacji ze względów bezpieczeństwa.
