Steinhoff: Porozumienie nie daje gwarancji urentownienia KW

- Sobotnie porozumienie rządu ze związkowcami ws. planu naprawczego dla Kompanii Węglowej nie daje gwarancji urentownienia tej spółki - uważa b. wicepremier, minister gospodarki Janusz Steinhoff.

- Sam fakt zawarcia porozumienia i wycofania się rządu z decyzji o likwidacji czterech kopalń uważam za racjonalny ze względów politycznych i merytorycznych - powiedział w niedzielę Steinhoff. "Podpisując porozumienie rząd zapewnił spokój społeczny na pewien czas" - wskazał. - Natomiast program, który został wynegocjowany ze związkowcami, absolutnie nie daje gwarancji urentownienia Kompanii Węglowej - zastrzegł.

Steinhoff uznał, że błędnym ruchem rządu było już ogłoszenie zamiaru likwidacji czterech kopalń - dodatkowo wybranych w oparciu o niewystarczająco jego zdaniem wiarygodne analizy. - Nie zaczyna się programu od decyzji o likwidacji. Pierwszym problemem jest redukcja zatrudnienia, która prowadzi do urentownienia (produkcji - PAP) - zaznaczył ekspert.

Reklama

Za jeden z błędów wynegocjowanego porozumienia b. wicepremier uważa nieobjęcie górniczym pakietem socjalnym górników ze wszystkich kopalń KW (dotyczy on tylko pracowników nieperspektywicznych dziś zakładów, które trafią do Spółki Restrukturyzacji Kopalń). Jego zdaniem takie rozwiązanie - podobne do wdrożonego w reformie przeprowadzonej przez rząd Jerzego Buzka - umożliwiłoby "zdecydowane poszerzenie ilości dobrowolnie odchodzących górników". Dla tych górników, którzy nie widzą swego miejsca poza branżą, stworzyłoby natomiast warunki racjonalnej alokacji.

Gdyby atrakcyjne 4-letnie urlopy górnicze rozszerzyć na całą KW - argumentował Steinhoff - otworzyłoby to drogę do racjonalnej restrukturyzacji spółki, czyli likwidacji trwale nierentownych mocy oraz skierowania strumienia pieniędzy na niezbędne, a zaniechane ostatnio w znacznej mierze inwestycje.

Steinhoff kwestionuje też potrzebę powoływania tzw. Nowej Kompanii Węglowej, czyli tworzonej przez Węglokoks nowej spółki, gdzie trafi większość aktywów obecnej KW. - Tworzy się nowy byt, który będzie miał ogromne problemy z zarządzaniem. Jeżeli czytam, że udziały w Nowej Kompanii Węglowej będą obejmowały spółki energetyczne, które ze sobą konkurują, to przecież każdy kto zna mechanizmy funkcjonujące w gospodarce wie doskonale, że to się nie może udać - wskazał b. minister gospodarki.

Według Steinhoffa, poszczególne rentowne kopalnie KW - po przejściu restrukturyzacji - powinny znaleźć się bezpośrednio w strukturach koncernów energetycznych tak, jak ma to miejsce w przypadku Tauronu (częścią grupy Tauron jest spółka Tauron Wydobycie, w skład której wchodzą kopalnie Janina i Sobieski).

- Wtedy po pierwsze mamy prostszą sprawę, jeśli chodzi o zarządzanie. Koncerny energetyczne, które konkurują ze sobą na rynku energii elektrycznej, same będą dbać o odpowiednią rentowność tych kopalń, o racjonalne zarządzanie - i te podmioty muszą być prywatyzowane. Nie chciałbym, byśmy pozostali w sytuacji, w której będzie państwowa Kompania Węglowa i sprywatyzowane koncerny energetyczne - zaznaczył b. wicepremier.

Podkreślił przy tym, że górnictwo węgla energetycznego traktuje przede wszystkim jako źródło zasilania elektrowni. Stąd rentowne kopalnie - z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego państwa oraz możliwości pojawiania się efektu synergii - powinny stawać się częściami koncernów energetycznych. - Tworzenie nowych bytów nie ma najmniejszego uzasadnienia, poza tym, że jest to tworzenie problemów przyszłym rządom - skonkludował Steinhoff.

Nawiązując do określeń, że obecny rząd jest pierwszym, który od 25 lat zajął się problemem górnictwa podkreślił, że to ta koalicja jest odpowiedzialna za dopuszczenie - przede wszystkim wskutek braku nadzoru właścicielskiego - do bieżącej sytuacji.

Zaakcentował też, że to rząd Jerzego Buzka przeprowadził najtrudniejszą reformę tej branży - w cztery lata, najszybciej na świecie - po której stanęła ona na nogi. W tym kontekście przypomniał, że to nie przedstawiciele rządu ogłaszali wówczas listy kopalń do likwidacji, lecz należy to do zarządów spółek.

KOMENTARZ INTERII

Wszystko wskazuje na porażkę rządu w boju z górniczym lobby. Problemy zamieciono pod dywan, długi firm z tej branży finansować będzie podatnik, czyli każdy z nas. Premier Kopacz była do negocjacji nieprzygotowana - inaczej do zwycięstwa z górnikami poprowadziła swój gabinet Margaret Thatcher. Wcześniej gromadziła węgiel w zakładach energetycznych, nie groził jej paraliż gospodarki. A rząd Ewy Kopacz? Tymczasowy, przejściowy, słaby, strachliwy, zdeptany przez górników. Za utrzymywanie nierentownych kopalń zapłacimy wszyscy i to szybko. Na przykład w cenach energii elektrycznej. Kiedy następne branże potrząsną rządem w obronie swoich interesów?

Krzysztof Mrówka

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Kompania Węglowa SA | górnictwo | ceny węgla
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »