Sprzedawcy nie są w stanie upilnować klientów. "Łatwo narazić się na mandat"
W ubiegłym roku Inspekcja Handlowa przeprowadziła 523 kontrole, podczas których sprawdzano, czy placówki handlowe przestrzegają obowiązujących od stycznia 2018 r. przepisów ustawy o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi. - Jeśli sieci sklepów chcą oferować klientom jednorazowe torby, to mają za to płacić - czytamy w czwartkowym "Dzienniku Gazecie Prawnej". Inspektorzy nałożyli również rekordową liczbę mandatów w łącznej wysokości 115,5 tys. zł.
Opłaty za reklamówki, często nazywane również "zrywkami", zostały wprowadzone już kilka lat temu, a dokładnie w styczniu 2018 r. Przepisy ustawy o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi zobowiązują do pobierania od takich jednorazowych opakowań foliowych opłaty. Jak z egzekwowaniem tego obowiązku radzą sobie placówki handlowe? Najnowsze dane pokazują, że kontroli, a tym samym nakładanych mandatów, będzie coraz więcej.
W ubiegłym roku przeprowadzono najwięcej kontroli przestrzegania przepisów ustawy o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi od momentu wprowadzenia opłat za reklamówki w styczniu 2018 r. Z podsumowania, które dla "DGP" przygotował Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) wynika, że Inspekcja Handlowa przeprowadziła ich 523. To trzy razy więcej niż rok wcześniej i niemal cztery razy więcej niż w 2021 r.
Cytowana przez "DGP" Agnieszka Majchrzak z zespołu prasowego UOKiK powiedziała, że w sumie w latach 2019-2022 było łącznie 668 kontroli, a ich skutkiem - mandaty. Oznacza to, że w ubiegłym roku przeprowadzono nieznacznie mniej kontroli niż łącznie w latach 2019-2022. - W 2023 r. wojewódzcy inspektorzy Inspekcji Handlowej wydali 74 decyzje w związku z naruszeniem przepisów, a nałożone kary wyniosły łącznie 115,5 tys. zł - przekazała.
Dotychczas rekordowy pod tym względem był 2022 r., kiedy to wartość kar wyniosła niespełna 17,7 tys. zł. W poprzednich latach grzywny wyniosły zaledwie od 500 do 2 tys. zł - poinformowała gazeta.
Handlowcy przyznają, że walczą z problemem reklamówek, ale z mizernymi efektami. Największym wyzwaniem są tzw. zrywki, dostępne dla klientów w działach owocowo-warzywnych. Należy mieć na uwadze, że takie siatki są darmowe pod jednym warunkiem - gdy pakujemy do nich owoce lub warzywa. Z kolei obowiązek uiszczenia opłaty pojawia się, gdy klient zapakuje do tzw. zrywki inne towary niż te sprzedawane luzem.
Okazuje się, że sieci handlowe mają problem z pilnowaniem klientów. - Nie ma co się oszukiwać, nie zawsze tak się dzieje. Najczęściej klient unika dodatkowej opłaty. Zwłaszcza gdy rozlicza się z zakupów przy kasie samoobsługowej - powiedział w rozmowie z "DGP" przedstawiciel jednej z sieci. - Do obsługi kilku kas jest przydzielony jeden pracownik, który ma też inne obowiązki, nie jest więc w stanie upilnować, czy klient doliczy opłatę za reklamówkę. Łatwo więc narazić się na mandat - powiedział.