Stoczniowcy zapowiadają protest w Brukseli
31 sierpnia, w 27. rocznicę podpisania Porozumień Sierpniowych, przed siedzibą Komisji Europejskiej w Brukseli zamierzają demonstrować działacze "Solidarności" ze Stoczni Gdańsk.
Związkowcy chcą protestować przeciwko lipcowemu ultimatum KE, dającemu Polsce miesiąc na przedstawienie planów redukcji mocy produkcyjnych gdańskiej stoczni. Komisja domaga się zamknięcia w tym zakładzie dwóch pochylni. Jeśli to nie nastąpi, zakład będzie musiał zwrócić pomoc publiczną, jaką dostał od polskiego rządu po 1 maja 2004 roku.
Przewodniczący komisji zakładowej "Solidarności" Stoczni Gdańsk Roman Gałęzewski powiedział , że spełnienie postulatów KE oznacza zwolnienie załogi zakładu i faktyczną jego likwidację.
- Jako związek zawodowy chcemy bronić naszych miejsc pracy. Stąd też pomysł manifestacji w Brukseli. Jej termin nie jest przypadkowy. Chcemy pokazać, że nasza stocznia, która przed laty walczyła o wolność, dziś takie ponosi tego koszty. Pokażemy tam m.in. transparent "Stoczni nie zniszczył dyktator ze Wschodu, zniszczył urzędnik z Brukseli" - powiedział Gałęzewski.
W ostatnim dniu sierpnia do stolicy Belgii wybierze się ok. 300 członków "S" z gdańskiej stoczni. Niewykluczone, że swoje delegacje wyślą tam także dwa pozostałe związki zawodowe działające w Stoczni Gdańsk.
Gałęzewski, który jest również sekretarzem rady nadzorczej Stoczni Gdańsk, dodał, że żądania KE są tym bardziej niezrozumiałe, że firma jest już bliska prywatyzacji. W ubiegłym tygodniu rada nadzorcza SG przyjęła uchwałę o dokapitalizowaniu zakładu kwotą 300-400 mln zł, co stanowiłoby ok. 75 proc. akcji stoczni. Prywatyzacją SG zainteresowane są m.in. ukraiński Donbas oraz włoska firma SVH.