Socjalizm w cieniu piramid
Jednym z istotnych elementów sporu między etatystami a liberałami jest interwencjonizm państwowy. Etatyści uważają, że władza publiczna powinna wpływać na życie gospodarcze, by zapobiegać kryzysom, bezrobociu, lub w celu zapewnienia wzrostu gospodarczego itd.
Liberałowie natomiast uważają, że interwencjonizm jest lekarstwem znacznie gorszym od chorób, którym rzekomo ma zapobiegać, czy które ma leczyć. Nie tylko nie jest w stanie zaradzić żadnemu złu, ale w dodatku zawsze prowadzi do ograniczenia zakresu wolności ludzkiej. Żeby wyrobić sobie w tej sprawie pogląd, warto zapoznać się z chyba najstarszym w literaturze światowej opisem zastosowania interwencjonizmu państwowego i ze skutkami tej operacji.
Nowy podatek i nowe urzędy
Opis ten znajduje się w Księdze Rodzaju Starego Testamentu i obejmuje działalność Józefa, którego zawistni bracia sprzedali w niewolę i który trafił do Egiptu. Tam, dzięki umiejętności wyjaśniania snów, którą zaimponował faraonowi (jest to kariera typowa dla wielu ekonomistów), został pierwszym ministrem i rozpoczął realizowanie po kolei kilku polityk interwencyjnych. Jak pamiętamy, faraonowi ukazało się we śnie siedem krów tłustych. Zostały one pożarte przez siedem krów chudych. Józef wyjaśnił faraonowi, że po siedmiu latach urodzaju nastąpi siedem lat nieurodzaju i wypada przygotować na to całe państwo, według następującego programu interwencjonistycznego:
"Niech faraon tak ustanowi nadzorców, by zebrać piątą część urodzajów w Egipcie podczas siedmiu lat obfitości. Niech oni nagromadzą wszelką żywność podczas tych lat pomyślnych, które nadejdą. Niech gromadzą zboże do rozporządzenia faraona jako zaopatrzenie dla miast i niechaj go strzegą. A będzie ta żywność zachowana dla kraju na siedem lat głodu, które nastaną w Egipcie. Tak więc nie wyginie ludność tego kraju z głodu". (Rdz. 41.34.)
Faraonowi taki program bardzo się spodobał, więc nie namyślając się długo, powiedział Józefowi: "Ty zatem będziesz nad moim dworem i twoim rozkazom będzie posłuszny cały mój naród. Jedynie godnością królewską będę cię przewyższał". (Rdz. 41. 40.)
Jak widzimy, program Józefa rozpoczynał się od ustanowienia dodatkowego podatku w naturze i to dość wysokiego, bo obejmującego aż 20 procent zbiorów. Był to podatek dodatkowy, bo przecież w państwie egipskim musiały istnieć już inne podatki. Jeśli chodzi o konstrukcję, był to podatek przychodowy, wymagający kontrolowania zbiorów u każdego chłopa. Zakładając, że wymierzanie tego podatku i jego pobieranie odbywało się rzetelnie, trzeba było do tego celu zatrudnić wielu urzędników, którzy kontrolowali zbiory w każdym gospodarstwie, a potem wymierzali podatek. Drugim ubocznym skutkiem tego programu interwencjonistycznego było skokowe powiększenie biurokratycznego aparatu państwa. Wydaje się, że zgodnie z zasadą obowiązującą do dnia dzisiejszego, urzędnicy ci byli utrzymywani właśnie z części podatku, którego obliczaniem i pobieraniem się trudnili. Trzecim zatem ubocznym skutkiem tego programu był wzrost kosztów funkcjonowania państwa.
Ale na tym, rzecz prosta, się nie kończyło. Zakładam, że każdy podatnik dostarczał ziarno już na własny koszt, co oczywiście podnosiło wysokość podatku, nieznacznie, niemniej jednak. Znacznie większe koszty wiązały się natomiast z koniecznością budowania magazynów, mogących pomieścić zboże dostarczane w ramach tego podatku, no i koszar dla wojska, które magazynów tych pilnowało. Takich magazynów musiało powstawać dużo i to jednocześnie na całym obszarze państwa, bo trudno sobie wyobrazić, by chłopi dowozili zboże na jakieś wielkie odległości. Musiało być to finansowane z innych dochodów państwowych, nie wykluczone, że z dodatkowych podatków, albo w postaci pieniężnej, albo w postaci darmowej robocizny i użyczania dla potrzeb budowlanych zwierząt pociągowych. Oznacza to, że znaczna część ludności została zaangażowana do realizacji programu budowlanego, który był kolejną, uboczną konsekwencją interwencjonistycznej polityki Józefa. Podobnie znaczna część zwierząt pociągowych została odciągnięta z rolnictwa. Pamiętając, że ówczesne rolnictwo egipskie wymagało nieustannej pracy przy irygacji, odciągnięcie ludzi i zwierząt na budowy musiało odbić się katastrofalnie na pracach irygacyjnych. W tej sytuacji jest wysoce prawdopodobne, że wysoki, 20-procentowy podatek zbożowy, inne, dodatkowe świadczenia pieniężne, a także podatki w formie darmowej robocizny ludzi i zwierząt pociągowych, w ciągu 7 lat doprowadziły do ostrego kryzysu w rolnictwie, którego następstwem był spadek plonów i głód. Jest to prawdopodobne tym bardziej, że biblijny autor, bardzo spostrzegawczy i skrupulatny, nie podaje jakiejkolwiek naturalnej przyczyny nieurodzaju, np. że Nil przestał wylewać, czy że pojawiła się szarańcza, albo coś takiego. Wygląda zatem na to, że głód był po prostu rezultatem zastosowania interwencjonistycznego programu Józefa, podobnie, jak kilka tysięcy lat później na Ukrainie, nawiasem mówiąc, też na skutek zarządzeń Józefa.
