Spadki cen są przed nami
Szybki wzrost liczby łączy szerokopasmowych nie zachęca operatorów do radykalnych obniżek cen. Większe spadki cen przyniesie uwolnienie pętli lokalnej, ale najpierw wzrośnie prędkość łączy.
Szybki internet jest w co czwartym mieszkaniu w Polsce - to znacznie mniej niż w Europie. Rynek szerokopasmowego internetu rozwija się w Polsce w dwucyfrowym tempie. Może to jest przyczyną słabszych od oczekiwanych spadków cen dostępu do internetu w I półroczu. Nowi gracze oferują ceny zaledwie o kilka lub kilkanaście procent niższe niż lider rynku - Telekomunikacja Polska - w Neostradzie, a bywają drożsi.
Na krótko sytuacja zmieni się dzięki ogłoszonej w poniedziałek ofercie Netii, w której ci, którzy do końca lipca zamówią usługi na 24 lub 36 miesięcy, zapłacą zdecydowanie mniej niż u pozostałych dostawców.
Spadki cen są przed nami
Do wczoraj w najlepszych ofertach dla abonentów TP ceny były niższe najwyżej o 17 proc. niż w usłudze Neostrada tp. Nowa oferta Netii pozwala zaoszczędzić 28-36 proc.
W I półroczu TP nie zmieniła swojej oferty cenowej, a Netia i GTS Energis w końcu czerwca miały nieco wyższe ceny niż w styczniu, gdy wchodziły na rynek. Cenami rozczarowało Tele2 Polska, oferując usługi zaledwie kilka procent taniej niż TP. Z kolei oferta Telefonii Dialog jest atrakcyjna cenowo jedynie dla najwolniejszych łącz.
- Rynek internetu zachowuje się z pozoru irrancjonalnie - uważa Krzysztof Kaczmarczyk, analityk Deutsche Banku.
- Wynika to z niedorozwoju szybkiego internetu w Polsce. Prędkości, które w krajach zachodnich są uważane za minimalne, są u nas najwyższymi z oferowanych - dodaje.
W Polsce do niedawna dominował internet działający z prędkością do 512 kb/s, a obecnie standardem staje się 1 Mb/s. Maksymalna prędkość oferowana klientom indywidualnym to 6 Mb/s. Na Zachodzie klienci indywidualni z reguły dysponują łączami o prędkości nie mniejszej niż 6 Mb/s.
- Operatorzy mogą utrzymywać ceny, oferując klientom coraz szybsze łącza za te same pieniądze - mówi Kaczmarczyk.
- Śmielsze ruchy cenowe są przed nami. Zaczną się, gdy operatorzy będą oferowali dostęp do internetu klientom TP z wykorzystaniem tzw. uwolnionej pętli lokalnej (odcinek łącza od centrali telefonicznej do gniazdka klienta), a nie jak dziś, hurtowo kupując usługi od TP (tzw. BSA). Na wojnę cenową mogą pójść też ci, którzy nie będą wykonywali prognoz liczby klientów - mówi Paweł Olszynka, analityk krakowskiej firmy badawczej PMR.
Uważa, że dostawcy zaczną od zwiększenia prędkości transmisji.
- Na razie nie promujemy większych prędkości. Musimy sobie zostawić coś na później - potwierdza Piotr Czapski, dyrektor ds. strategii i rozwoju biznesu w Netii.
Szybki wzrost liczby łączy
Według firmy badawczej Point Topic w końcu marca w Polsce było 2 mln 741 tys. szerokopasmowych łączy internetowych, o 45,5 proc. więcej niż rok wcześniej. W I kwartale 2007 r. liczba użytkowników szybkiego internetu wzrosła o 10,6 proc. Z szacunków GP wynika, że w końcu czerwca w Polsce było ok. 3 mln łączy szerokopasmowych.
Dane Point Topic nie obejmują szybkiego internetu dostarczanego przez operatorów sieci komórkowych. Polskie sieci komórkowe mają obecnie ok. 500 tys. użytkowników usług internetowych, z których nieznany procent korzysta z szybkiego internetu, czyli z transmisji danych w technologiach WCDMA i HSDPA.
Największym dostawcą szybkiego internetu nadal jest Telekomunikacja Polska. Ma ponad 60 proc. całego rynku i blisko 85-proc. udział w rynku internetu dostarczanego łączami miedzianymi (DSL).
W ocenie Pawła Olszynki w końcu roku w Polsce będzie ok. 5,2 mln łączy stałych, czyli zarówno szerokopasmowych (za takie wg definicji OECD uważa się łącza o prędkości od 256 kb/s), jak i wolniejszych. Za rok ich liczba wzrośnie do ok. 6,3 mln.
BSA z problemami
W końcu czerwca Urząd Komunikacji Elektronicznej ujawnił, że w tym roku ok. 68 tys. osób zdecydowało się na zmianę dostawcy internetu, z czego 63 tys. wybrało Netię, a ok. 5 tys. GTS Energis. Te dane pokazują, że mimo o kilkanaście procent niższych cen niż w TP tylko garść jej klientów zdecydowała się na zmianę dostawcy.
Przyczyn jest kilka. Użytkownicy Neostrady są związani długoterminowymi, nawet 36-miesięcznymi umowami i aby zmienić dostawcę muszą albo zerwać umowę, co wiąże się z karą, albo poczekać na jej wygaśnięcie.
Od zmiany dostawcy odstrasza też doświadczenie pionierów, czyli tych, którzy w styczniu i lutym chcieli zmienić dostawcę. Z winy zarówno nowego, jak i starego dostawcy okazało się to bardzo kłopotliwe, długotrwałe i często wiązało się z pozbawieniem jakiegokolwiek dostępu do internetu przez wiele dni, a nawet tygodni. W Netii w marcu operacja ta trwała średnio 30 dni, a w czerwcu 22 dni.
Trzecią przyczyną są obserwowane przez coraz szersze grono klientów nowych dostawców problemy z jakością usług, wynikające z nagłego i nienaturalnego pogorszenia się parametrów łączy należących do TP. Z tym problemem nowi dostawcy nie potrafią sobie poradzić.
SZERSZA PERSPEKTYWA - RYNEK
Na świecie działa ponad 300 mln szerokopasmowych łączy internetowych. Według firmy badawczej Point Topic, w Europie Zachodniej średnio za łącze DSL płaci się równowartość 49,3 dolara (ok. 136 zł) miesięcznie, nieznacznie taniej niż w USA. W Europie Wschodniej średnia cena łącza wynosi 39,8 dolara (ok. 109 zł). Oferowane w Europie Zachodniej łącze ma średnio prędkość 4,2 Mb/s, podczas gdy łącze w naszym regionie ma średnią prędkość poniżej 2 Mb/s.
Tomasz Świderek