Sprzedaż aut spadła o 20 procent
Do końca kwietnia Polacy kupili 98,6 tys. samochodów osobowych - o 20,3 proc. mniej niż rok wcześniej. Niewielki wzrost zanotowali natomiast importerzy.
Do końca kwietnia Polacy kupili 98,6 tys. samochodów osobowych - o 20,3 proc. mniej niż rok wcześniej.
Zwiększenie sprzedaży notuje większość importerów, podczas gdy produkcja krajowa nadal tkwi w dołku. Wyniki sprzedaży samochodów osobowych po czterech miesiącach tego roku mogą świadczyć o niewielkiej poprawie.
Według danych firmy Samar, monitorującej krajowy rynek motoryzacyjny, do końca kwietnia Polacy kupili 98,6 tys. aut - o 20,33 proc. mniej niż w analogicznym okresie 2001 r. Tym niemniej kwiecień był jak na razie najlepszym w tym roku miesiącem sprzedaży, a do rąk klientów trafiło o 6,76 proc. więcej aut niż w marcu. Analitycy i producenci sądzą jednak, że ten rok będzie jeszcze nieco gorszy od ubiegłorocznego.
- Krajowy rynek nadal będzie słabł, a sprzedaż w 2002 r. zamknie się spadkiem na poziomie 10-12 proc. - prognozuje Adam Kołodziejczyk, dyrektor generalny Ford Distribution.
Kraj w defensywie.
Zdaniem analityków, obserwowane objawy poprawy sytuacji nie dotyczą niestety krajowych producentów, oferujących z reguły samochody najtańsze, kierowane do osób o najmniejszych dochodach.- Ludzi tych najsilniej dotknął kryzys gospodarczy, rosnące bezrobocie i niepewność jutra. Najczęściej rezygnują więc z zakupu nowego samochodu lub ewentualnie kupują auto używane - twierdzi szef polskiego oddziału Forda.Wojciech Drzewiecki, szef Samaru, podaje konkretne przykłady. Miesięczna sprzedaż Daewoo ustabilizowała się na poziomie jedynie 1800 samochodów i wszystko wskazuje na to, że na tym pozostanie do czasu wyjaśnienia sytuacji związanej z powołaniem nowej spółki i ujawnieniem potencjalnego inwestora. Kolejny miesiąc spada również sprzedaż FIAT-a. Oscyluje ona wokół 3,5 tys. sztuk miesięcznie.
Importerzy górą
Zdaniem obserwatorów rynku, w całkowicie odmiennej sytuacji znajduje się większość importerów. - Mają się lepiej, bo ich oferta kierowana jest do zamożniejszego klienta, który nie odczuł tak dramatycznie sytuacji kryzysowej w kraju. Taki klient zastanawia się jedynie, czy kupić Forda, Peugeota czy Nissana - mówi Adam Kołodziejczyk.