Program przekształceń własnościowych
Nadejście głodu otworzyło nowy etap w realizacji interwencjonistycznego programu Józefa. "Gdy był głód na całej ziemi, Józef otwierał wszystkie spichlerze, w których było zboże i sprzedawał zboże Egipcjanom, w miarę, jak w Egipcie głód stawał się coraz większy". (Rdz.41.56.) Warto zwrócić uwagę, że zboże skonfiskowane chłopom w ramach podatku przychodowego Józef w czasie głodu s p r z e d a w a ł. Skłania nas to do podejrzeń, iż głód w Egipcie został przez tego sprytnego i bezwzględnego człowieka świadomie wykalkulowany, jako element przymusu ekonomicznego dla przeprowadzenia programu przekształceń własnościowych. Oto bowiem, co się wkrótce okazało: "W całym kraju nie było żywności, toteż nastał bardzo ciężki głód. Ziemie Egiptu i Kanaanu były wyczerpane skutkiem głodu. Józef zaś zgromadził wówczas wszystkie pieniądze, jakie znajdowały się w Egipcie i Kanaanie, za zboże, które kupowano i pieniądze te oddawał do pałacu faraona". (Rdz.47.13.) Wygląda zatem na to, że pierwszy minister działał w zmowie ze swym faraonem, który od samego początku został wprowadzony w szczegóły projektu i dlatego z taką skwapliwością Józefa wywyższył. I cóż się stało w sytuacji, gdy "wszystkie pieniądze", a więc cała gotówka znalazła się w pałacu faraona? "Egipcjanie przychodzili do Józefa, prosząc go: daj nam chleba. Czyż mamy umrzeć w twoich oczach? Nie mamy już bowiem pieniędzy. A Józef mówił: jeśli nie macie pieniędzy, sprowadźcie wasz żywy dobytek, a dam wam za niego zboże. Sprowadzili więc swój żywy dobytek do Józefa i on dawał im żywność w zamian za konie, za stada owiec i wołów oraz osły" (Rdz. 47.15.)
A co było potem? A potem było jeszcze gorzej. Zdesperowani poddani zaproponowali: "Kup więc nas i naszą ziemię za chleb; będziemy niewolnikami faraona, a nasza ziemia jego własnością. (...) Józef wykupił więc wszystkie grunty w Egipcie dla faraona; każdy bowiem Egipcjanin sprzedał swe pole, gdyż głód był coraz większy. Tak więc ziemia stała się własnością faraona. Ludność zaś od jednego do drugiego krańca Egiptu przeniósł do miast. Nie wykupił tylko gruntów kapłanów, gdyż był przywilej faraona dla kapłanów i na jego podstawie mieli oni zapewnione utrzymanie. Dlatego nie sprzedali swoich gruntów. Potem Józef przemówił do ludności: oto dzisiaj nabyłem was i waszą ziemię dla faraona. Macie tu ziarno i obsiejcie ziemię. A gdy nadejdą żniwa, oddacie piątą część plonów faraonowi" (Rdz. 47.19.20.21.22.23.). Jak widzimy, realizacja interwencjonistycznego programu Józefa, uzasadnionego pierwotnie pragnieniem zapobieżenia klęsce głodu, nie tylko nie zapobiegła żadnej klęsce, bo głód przecież wystąpił, ale według wszelkiego prawdopodobieństwa, ona właśnie głód ten wywołała i pociągnęła za sobą fatalne następstwa w postaci przechwycenia całego majątku ruchomego i ziemi wolnych dotychczas chłopów egipskich, zamieniając ich samych w niewolników państwowych.
Charakterystyczne, że 20-procentowy podatek zbożowy został utrzymany również w stosunku do niewolników. Wydaje się, że Józefowi chodziło o zapewnienie środków utrzymania dla stworzonego przezeń aparatu biurokratycznego, który pozostawał pod jego kontrolą i był ważnym instrumentem jego władzy. Nie jest zatem wykluczone, że podatek ten był pobierany również w okresie głodu, stanowiąc dodatkowy instrument nacisku ekonomicznego. Biblijny autor nie wspomina o tym, być może pragnąc ukryć przed nami okrucieństwo, jakie musiało towarzyszyć pobieraniu tego podatku w okresie powszechnego głodu.
Analogie z oddziałami zaporowymi NKWD na Ukrainie i Kubaniu w latach 30-tych XX w. po prostu rzucają się w oczy. Można zatem powiedzieć, że Józef w ciągu 14 lat przeprowadził w Egipcie rewolucję typu socjalistycznego. Nic zatem dziwnego, że w kilka tysięcy lat później, w Rosji, inni działacze socjalistyczni, którzy zresztą działalność Józefa w Egipcie musieli doskonale znać (wszak i Stalin był przez rok w seminarium duchownym; Oleksy też - przyp. red.), zastosowali całkiem podobną receptę do przechwycenia całej własności na rzecz państwa, a tak naprawdę - oligarchii partyjnej, zamieniając wszystkich Rosjan w niewolników państwowych. Ponieważ zapomnieli o przywileju dla kapłanów, konieczne było zastosowanie terroru.
Współcześni Józefowie już tego błędu nie popełniają, przeciwnie - starają się zapewnić sobie poparcie środowisk opiniotwórczych, dzięki któremu nikt nie zwraca uwagi na rozmiar własności, przechwytywanej we wszystkich krajach przez banki, które wyrobiły sobie u faraonów przywilej wypłukiwania złota z powietrza.
Stanisław Michalkiewicz