Stan zagrożenia epidemicznego zostanie zniesiony. Pracowników i pracodawców czekają ważne zmiany
Z projektu rozporządzenia ministra zdrowia wynika, że stan zagrożenia epidemicznego w Polsce zostanie zniesiony 1 lipca 2023 roku. Wpłynie to na sytuację pracowników i pracodawców. Jak wskazał w komentarzu dla Interii Biznes radca prawny Paweł Sych, partner w kancelarii PCS Paruch Chruściel Schiffter Stępień Kanclerz | Littler, zmiany obejmą m.in. zasady szkoleń i badań medycyny pracy oraz ponowne podwyższenie limitu wysokości odpraw i odszkodowań.
Tzw. specustawa covidowa z marca 2020 roku zawiesiła lub ograniczyła niektóre obowiązki związane z przeprowadzaniem przez pracowników obowiązkowych badań profilaktycznych. Przede wszystkim zawieszone były obowiązki w zakresie wykonywania przez pracowników badań okresowych - mogli oni dalej wykonywać pracę nawet bez posiadania aktualnych badań.
- Po zniesieniu stanu zagrożenia epidemicznego wszyscy pracownicy nieposiadający aktualnych badań okresowych będą mieli 180 dni na ich wykonanie. Pracodawcy muszą więc pamiętać o wydaniu odpowiednich skierowań, a pracownicy poddania się badaniom. Podobnie zawieszony był obowiązek dokonywania badań wstępnych dla pracowników administracyjno-biurowych, jeżeli posiadali aktualne orzeczenie o braku przeciwskazań do wykonywania pracy. Od dnia zniesienia stanu zagrożenia epidemicznego, zatrudnienie nowej osoby na takim stanowisku co do zasady będzie wymagało przeprowadzania badań wstępnych - stwierdził w komentarzu dla Interii radca prawny Paweł Sych.
W okresie stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii dopuszczona została możliwość przeprowadzenia szkoleń wstępnych w dziedzinie BHP w całości za pośrednictwem środków komunikacji elektronicznej, z wyjątkiem instruktażu stanowiskowego dla niektórych grup pracowników (np. na stanowiskach robotniczych czy na stanowiskach, na których występuje działania czynnika niebezpiecznego).
- Przed wprowadzeniem tego przepisu możliwość przeprowadzania szkoleń wstępnych w formie on-line była kwestionowana. Ponieważ przepis ten nie będzie miał zastosowania od dnia zniesienia stanu zagrożenia epidemicznego, wątpliwości co do możliwości zdalnego szkolenia wstępnego powrócą - wskazał ekspert.
Nasz rozmówca zwrócił uwagę, że przepisy powrócą do stanu sprzed pandemii również w przypadku szkoleń okresowych.
- Dotychczas szkolenia okresowe, których termin przypada w okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego lub 30 dni od jego zniesienia, były zawieszone. Po zniesieniu stanu zagrożenia epidemicznego pracodawcy będą mieli 60 dni na ich przeprowadzenie - dodał Paweł Sych.
W okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego pracodawcy mają możliwość jednostronnego rozwiązania za siedmiodniowym wypowiedzeniem umowy o zakazie konkurencji, w tym zakazie konkurencji po ustaniu stosunku pracy.
- W praktyce oznacza to, że w tym czasie każda taka umowa może zostać rozwiązana bez ponoszenia przez pracodawcę ryzyka związanego z wypłatą odszkodowania wynikającego z takiej umowy. Od dnia zniesienia stanu zagrożenia epidemicznego wypowiedzenie umowy po ustaniu stosunku pracy będzie możliwe na dotychczasowych zasadach, tj. w szczególności jeżeli sama umowa przewiduje taką możliwość - wyjaśnił radca prawny.
Nasz rozmówca przypomniał, że w czasie stanu epidemii lub stanu zagrożenia epidemicznego wysokość odprawy, odszkodowania lub innych świadczeń wypłacanych w związku z rozwiązaniem umowy o pracę, nie mogła przekroczyć 10-krotności minimalnego wynagrodzenia za pracę. Dotyczyło to pracodawców, u których wystąpił spadek obrotów lub istotny wzrost obciążenia funduszu wynagrodzeń w rozumieniu przepisów covidowych. W tym przypadku również można spodziewać się powrotu dawnych regulacji.
- Po ustaniu stanu zagrożenia epidemicznego limit ten przestanie obowiązywać i na przykład w przypadku odprawy za rozwiązanie umowy z przyczyn niedotyczących pracowników obowiązywać będzie wcześniejszy limit wynoszący 15-krotność minimalnego wynagrodzenia za pracę - wskazał Paweł Sych.
Radca prawny zwrócił uwagę także na inny, budzący kontrowersje aspekt przepisów covidowych. To tzw. fikcja doręczenia. W okresie stanu epidemii lub zagrożenia epidemicznego nieodebranych pism podlegających doręczeniu za potwierdzeniem odbioru nie można uznać za doręczone.
- Wątpliwości budziło natomiast, czy dotyczy to również dokumentów wysyłanych przez pracodawcę, w szczególności oświadczeń o rozwiązaniu umowy o pracę. Mając jednak na uwadze, że dotychczasowe orzecznictwo wskazywało, że takie pismo uznaje się za skutecznie doręczone nie z chwilą upływu drugiego awizo, a w momencie kiedy pracownik mógł realnie się z nim zapoznać (tj. np. w dniu pierwszej próby doręczenia, a więc pozostawienia pierwszego awizo), przepis ten nie dotyczy pism pracodawcy. Pomimo to wraz z upływem 14 dni od zniesienia stanu zagrożenia epidemicznego, wszelkie wątpliwości z tym związane nie będą już dotyczyły pism doręczanych po tym okresie - podsumował Paweł Sych.
Nowelizacja Kodeksu pracy, która weszła w życie 7 kwietnia, uchyliła dotychczasowe przepisy dotyczące pracy zdalnej i wprowadziła nowe, szczegółowe regulacje niezależne od ustaw covidowych. Przewidują one, że praca zdalna będzie mogła być wykonywana całkowicie lub częściowo w miejscu wskazanym przez pracownika i każdorazowo uzgodnionym z pracodawcą. Pracownicy mogą liczyć na ryczałt za zużycie mediów i 24 dni w roku na tzw. pracę zdalną okazjonalną, która nie wlicza się do rocznej puli dni przewidzianych na pracę zdalną ustalonej odgórnie przez pracodawcę.
Na specjalne przywileje mogą liczyć kobiety w ciąży i osoby wychowujące dzieci do 4. roku życia. Im pracodawca będzie mógł odmówić pracy zdalnej jedynie wtedy, jeśli charakter wykonywanych obowiązków na to nie pozwala.
- Najważniejsze jest to, że udało się uregulować kwestię pracy zdalnej w rozwiązaniach kodeksowych w ramach nowelizacji, która weszła w życie 7 kwietnia. Dzięki temu nie będzie już ryzyka, że pracodawcy będą musieli w szybki sposób przestawić się z jednego trybu pracy na drugi. Pod tym kątem ustawodawca zdążył zanim zostanie zniesiony stan zagrożenia epidemicznego, co zresztą mogło być jedną z przesłanek, dla których czekał do lipca - powiedział 2 maja w rozmowie z Interią Oskar Sobolewski, ekspert emerytalny i rynku pracy w HRK Payroll Consulting.
Aleksander Żuławnik
Zobacz także: