Skrzypek pozywa posła PO

Zdaniem Prezesa Narodowego Banku Polskiego Sławomira Skrzypka, wypowiedź Stefana Niesiołowskiego, w której nazwał go "funkcjonariuszem PiS", była wysoce szkodliwa dla wiarygodności NBP.

Zdaniem Prezesa Narodowego Banku Polskiego Sławomira Skrzypka, wypowiedź Stefana Niesiołowskiego, w której nazwał go "funkcjonariuszem PiS", była wysoce szkodliwa dla wiarygodności NBP.

- Jeżeli marszałek Sejmu miota oskarżeniami, które w zasadzie powinny skutkować określonymi działaniami formalno-prawnymi przeciwko bankowi centralnemu, to jest sytuacja bardzo poważna - ocenił Skrzypek w czwartek w radiowych Sygnałach Dnia. - Jeżeli wysoki funkcjonariusz twierdzi, że kluczowa dla gospodarki instytucja działa na szkodę gospodarki, działa na szkodę rządu, jest to ogromnie, ogromnie szkodliwa sytuacja - dodał.

Pod koniec lipca br. Niesiołowski zarzucił Skrzypkowi, że prezes NBP - krytykując Ministerstwo Finansów - pokazuje, że jest "karnym funkcjonariuszem" PiS. - Skrzypek dostał zadanie od Jarosława Kaczyńskiego, dlatego szkodzi rządowi i Ministerstwu Finansów - powiedział wtedy polityk PO.

Reklama

Niesiołowski odniósł się w ten sposób do wypowiedzi Skrzypka, który za nieprawdziwe uznał zarzuty, że NBP stosuje bardziej restrykcyjne zasady dotyczące tworzenia rezerw na pokrycie ryzyka kursowego niż Europejski Bank Centralny. Rząd chciał wtedy, aby ponad kilkanaście mld zł z prognozowanego zysku NBP za 2009 rok trafiło do budżetu. Według ministra finansów Jacka Rostowskiego, od końca maja 2009 r. NBP zarobił 13,7 mld zł.

Niesiołowski na poniedziałkowej konferencji prasowej w Sejmie relacjonował, że Skrzypek domaga się od niego 400 tys. złotych oraz przeproszenia "we wszystkich najdroższych telewizjach i gazetach". - Mówimy o ogłoszeniach wielkości krótkiej nowelki Marii Konopnickiej, mniej więcej "Naszej szkapy" - zaznaczył. Niesiołowski szacuje, że te przeprosiny kosztowałyby go drugie 400 tys. zł.

- Ja nie mam tych pieniędzy, musiałbym sprzedać dom, mieszkanie, być bezdomnym z całą rodziną. To coś niesłychanego. (...) Żądania te uważam, za - delikatnie mówiąc - niesłychanie wygórowane, a angażowanie państwowej instytucji w proces cywilny za skandal. PO nie ma zamiaru tak pozostawić tej sprawy - oświadczył wicemarszałek.

Klubowi koledzy Niesiołowskiego podnosili, że Skrzypek powinien pozwać go jako osoba prywatna. - Pozywanie polityka, w szczególności pana Stefana Niesiołowskiego, przez instytucję jest nadużyciem i skandalem. Rozumiemy, że rzecz dotyczy Sławomira Skrzypka, który oczywiście jest prezesem Narodowego Banku Polskiego, ale to jego duma została urażona i ewentualnie to on powinien pozywać Stefana Niesiołowskiego - przekonywał rzecznik PO Andrzej Halicki.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »