Środowisko powinno być priorytetem
- Zachowanie i zrównoważone wykorzystanie zasobów naturalnych powinno być nadrzędną zasadą planowania przestrzennego - brzmią ustalenia konferencji "Planowanie na rzecz różnorodności biologicznej", zorganizowanej w ramach polskiego przewodnictwa w Radzie UE.
Przedstawiciele KE i państw członkowskich Unii przedstawili na spotkaniu m.in. doświadczenia na temat powiązania planowania przestrzennego z ochroną różnorodności środowiska czy rozwojem obszarów Natura 2000. W konkluzjach stwierdzono m.in., że ekonomiczne, zdrowotne czy kulturalne wartości ekosystemów były niedoceniane i zaniedbywane w procesie planowania. Należy dążyć do ich odtwarzania i wzmacniania, a samo planowanie to ważne narzędzie realizacji strategii EU do 2020 w sprawie bioróżnorodności.
- W Europie mamy kraje znacznie bardziej zindustrializowane niż Polska, ze znacznie bardziej przekształconą przestrzenią i w tych krajach wiele się łoży na przywracanie środowisku tych funkcji, które powinno pełnić, a które zdążyło stracić. To powinno być dla nas lekcją, bo Polska wiele z tych wartości środowiskowych ciągle ma zachowanych - powiedział PAP zastępca Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska Piotr Otawski.
Jak podkreślał, planowanie przestrzenne powinniśmy traktować jako jeden z instrumentów zabezpieczających te wartości, żeby nie popełnić takich błędów jak chociażby w Holandii.
- Na konferencji padło symboliczne, ale i trochę tragiczne w wymowie stwierdzenie Holendra, który mówił, że najbardziej pierwotnym elementem środowiska w Holandii jest jedno jedyne w całym kraju ponad stuletnie drzewo - powiedział Otawski.
Wskazał też, że w Polsce często plany przygotowuje się wyłącznie pod kątem działań inwestycyjnych. "Samo w sobie nie jest to złe, ale jeżeli nie dostrzega się niczego innego wokół, to zatraca się sens planowania. Powinno ono obejmować całościowe korzystanie z przestrzeni" - wskazał. Jego zdaniem, bez całościowego podejścia pomija się istotne problemy, które w przyszłości będą się odbijały negatywnie. "Nie tylko na środowisku, ale i dla rozwoju infrastruktury w związku z kosztami, które poniesiemy z powodu braku planowania" - podkreślił.
Jednym z tematów konferencji był rozwój obszarów Natura 2000. Są one bardziej elastycznym instrumentem w porównaniu z krajowymi formami ochrony przyrody, jak rezerwaty czy parki narodowe; w większości przypadków pod pewnymi warunkami można nawet na nich budować infrastrukturę - ocenił Otawski. Jako przykład podał autostradę A4 na obszarze Natura 2000 w dolinie Dunajca. "Okazuje się, że można zbudować i nie powoduje to negatywnego oddziaływania" - powiedział.
Wskazał też, że na wielu tych obszarach zaprzestanie gospodarki rolnej oznaczałoby utratę ich wartości. - Nie zawsze rolnictwo jest w kontrze do ochrony zasobów środowiska, czasami wręcz odwrotnie. Mamy tereny i w Polsce i w niektórych innych państwach członkowskich, z których rolnictwo się wycofuje, a potrzebujemy go tam. Stąd kwestia budowania zachęt we Wspólnej Polityce Rolnej, żeby te tereny nadal pozostawały użytkowane - powiedział Otawski.
W tej chwili w procesie przygotowywania reformy WPR i nowej perspektywy budżetowej jednym z głównych tematów jest "zazielenienie" WPR, złagodzenie wpływu rolnictwa na środowiska - podkreślił.
Jak mówił wiceszef GDOŚ, to da się robić nawet przy dość dużych powierzchniach upraw w ramach jednego gospodarstwa, jeżeli wprowadza się pewne elementy sprzyjające bioróżnorodności. Przypomniał, że już teraz są dostępne płatności, które rekompensują rolnikowi to, że pewne tereny zostają w jakiś sposób wyłączone z produkcji po to, żeby zachować bioróżnorodność.
- To np. zachowywanie miedz, niezwiększanie intensywności upraw na terenach przylegających do jezior i rzek, pozostawianie oczek wodnych na terenach rolnych, zadrzewień itd. Budowanie mądrego systemu zachęt pozwala co najmniej minimalizować negatywne efekty rolnictwa - powiedział Otawski.