Sieć odzieżowa ogłasza upadłość. Co ze sklepami w Polsce?

Grupa Esprit złożyła do Sądu Rejonowego w Dusseldorfie wniosek o ogłoszenie upadłości dla Esprit Europe GmbH oraz sześciu innych spółek zależnych - informuje Reuters. Przedstawiciele marki odzieżowej poinformowali także, że taki ruch nie oznacza bezpośrednio zamknięcia europejskiego biznesu, tylko pozwoli on na rozpoczęcie restrukturyzacji.

Właściciel firmy, tj. holding o tej samej nazwie notowany na giełdzie w Hongkongu, mierzy się z problemami finansowymi już od wybuchu pandemii. Jak przypomina agencja, Esprit w marcu br. poinformował o zamknięciu swoich sklepów w Belgii i Szwajcarii. Wcześniej, bo w 2020 r. zarząd zdecydował o cięciu kosztów i zwolnieniu co trzeciego pracownika oraz likwidacji 100 punktów sprzedaży na całym świecie. 

Natomiast ostatnia z decyzji ma bezpośrednio wpłynąć na 1,5 tys. pracowników zatrudnionych w Niemczech. To właśnie rynek naszego zachodniego sąsiada jest największym, na jakim działa sprzedawca odzieży, ponieważ odpowiada za 50 proc. sprzedaży grupy. 

Jednocześnie wspomniana restrukturyzacja ma pomóc w znalezieniu nabywcy na aktywa firmy. Taki proces ma być już nawet na "zaawansowanym etapie", choć Esprit nie zdradza szczegółów o tym, kto może być chętny na nabycie praw do marki. 

Poza Niemcami firma działa także w Francji, Austrii czy Polsce. W naszym kraju sklepy Espirt można znaleźć m.in. w Krakowie, Wrocławiu czy Bydgoszczy. Natomiast w komunikacie podkreślono, że ostatnia decyzja wpłynie głównie na niemiecki biznes. To może sugerować, że poszczególne części grupy same będą decydowały o swojej najbliższej przyszłości, choć patrząc przez pryzmat Belgii i Szwajcarii nie można zapominać, że je też może czekać proces restrukturyzacji.