Spór o polską praworządność niepokoi niemiecki biznes

Oczekujemy, że niemiecki rząd będzie aktywnym mediatorem w sporze UE z Polską i Węgrami – apeluje Komisja Wschodnia Niemieckiej Gospodarki. Żąda też szczytu UE-Rosja.

Polsko-niemiecka współpraca gospodarcza nadal kwitnie. Nie zaszkodziła jej za bardzo ani pandemia koronawirusa i lockdown, ani - jak dotąd - spór między Warszawą a UE o naruszanie zasad rządów prawa. Jednak niemiecki biznes nie pozostaje całkiem obojętny na ten nasilający się konflikt Polski, a także Węgier z Brukselą - być może ze względu na widmo ewentualnych sankcji w formie wstrzymania środków unijnych oraz finansowanych z nich inwestycji.

- Oczywiście z wielkim niepokojem patrzymy na utrzymujące się różnice zdań pomiędzy UE a Polską oraz Węgrami. W obu tych krajach niemieckie firmy zatrudniają ponad 600 tysięcy pracowników - powiedział w środę w Berlinie (25.08) Oliver Hermes, przewodniczący stowarzyszenia Komisji Wschodniej Niemieckiej Gospodarki, która reprezentuje interesy firm z Niemiec, działających w 29 krajach Europy Środkowej i Wschodniej, Europy Południowowschodniej, państw kaukaskich oraz Azji Centralnej. Podkreślił, że "zwłaszcza dla zagranicznych inwestorów pewność prawna i przejrzystość wykorzystania środków unijnych ma bardzo duże znaczenie".

Reklama

Zadanie dla Berlina

- Ważne jest, by te spory o praworządność, wolność prasy, które traktujemy bardzo poważnie, rozwiązać w ramach i za pomocą instrumentów instytucji UE. Wszystkie strony muszą tu zrobić to, co do nich należy. Polska już zasygnalizowała gotowość do kompromisu w sporze o Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego - zauważył Hermes.

Dodał, że "ze względu na ogromne znaczenie obu krajów dla niemieckiej gospodarki" Komisja Wschodnia oczekuje od niemieckiego rządu federalnego, że będzie aktywnym mediatorem w Warszawie, Budapeszcie i Brukseli, aby znaleźć "trwałe rozwiązanie". Sprzeciwił się jednak wywieraniu presji na oba kraje.

- Osobiście uważam, że powinniśmy mieć duże zaufanie do społeczeństw polskiego i węgierskiego, iż są w stanie rozwiązać to w ramach własnych procesów demokratycznych (...) zamiast nalegać na rozwiązanie z zewnątrz - ocenił.

Polska piątym partnerem handlowym Niemiec

Według Hermesa "nie wszystko, co dzieje się na płaszczyźnie politycznej bezpośrednio oddziałuje na sprawy gospodarcze". Jego zdaniem, polscy i niemieccy przedsiębiorcy "rozumieją się bardzo dobrze i współpracują na bazie wartości". - Nie sądzę, że dojdzie tu do zakłóceń - ocenił.

Jego ocenę potwierdzają najnowsze dane Komisji Wschodniej Niemieckiej Gospodarki. W pierwszej połowie 2021 roku Polska była piątym partnerem handlowym Niemiec z obrotami w wysokości 71,1 mld euro (po Chinach, Holandii, USA i Francji, a przed Włochami i Austrią). W porównaniu do analogicznego okresu 2020 roku, kiedy to dynamika spadła z powodu pandemii, obroty wzrosły o 25,5 procent. W 2020 roku Polska była czwartym najważniejszym krajem pochodzenia niemieckiego importu. Pozostaje liderem w regionie jeśli chodzi o wartość niemieckich inwestycji bezpośrednich; na koniec 2019 roku wyniosła ona 35,8 mld euro.

- Myślę, że wymiana handlowa z Polską dalej będzie rosnąć - ocenia Hermes.

Potencjał zielonych inwestycji

Spore szanse niemieccy przedsiębiorcy aktywni w Polsce widzą dla siebie w inwestycjach, które mają być realizowane przy wsparciu środków unijnych z Funduszu Odbudowy po pandemii koronawirusa, a także realizacji tzw. Zielonego Ładu. - Polska jest jednym z największych beneficjentów unijnego Funduszu Odbudowy. Środki popłyną na inwestycje infrastrukturalne, gdzie udział mogą mieć także niemieckie firmy, ściśle powiązane z łańcuchami tworzenia wartości w Polsce. To może nadać impet współpracy - mówił Hermes.

Duże możliwości dla niemieckiego biznesu widzi on w inwestycjach związanych z ochroną klimatu i transformacją polskiej gospodarki, w tym w dziedzinach energetyki wiatrowej, poprawy wydajność energetycznej, np. budynków czy transformacji cyfrowej - Tu Polska ma ogromy potencjał wzrostu - ocenia szef Komisji Wschodniej.

Murem za Nord Stream 2

W pierwszej połowie obecnego roku, po zeszłorocznym załamaniu w czasie pandemii, wymiana handlowa Niemiec z całym regionem zainteresowania Komisji Wschodniej wzrosła o 24 procent (do ok. 245,5 mld euro), bardziej niż cała niemiecka wymiana handlowa z zagranicą. Obroty z samą Grupą Wyszehradzką (Polska, Czechy i Węgry) wyniosły 149 mld i były wyższe niż obroty Niemiec z Chinami (117 mld euro).

W środę Komisja Wschodnia przedstawiła też swoje oczekiwania wobec przyszłego niemieckiego rządu, który zostanie wyłoniony po wyborach parlamentarnych 26 września. Jednym z takich oczekiwań jest poprawa relacji z Rosją. - Nowy niemiecki rząd powinien dalej zabiegać w Brukseli o organizację szczytu UE-Rosja - powiedział Hermes. - Bez Rosji nierealistyczne jest rozwiązanie wielu europejskich i międzynarodowych problemów, obojętnie czy chodzi o sprawy środowiska, bezpieczeństwa czy gospodarki.

Za "nieodpowiedzialne" szef Komisji Wschodniej uznał apele o moratorium na budowę Nord Stream 2, jakie pojawiły się przede wszystkim po próbie otrucia rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego. Hermes przytoczył wyniki majowego sondażu ośrodka Forsa na zlecenie Komisji Wschodniej, w którym trzy czwarte pytanych opowiedziało się za dokończeniem rosyjsko-niemieckiego gazociągu.

"Od Lizbony po Władywostok"

- Nord Stream 2 nie może być kwestionowany politycznie także w przyszłości. Tego oczekujemy wobec przyszłego rządu federalnego - oświadczył Hermes. - Nord Stream 2 to nie relikt czy dinozaur, jak czasem się twierdzi, ale projekt przyszłości. Pomoże Niemcom i Europie w przeprowadzeniu transformacji energetycznej i Zielonego Ładu - przekonywał, wskazując na rolę gazu ziemnego jako technologii pomostowej. A w przyszłości - zdaniem Hermesa - gazociąg może przesyłać zielony wodór.

- Naszym celem jest przekształcenie udanej niemiecko-rosyjskiej współpracy energetycznej w sojusz energetyczno-klimatycznej - dodał szef Komisji Wschodniej. A w dalszej perspektywie niemiecki biznes chce dążenia do "wspólnej przestrzeni gospodarczej i klimatycznej" od Lizbony do Władywostoku.

Niemiecki biznes najwyraźniej nie chce by polityka przeszkadzała w realizacji tych zamierzeń. - Powinniśmy zaakceptować, że w niektórych sprawach mamy odmienne zdanie i skoncentrować się na tych tematach, w których wspólnie możemy coś osiągnąć - oświadczył dyrektor zarządzający Komisji Wschodniej Michael Harms.

Redakcja Polska Deutsche Welle

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze



Deutsche Welle
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »