Spór o prawo autorskie przybiera na sile. "To jest populizm i szaleństwo"

Już nie tantiemy z internetu, a zmiana definicji reemisji stała się palącym problemem w kwestii nowelizacji prawa autorskiego, która poróżniła organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi. Broni w walce o swoje postulaty nie składa Związek Artystów Scen Polskich. Nie popiera go z kolei m.in. Stowarzyszenie Filmowców Polskich-ZAPA, jak również Związek Zawodowy Aktorów Polskich, który działania ZASP nazywa wprost "szaleństwem" i "populizmem".

Prace nad nowelizacją ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych zdają się być na finiszu. W tym tygodniu projektem zajmie się Senat, by następnie ostateczny głos w parlamencie oddali posłowie. Z początku wydawało się, że organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi i pokrewnymi walczą we wspólnej sprawie. 

Szybko okazało się jednak, że o ile wszyscy, wraz z rządzącymi, zgadzają się co do słuszności postulatu wprowadzenia tantiem z tytułu odtwarzania filmów czy seriali w internecie, o tyle między OZZ są fundamentalne różnice, jeśli chodzi o inne kwestie. Postulat dotyczący zmiany definicji reemisji zgłosił już w toku prac parlamentarnych Związek Artystów Scen Polskich, czego nie popiera żaden inny OZZ.

Reklama

ZASP chce zdefiniować reemisję na nowo

Zdaniem przedstawicieli ZASP "zmiana definicji to korzyść dla aktorów (artystów wykonawców) i twórców filmowych w postaci bezproblemowego otrzymywania należnych im tantiem z reemitowania". W praktyce, jak podkreślają, dzięki tej zmianie wynagrodzenie z reemitowania otrzymywaliby nie tylko producenci i twórcy filmowi, ale także aktorzy. 

Obecnie prawo do pobierania tantiem z reemisji przysługuje dwóm OZZ: SFP-ZAPA i ZAiKS. W rozmowie z Interią Dominik Skoczek, dyrektor pierwszego z nich, przyznał, że ZASP chciał wykluczyć z definicji reemisji część technologiczną, która dokonywana jest w ramach tzw. wprowadzenia bezpośredniego. 

- W dyrektywie SATCAB II jest wyraźnie powiedziane, że wprowadzanie bezpośrednie jest procesem technicznym, za pomocą którego nadawca kanału telewizyjnego przekazuje swój sygnał telewizyjny operatorowi kablowemu. Dyrektywa mówi, że jest to jedna czynność techniczna, za którą odpowiedzialność ponosi zarówno nadawca, jak i reemitent. I obie strony muszą uzyskać stosowne zgody od wszystkich podmiotów uprawnionych: producentów, twórców, aktorów itp. ZASP chciał, aby proces techniczny zaczynał i kończył się tylko w obrębie pola nadawania, czyli aby tylko jeden podmiot udzielał licencji i płacił wynagrodzenia. Jest to wprost niezgodne z dyrektywą SATCAB II oraz orzecznictwem TSUE, ale przede wszystkim niekorzystne dla samych twórców i aktorów, ponieważ zmniejsza potencjalne źródło tantiem z reemisji - powiedział Skoczek.

Jednocześnie wskazał, że do walki o tantiemy z internetu ZASP włączył się dopiero po protestach młodych filmowców, gdy stało się jasne, że resort kultury jest skłonny poprzeć ich postulaty.

- Wtedy ZASP nagle się pojawił, chcąc de facto przypisać sobie sukces, który wywalczyły inne organizacje twórcze, w tym Związek Zawodowy Aktorów Polskich. Wydaje się, że główną motywacją ZASP było uniknięcie sytuacji, w której jego członkowie uznaliby, że to ZZAP, konkurencyjna organizacja, wywalczył tantiemy dla aktorów - powiedział dyrektor SFP-ZAPA.

ZASP z taką narracją się nie zgadza.

ZASP nie zgadza się z SFP-ZAPA ws. reemisji

W przesłanym naszej redakcji oświadczeniu przedstawiciele ZASP podkreślają, że SFP-ZAPA wspólnie z ZAiKS otrzymują roczne przychody z tytułu reemisji w kwocie ok. 200 mln zł rocznie.

"Podejmowane ostatnio przez SFP-ZAPA działania zmierzają do poróżnienia środowiska aktorskiego i w tym celu SFP-ZAPA porozumiało się ze Związkiem Zawodowym Aktorów Polskich (ZZAP) sugerując, że ZZAP to organizacja konkurencyjna wobec ZASP. Są to zabiegi wyłącznie PR-owe i służące wprowadzeniu w błąd, albowiem ZASP jest jedyną w Polsce organizacją zbiorowego zarządzania, która ma ustawowe uprawnienia do reprezentowania interesów artystów wykonawców aktorów. ZZAP jest związkiem zawodowym, działającym głównie w teatrach, w celu ochrony praw aktorów teatralnych. Nie ma statusu organizacji zbiorowego zarządzania i jest niestety wykorzystywany przez SFP-ZAPA do rozbicia środowiska aktorskiego" - czytamy.

ZASP dodaje, że "SFP-ZAPA nie ma prawa reprezentować artystów wykonawców" i "nie pobiera na rzecz aktorów tantiem ani ich nie wypłaca aktorom". Zdaniem przedstawicieli ZASP "SFP-ZAPA chce zdominować na kolejne lata cały rynek płatnej telewizji uważając, że przedstawia jedynie słuszne stanowisko".

"SFP-ZAPA broni interesów producentów filmowych, których reprezentuje. Interesy artystów wykonawców i producentów filmowych są sprzeczne. I to jest główny powód bezpardonowych ataków na ZASP" - podkreślono. Jednocześnie wskazano, że - wbrew temu co twierdzi SFP-ZAPA - ZASP nie proponuje zawężenia definicji reemitowania.

