Strajk lekarzy w 290 szpitalach
Lekarze strajkują w prawie 290 szpitalach na terenie całego kraju. W ponad 20 placówkach prowadzone są głodówki, a w 86 szpitalach większość lekarzy zwolniła się z pracy - poinformował przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy Krzysztof Bukiel.
Minister zdrowia Zbigniew Religa ocenił we wtorek, że konsekwencją strajku w służbie zdrowia jest brak pieniędzy na płace, a w rezultacie upadłość szpitali. Religa powiedział w radiu TOK FM, że jednym ze szpitali, który nie będzie istniał w dotychczasowej formie jest ICZMP w Łodzi. Według niego, jest to "moloch z lat 70.", zupełnie niedostosowany do obecnych potrzeb. Szpital ma zostać połączony z UM w Łodzi.
Rzecznik resortu zdrowia Paweł Trzciński powiedział, że na szczeblu ministerstwa decyzja o likwidacji Instytutu już zapadła. Obecnie trwają konsultacje z ministerstwami: finansów i nauki. Rzecznik przypomniał, iż szpital boryka się z trudnościami od wielu lat i jest na granicy bankructwa. Na jego miejscu powstać ma kilka nowoczesnych placówek.
Bukiel odnosząc się do porannej wypowiedzi Religi powiedział, że straszenie, iż przez strajki szpitale zbankrutują jest "elementem wojny psychologicznej rządzących". "Niech coś robią, żeby mieć te pieniądze, czyli niech spełnią postulaty strajkujących. (...) Szpitale nie są samodzielnymi przedsiębiorstwami i to nie od nich zależy jak duży będą miały przychód, tylko od tego jak wielki kontrakt przyzna im urzędnik NFZ" - powiedział szef OZZL.
Na Lubelszczyźnie strajkują lekarze w szpitalu im. Kardynała Wyszyńskiego w Lublinie, jednym z największych w regionie. Nieczynne są przyszpitalne przychodnie, ale normalnie pracują wszystkie oddziały szpitala. Do jednodniowego strajku przystąpili we wtorek lekarze w szpitalu im. Jana Bożego w Lublinie. Obsada na oddziałach szpitalnych była zmniejszona, tak jak w niedziele i święta. W poradniach przyszpitalnych dyżurował jeden lekarz.
Ponad połowa lekarzy ze szpitala w Chełmie, a także jedna trzecia lekarzy ze szpitala w Hrubieszowie, złożyła wypowiedzenia umów o pracę.
Ponowne negocjacje "od zera" mają w środę rozpocząć się w Szpitalu Specjalistycznym w Dąbrowie Górniczej. Od czasu załamania się ubiegłotygodniowych rozmów i narośnięcia konfliktu między dyrekcją, a lekarzami i pielęgniarkami, w placówce zamknięto już 6 z 16 oddziałów, a rotacyjny protest głodowy prowadziło ciągle co najmniej kilkanaście osób. W oczekiwaniu na rozmowy w Dąbrowie Górniczej we wtorek wciąż głodowało blisko 20 osób, a wiele przebywało na zwolnieniach L-4 spowodowanych wycieńczeniem organizmu.
Według OZZL we wtorek w woj. śląskim protest absencyjny prowadziło ok. 70 szpitali i zakładów opieki zdrowotnej - łącznie ok. 90 proc. wszystkich szpitalnych łóżek. Centrum Zarządzania Kryzysowego wojewody śląskiego podawało tego dnia liczbę 59 strajkujących absencyjnie zakładów opieki zdrowotnej.
W regionie kujawsko-pomorskim większość lekarzy jest zatrudniona na podstawie tzw. kontraktów, co uniemożliwia im podejmowanie akcji strajkowej. We wtorek wszystkie przychodnie i szpitale pracowały normalnie.
Minister zdrowia powiedział też w radiu, że lekarze "wychodzą naprzeciw ustawie o sieci szpitali i sami przyspieszą, zanim wejdzie ona w życie, jej zapisy".
Jak powiedział Bukiel, sieć szpitali w wersji proponowanej przez ministra zdrowia została przez OZZL zdecydowanie odrzucona. "To jest cofnięcie się, to krok w kierunku budżetowej służby zdrowia" - dodał Bukiel.
Pod koniec czerwca rząd przyjął projekt ustawy o sieci szpitali. Zgodnie z nim, do sieci będą włączone szpitale, których działalność jest niezbędna do zagwarantowania bezpieczeństwa zdrowotnego Polaków. Pozostałe szpitale mogłyby zostać przekształcone w zakłady opieki długoterminowej, a niektóre zlikwidowane.