Setki tysięcy osób bez dostępu do wody. "Sytuacja kryzysowa"
Długotrwałe przerwy w dostawie wody stały się codziennością na Kubie. Władze przyznają, że sytuacja jest kryzysowa. Brakuje ludzi do pracy w wodociągach, a dodatkowo na Kubie brakuje prądu, co uniemożliwia pracę wielu urządzeń wodociągowych.
Ponad 600 tys. mieszkańców Kuby cierpi w rezultacie długotrwałych przerw w dostawach wody - przekazał podległy rządowi w Hawanie Narodowy Instytut Zasobów Wodnych (INRH). Jej niedobory w wielu prowincjach kraju występują przez kilkanaście godzin dziennie.
Jak oświadczył dyrektor INRH Jose Hernandez Alvarez, system dystrybucji wody pitnej na Kubie "znalazł się w sytuacji kryzysowej".
Sprecyzował, że poza aglomeracją Hawany, gdzie od regularnych dostaw wody odciętych zostało ponad 130 tys. osób, długotrwałe przerwy w dostawach wody występują w takich prowincjach jak m.in. Pinar del Rio, Artemisa, Santiago de Cuba, Granma, Villa Clara, Cienfuegos i Holguin.
Kryzys w przesyle wody Hernandez Alvarez uzasadnił licznymi przerwami w dostawach energii elektrycznej na wyspie, a także brakami personelu w zakładach wodociągowych.
Przerwy w dostawach wody na Kubie, jak odnotowują lokalne media, niekorzystnie wpływają też na produkcję przemysłową i rolną na wyspie, a w konsekwencji na zaopatrzenie w żywność w sklepach.
Nasilające się niedobory wody są też jednym z głównych motywów protestów na ulicach Kuby. Tylko w sierpniu na wyspie odbyło się 691 demonstracji, czyli o blisko 40 proc. więcej niż w analogicznym miesiącu w 2023 r.
Na Kubie pogłębia się kryzys gospodarczy. Na największej z wysp Karaibów brakuje podstawowych produktów, m.in. chleba i mleka.
Kuba importuje ponad 70 proc. żywności, nawet cukier, którego niegdyś była największym na świecie producentem. Tymczasem w kasie państwa nie ma dewiz - przyznaje rząd w Hawanie.
Dodajmy, że od dziesięcioleci na Kubie obowiązuje reglamentacja żywności. Podstawą zaopatrzenia mieszkańców są tzw. książeczki żywieniowe.
***