"Rzecz w tym, że nie chodzi tu tylko o definicję reemitowania, ale też o inne przepisy, których wprowadzenie narzuca dyrektywa SatCab II. Chodzi tu o przepisy zawierające ustawowe definicje wprowadzania bezpośredniego i nadawania oraz przepis art. 21 z indeksem 1 ust. 4, który ma kluczowe znaczenie dla skutecznego i efektywnego poboru tantiem od nadawców i operatorów płatnych telewizji. Trzeba wyraźnie powiedzieć, że przepisy unijne nie pozwalają w tym zakresie na odstępstwa i uznaniowość. Potwierdzają to wyraźnie wyroki sądów unijnych oraz polskich. Skoro mają być implementowane definicje, to należy je implementować literalnie." - twierdzi Andrzej Gajewski, dyrektor generalny ZASP.

Dyrektywa SatCab II została źle odczytana?

ZASP nie zgadza się z wypowiedzią dyrektora SFP-ZAPA, która sugeruje, że ZASP chce ograniczyć krąg podmiotów zobowiązanych do płatności tantiem.

"Błędy techniki legislacyjnej wskazane przez Biuro Legislacyjne Senatu są wynikiem błędów merytorycznych w definiowaniu pojęć z dyrektywy SatCab II. W wyniku opinii Biura Legislacyjnego Senatu oraz zestawienia poprawek legislacyjnych do ustawy, ZASP zaproponował zmiany przepisów w taki sposób, aby w maksymalnym stopniu odpowiadały one literalnemu brzmieniu przepisów i definicji zawartych w dyrektywie SatCab II. Korekta brzmienia przepisów jota w jotę odpowiada dotychczasowemu merytorycznemu stanowisku ZASP. Odmienne twierdzenia w tym przedmiocie SFP-ZAPA, są wyłącznie insynuacją i wprowadzają w błąd." - wskazuje w oświadczeniu Gajewski.

Jednocześnie podważa zasadność słów Dominika Skoczka dotyczących zamiarowi wypowiadania umów przez operatorów kablowych w przypadku dokonania zmiany definicji reemisji.

"Wypowiedzenie każdej umowy jest zależne od jej postanowień i od woli strony tej umowy. Prawo krajowe, które jest sprzeczne z prawem unijnym nie uchroni przed koniecznością zbadania przez sąd czy ta sprzeczność rzeczywiście zachodzi. Reorganizacja rynku płatnej telewizji nie jest zatem zależna od kształtu polskiej ustawy, ale od wykładni prawa unijnego w procesie stosowania polskiego prawa" - podkreślono w przesłanym komunikacie. 

"ZASP wywołuje batalię przeciwko całemu środowisku"

Tymczasem w poniedziałek w mediach społecznościowych pojawiła się informacja, że ZASP próbuje nakłonić członków ZZAP do poparcia postulatu o zmianie definicji reemisji. Niektórzy członkowie ZZAP otrzymali informacje z prośbą o nagranie oświadczenia, które miałoby nawoływać do wyrażenia aprobaty dla poprawki ZASP, o czym miał nie wiedzieć Zarząd Główny ZZAP. 

Jak ustaliliśmy, wiadomość nie została przesłana oficjalną drogą mailową, natomiast została skierowana bezpośrednio przez jednego z członków zarządu ZASP. Stanowiło to powód, dla którego ZZAP postanowił zająć w tej sprawie swoje stanowisko.

 - Uważam, że jest to przekroczenie granic, które w cywilizowanym świecie są stawiane i tego typu praktyki uważam za bardzo niedobre i dla naszej organizacji, ale i dla ZASP. Tego typu działanie przez większość środowiska jest odbierane bardzo negatywnie. To tylko pogłębia pole niezgody pomiędzy nami. Nie jest tajemnicą, że stosunki między ZASP a ZZAP nie są najlepsze - mówi Interii Maksymilian Rogacki, przewodniczący ZG ZZAP.

Jednocześnie podkreśla, że Związek nie popiera zmiany definicji reemisji, która, jego zdaniem, "może spowodować więcej szkody, niż pożytku".

- Dziś ZASP wywołuje batalię przeciwko całemu środowisku. Rozumiem, że reprezentują aktorów w walce o tantiemy, natomiast zaufanie środowiska do ZASP jest na poziomie minimalnym. To jest populizm i szukanie wroga tam, gdzie go nie ma. Od zawsze uważaliśmy, że jakiekolwiek zmiany da się przeprowadzić wspólnie. Jeżeli całe środowisko filmowe się skonsolidowało w walce, to znaczy, że ta wartość jest ponad wszystkim. Jeśli ktoś się wyłamuje i próbuje mieszać, to to jest szaleństwo. To nie są odpowiedzialne działania osób zajmujących kierownicze stanowiska. ZG ZZAP oraz duża część środowiska wyraża oburzenie - podkreśla nasz rozmówca.

Do przesłanych niektórym członkom ZZAP informacji odnieśli się przedstawiciele ZASP. "Żadna taka prośba nie została oficjalnie przez ZASP skierowana do aktorów. ZASP nie odpowiada za prywatne działania poszczególnych członków Stowarzyszenia ZASP, a tym bardziej członków ZZAP." - podkreślono.

Wydaje się więc, że walka o poparcie przez parlamentarzystó postulatów wnoszonych przez OZZ, tak różnych między sobą, będzie trwać do samego końca procesu legislacyjnego - albo i dłużej, o ile resort kultury zdecyduje się wkrótce dokonać kolejnych zmian w ustawie. 

Paulina Błaziak

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: tantiemy ze streamingu | tantiemy z reemitowania | ZASP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »