Serie A znika z Canal+

Abonenci Canal+ nie obejrzą już meczów Juventusu, Milanu i Interu. Kanał nie kupił praw do pokazywania spotkań Serie A w nowym sezonie.

- Canal+ podejmuje strategiczne decyzje w oparciu o wyniki badań konsumenckich, pomiary oglądalności i analizę wartości rynkowej poszczególnych praw. Uwzględniając wyżej wymienione czynniki, w odniesieniu do lig włoskiej i francuskiej, stacja, podjęła racjonalną decyzję biznesową o pozyskaniu na wyłączność praw do Ligue 1, natomiast nie przedłużyła umowy związanej z Serie A po wygaśnięciu dotychczasowego kontraktu - poinformował Michał Stryjecki, p.o. dyrektora ds. PR spółki Canal+ Cyfrowy.

Zdaniem Canal+ cena praw telewizyjnych do ligi włoskiej nie odpowiada ich rynkowej wartości biorąc pod uwagę aktualny poziom sportowy tych rozgrywek i największy spadek zainteresowania widzów spośród wszystkich rozgrywek piłkarskich prezentowanych w Canal+.

Reklama

Przeciwnego zdania są sympatycy Serie A, którzy od wielu tygodni protestują przeciwko tej decyzji na fanpage'u Canal+ Sport.

Kanał pokazywał spotkania włoskiej Serie A od połowy lat 90.

Canal+ pozyskał w ubiegłym tygodniu pełne prawa do transmitowania meczów ligi francuskiej w trzech kolejnych sezonach - 2012/2013, 2013/2014 i 2014/2015. Pozyskany przez kanał pakiet obejmuje również rozgrywki drugiej ligi francuskiej (Ligue 2) oraz spotkana Pucharu Ligi Francuskiej.

Aktualnie na piłkarską ofertę Canal+ składają się spotkania polskiej T-Mobile Ekstraklasy, angielskiej Premier League, hiszpańskiej La Liga oraz francuskiej Ligue 1 (plus Ligue 2 i Puchar Ligi Francuskiej).

MediaRun
Dowiedz się więcej na temat: Canal+ | Serie A
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »