Rząd ma plan ws. energii do 2030 roku. "Największy projekt po 1989"

Projekt aktualizacji Krajowego Planu w Dziedzinie Energii i Klimatu do 2030 r. (KPEiK) został finalnie przyjęty przez kierownictwo resortu klimatu i środowiska - przekazała szefowa ministerstwa. Dokument zakłada inwestycje na poziomie 1,1 bln zł. - To największy projekt modernizacyjny od 1989 roku - oceniła minister Paulina Hennig-Kloska. Na tym prace się nie kończą - dalszymi etapami zajmie się świeżo powołane Ministerstwo Energii.

Krajowy Plan na rzecz Energii i Klimatu jest dokumentem opracowywanym na podstawie rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady UE z 2018 r. Wskazuje, w jaki sposób kraj członkowski będzie się rozwijał, realizując cele klimatyczne UE

Polski KPEiK zawiera dwa scenariusze: bazowy i zwiększonych ambicji. Komisja Europejska już dwukrotnie wzywała polski rząd do przesłania zaktualizowanego dokumentu - ostatni raz zrobiła to 12 marca.

Krajowy Plan w Dziedzinie Energii i Klimatu do 2030 r. przyjęty przez resort klimatu. Co zawiera?

Projekt aktualizacji Krajowego Planu w Dziedzinie Energii i Klimatu do 2030 r. autorstwa MKiŚ zakłada inwestycje rzędu 1,1 bln zł do 2030 r., najwięcej w nowe moce, w tym Odnawialne Źródła Energii (OZE), sieci i termomodernizację. - Jest to największy projekt modernizacyjny po 1989 roku - zapowiedziała szefowa resortu.

Reklama

Średniorocznie przekłada się to na 216 mld zł inwestycji do 2030 r. Około 350 mld zł miałoby pochodzić ze środków europejskich, w tym 115 mld zł z KPO, 25 mld z FENiKS, a także 55 mld z Funduszu Modernizacyjnego, zasilanego ze sprzedaży pewnej puli uprawnień do emisji CO2. Ministerstwo klimatu wśród europejskich źródeł finansowania wymieniło także 89 mld zł z systemu ETS2 i 63 mld zł z towarzyszącego mu Społecznego Funduszu Klimatycznego.

Jak podkreśliła Hennig-Kloska, Krajowy Plan na Rzecz Energii i Klimatu (KPEiK) zostanie teraz przekazany w wersji przyjętej przez kierownictwo resortu klimatu do nowo utworzonego Ministerstwa Energii, które będzie prowadzić dokument dalej, ale we współpracy z MKiŚ. - Widzę możliwość drobnych korekt, nie strategicznych zmian - oceniła.  

W ocenie szefowej resortu klimatu i środowiska - biorąc po uwagę kwestię m.in. bezpieczeństwa energetycznego - "to dobrze, że powstało oddzielne Ministerstwo Energii". - To dobry podział obowiązków, bo średni i mali wytwórcy OZE mają często interes gdzie indziej niż duże spółki energetyczne - stwierdziła. 

Pierwotny harmonogram zakładał przyjęcie KPEiK przez rząd do września - poinformowała wiceminister klimatu Urszula Zielińska. Przypomniała, że obecny rząd zastał 2-letnie opóźnienie w pracach nad KPEiK

- Zakończenie prac nad tym dokumentem w 1,5 roku to coś, z czego możemy być zadowoleni. (...) Przedstawiamy dwa scenariusze - wolny i szybki. (...) Powinniśmy patrzeć na ten projekt jako na projekt gospodarczy, nie tylko energetyczny - dodała. 

Dwa scenariusze transformacji energetycznej. Celem obniżenie rachunków za energię

Jak wyjaśniła wiceminister klimatu i środowiska, w scenariuszu ambitnym (WAM) węgla nie będzie w gospodarstwach domowych do 2035 r., a po 2040 r. w całym sektorze energii zostanie niewielki wkład węgla kamiennego i brunatnego. Nieco wzrosnąć ma natomiast wykorzystanie biomasy. - System oparty na węglu nie będzie mógł już za kilka lat liczyć na jakiekolwiek dofinansowanie - zaznaczyła.

Scenariusz przewiduje rónież podwojenie produkcji energii z OZE do 2030 r. i prawie 80 proc. do 2040 r. Rządowi ma zależeć na obniżeniu uzależnienia od importu w energetyce, a najtrudniejsze może okazać się to w przypadku ropy naftowej. Import paliw w WAM ma spaść o 37 proc. do 2040 r. 

Zdaniem Zielińskiej aktywna transformacja oznacza wyższy wzrost gospodarczy, lepszą jakość życia, czystsze powietrze, i w końcu - niższe rachunki i bezpieczeństwo klimatyczne. W ocenie resortu, w scenariuszu aktywnej transformacji, prognozowane są dwucyfrowe spadki energii do 2035 r., a spadek cen odczują przede wszystkim obywatele.

Z przedstawionych w poniedziałek założeń scenariusza WAM wynika, że koszty wytwarzania energii elektrycznej mają spaść do 2030 r. o 11 proc. i o 31 proc. do 2040 r., głównie dzięki taniejącym technologiom OZE oraz spadkowi emisji o prawie 54 proc., co ma się przełożyć na mniejsze obciążenie kosztami systemu EU-ETS. Uwzględniając pełne koszty, w tym sieciowe i bilansowania, cena energii elektrycznej dla odbiorców końcowych w gospodarstwach domowych ma spaść o 6 proc. do 2030 r., 18 proc. do 2035 r., i o 27 proc. do 2040 r. w stosunku do średniej prognozowanej ceny na 2025 r. Dla przemysłu spadki te mają wynieść odpowiednio 9, 21 i 28 proc., a dla sektora usług: 7, 20 i 29 proc.

Hennig-Kloska zastrzegła, że nie jest przesądzone, iż ETS2, który ma objąć sektory budynków i transportu, wejdzie w życie w obecnie zakładanej formie. Gdyby tak się stało, środki z ETS2 i SFK będą musiały zostać zmodyfikowane, ewentualnie trzeba je będzie znaleźć gdzie indziej - zastrzegła szefowa MKiŚ.

W ocenie minister klimatu prace nad KPEiK można zakończyć w ciągu miesiąca. - Nie widzę możliwości wprowadzenia strategicznych zmian w Planie, bo to oznacza dodatkowe cztery miesiące pracy. Drobne korekty są możliwe, ale większe już nie - podkreśliła. Kolejne etapy planu obejmują przedstawienie dokumentu Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu oraz Radzie Dialogu Społecznego jako instytucjom opiniującym, a następnie skierowanie go do komitetów ds. europejskich, ekonomicznego i stałego Rady Ministrów, by finalnie został przyjęty przez rząd.  

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »