Senator droższy od posła
Utrzymanie jednego senatora kosztuje nas rocznie niemal 1,3 mln zł. Na jednego posła w tym samym czasie wydajemy 761 tys. zł. 100 senatorów ma do dyspozycji w sumie blisko 130 mln zł, a 460 posłów musi zadowolić się 350 mln zł.
Wynagrodzenie posłów i senatorów jest podobne - przynajmniej 10 tys. zł miesięcznie, a czasami nawet ponad 15 tys. zł. Do tego po około 10 tys. zł na działalność biur.
"Dziennik Polski" przyjrzał się, jak małopolscy senatorowie wydawali pieniądze, które otrzymali na prowadzenie biur. Senatorowie wydają na: pensje pracowników biura senatorskiego, wynagrodzenia z tytułu umów-zleceń i umów o dzieło, ekspertyzy, opracowania i tłumaczenia, przejazdy samochodami związane z wykonywaniem mandatu.
Finansują też delegacje zagraniczne, delegacje służbowe, podróże i delegacje służbowe społecznych współpracowników senatora, opłaty telekomunikacyjne i pocztowe, w tym koszty usług telekomunikacyjnych świadczonych senatorowi w Domu Poselskim Kancelarii Sejmu, hotelu lub mieszkaniu prywatnym, w którym senator jest zakwaterowany w Warszawie, czynsz, energię elektryczną, ogrzewanie, ciepłą i zimną wodę, drobne remonty pomieszczeń, usługi porządkowe, naprawę i konserwację urządzeń, materiały biurowe, środki czystości. W puli mieszczą się również wydatki reprezentacyjne i promocyjne.
Co roku każdy senator otrzymuje pieniądze na pokrycie kosztów opinii i ekspertyz nawet 1 100 zł. Raz w ciągu kadencji otrzymuje także pieniądze na remont biura i wyposażenie go (senatorowi wybrani ponownie - 6 500 zł, nowi - 10 000 zł). Na podstawie decyzji marszałka Senatu, senator może uzyskać dodatkowe środki na remont lub wyposażenie biura.
Koszty związane z przejazdami samochodami pokrywane są w ramach limitu do 3,5 tys. km miesięcznie - koszty przejazdu samochodami są liczone według maksymalnych stawek za 1 km przebiegu, określonych w rozporządzeniu ministra (grudnia 2002 r.).
Coraz częściej podnoszą się głosy nawołujące do likwidacji Senatu, przede wszystkim ze względu na wspomniane obciążenia finansowe. Przeciwnicy takiego rozwiązania argumentują, że koszty wprowadzenia błędnych ustaw, które niejednokrotnie blokują senatorowie, byłyby o wiele bardziej dotkliwe dla społeczeństwa...