Sklepy otwarte w niedziele mimo zakazu. Inspektorzy załamują ręce
W niemal co piątym sklepie na Mazowszu doszło w ubiegłym roku do naruszenia przepisów mówiących o zakazie handlu w niedziele. Powód okazuje się prozaiczny - ryzyko nałożenia kary grzywny jest niższe niż szansa wysokiego, niedzielnego zarobku, który często przekracza wysokość mandatu.
Obecne przepisy pozwalają na prowadzenie handlu w siedem niedziel w roku. Dotyczy to okresów przedświątecznych, jak i określonych miesięcy - w 2024 będą to jeszcze czerwiec i sierpień. Mimo zakazu wiele sklepów jest otwartych dla swoich klientów.
Jak podaje portal wiadomoscihandlowe.pl w 18 proc. mazowieckich placówek handlowych, które zostały poddane w ubiegłym roku kontroli, handel był prowadzony niezgodnie z prawem. Co ciekawe, aż 89 proc. przedsiębiorców nie szukało w związku z tym wymówki, dla której mogliby to robić legalnie. Nieprawidłowości nie znaleziono w sklepach wielkopowierzchniowych, ale w mniejszych placówkach.
"Powierzali pracę w handlu oraz czynności związane z handlem swoim pracownikom bądź osobom zatrudnionym na podstawie umów cywilnoprawnych, licząc się z ewentualnymi konsekwencjami swoich decyzji" - wynika z komunikatu Okręgowego Inspektoratu Pracy w Warszawie.
Inspektorzy pracy wręcz przymykają oko na łamanie przepisów, bowiem prowadzący handel nie boją się ryzyka nałożenia kar, które jest mniejsze od szansy wysokiego zarobku. Co również istotne, średnia wysokość nałożonej grzywny wyniosła 1333 zł - to o wiele mniej niż niedzielny utarg sklepu. Dla przedsiębiorców otwarcie drzwi dla klientów okazuje się więc po prostu bardziej opłacalne.
W przypadku sklepów, w których kontrola wykazała handel legalny deklarowano w większości, że jest on prowadzony wyłącznie przez przedsiębiorcę, we własnym imieniu i na własny rachunek. Część osób korzystała z pomocy rodziny, za którą nie wypłacano wynagrodzenia.
Czy handel we wszystkie niedziele w roku zostanie przywrócony? Nie ma obecnie takiej pewności, wręcz nie ma przestrzeni do dyskusji na ten temat. Choć KO zapowiadała powrót do poprzednich przepisów w ciągu pierwszych 100 dni rządów, do tego nie doszło. Nie ma w tej kwestii porozumienia z innymi stronami rządzącej koalicji. Trzecia Droga opowiada się za możliwością handlu przez dwie niedziele w miesiącu, Lewica nie precyzuje swojego stanowiska. Dodatkowo urzędujący prezydent Andrzej Duda zapowiedział, że nie poprze zniesienia zakazu niedzielnego handlu.