Setki lat w więzieniu za hakerstwo?
Kończy się największa hakerska afera w historii - w USA skradziono w ostatnich latach 130 mln numerów kart kredytowych i debetowych. Przed sąd w Bostonie trafił za to 28-letni Albert Gonzalez z Miami (ps. Soupnazi). Pracował z dwoma Rosjanami, którzy pięciokrotnie w latach 2006-2008 włamali się do systemów komputerowych sieci detalicznych (np. słynna 7-Eleven). Dwukrotnie to się nie udało.
Gonzalez przed sądem porozumiał się w piątek z oskarżycielem Michaelem Loucksem, został uznany winnym 19 zarzutów i 8 grudnia usłyszy wyrok skazujący. Grozi mu w bostońskim procesie 15-25 lat więzienia za każde włamanie do systemów komputerowych, próbę sprzedaży danych i działanie w grupie przestępczej, w nowojorskim postępowaniu - 20 lat w odosobnieniu. Herszt bandy używał wyrafinowanej techniki komputerowej "SQL injection attack" dla omijania zapór antywirusowych i wybierania danych.
Spowodował straty w wysokości ponad 400 mln USD. Okradzeni to m.in. Heartland Payment Systems - firma obsługująca karty płatnicze oraz sieci handlowe Hannaford Brothers, TJX Cos., BJ's Wholesale Club, OfficeMax, Boston Market, Barnes & Noble oraz Sports Authority. Włamywacze ukradzione dane przetrzymywali na serwerach w stanach New Jersey, Kalifornia i Illinois oraz na Łotwie, Ukrainie i w Holandii.
Albert Gonzalez to osobnik dobrze znany amerykańskiemu wymiarowi sprawiedliwości - uznano go już w Nowym Jorku winnym włamania do systemu komputerowego ogólnokrajowej sieci restauracji Dave & Buster's. Od 2003 r. przez pięć lat był informatorem wywiadu i wydawał innych hakerów oraz tajemnice tej specjalności... Aresztowano go w luksusowym hotelu w Miami Beach w maju 2008 r.
Żył bardzo dobrze - miał apartament za 2,8 mln USD w Miami, jeździł BMW. Teraz - zgodnie z umową z prokuratorem - musi oddać 2,7 mln USD w gotówce oraz takie drobiazgi jak mieszkanie, samochód, pierścionek od Tiffany'ego podarowany dziewczynie oraz zegarki firmy Rolex, które dał ojcu i kolegom.
Krzysztof Mrówka
Czytaj również: