Stewardesy strajkują

Personel pokładowy strajkuje, bo traci wolne dni i obóz kondycyjny. LOT tłumaczy, że musi ciąć koszty. Jutro kolejne podejście do negocjacji.

Personel pokładowy strajkuje, bo traci wolne dni i obóz kondycyjny. LOT tłumaczy, że musi ciąć koszty. Jutro kolejne podejście do negocjacji.

Wczoraj na warszawskim Okęciu zastrajkował personel pokładowy. Przez dwie godziny stewardesy odmawiały wyjścia do samolotów. W efekcie loty miały spore opóźnienie, a do trzech samolotów skompletowano zastępczą załogę. Strajk bezpośrednio wywołało fiasko poniedziałkowych negocjacji między Związkiem Zawodowym Personelu Pokładowego PLL LOT a kierownictwem narodowego przewoźnika.

"Od początku roku LOT zmienił nasze warunki pracy i wypoczynku. Chodzi o to, że po zakończeniu lotu transatlantyckiego, który wymaga zmiany strefy czasowej, powinno przysługiwać nam 48 godzin odpoczynku. I to takich, które są odejmowane od dni ustawowo wolnych od pracy. Od pierwszego maja LOT zaczął odliczać nam te dni, a nawet zdarzało się, że otrzymywałyśmy ustne polecenia stawienia się na kolejny lot nazajutrz po powrocie z innej strefy czasowej" - tłumaczy Elwira Niemiec, szefowa Związku Zawodowego Personelu Pokładowego PLL LOT .

Reklama

Koszty trzeba ciąć...

To nie koniec problemów. "Drugą kwestią sporną jest przysługujący nam obóz kondycyjny. Od początku roku LOT w ogóle z niego zrezygnował. Zgodziliśmy się, by wymienić go na dodatkowy urlop przeznaczony na utrzymanie sprawności psychofizycznej - 14 dni kalendarzowych dla pilotów i 7 dla stewardes. Od 1 maja zarząd zmienił wersję i nie daje żadnego ekwiwalentu" - mówi przewodnicząca związku. LOT tłumaczy się trudną sytuacją finansową. "Ograniczanie przywilejów personelu wymusza program oszczędnościowy, jaki właśnie realizujemy. W ciągu trzech lat musimy obciąć koszty o 500 mln zł, więc nasze ustępstwa muszą być spójne z możliwościami ekonomicznymi spółki" - wyjaśnia Paweł Klimiuk z biura prasowego LOT.

...ale dogadać się także

Związek starał się o pomoc i poparcie w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego (ULC), ten jednak nie czuje się stroną w sporze. "Organem uprawnionym do nadzoru i kontroli przestrzegania przez pracodawców prawa pracy jest Państwowa Inspekcja Pracy. Prezes ULC nie posiada prawnych możliwości do bezpośredniego ingerowania w tego typu spory" - stwierdza Adam Borkowski, rzecznik ULC. Kolejna runda negocjacji jest zaplanowana na jutro.

Marta Filipiak

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: stewardesy | PLL LOT | ULC | personel
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »