Studencie, płać albo cię zlicytują
Uczelnie sprzedają nieuregulowane opłaty za studia windykatorom - pisze "Dziennik Gazeta Prawna". Do tej pory obowiązywała zasada, że szkoły wyższe na dochodzenie roszczeń od studentów mają dwa lata.
W lipcu Sąd Okręgowy w Słupsku orzekł jednak, że zaległe czesne przedawnia się dopiero po 10 latach. To rozstrzygnięcie dało furtkę zarówno uczelniom, jak i firmom windykacyjnym, które wykupiły od nich długi, do ponownego wnioskowania o zwrot naliczonego czesnego.
"Dziennik Gazeta Prawna" pisze, że uczelnia nalicza dług mimo rezygnacji z nauki. Ci, do których drzwi wierzyciele już zapukali, założyli w internecie specjalne forum. Nie zgadzają się z polityką szkół wyższych i takim handlem ich należnościami.
Gazeta zwraca uwagę, że student, który nie chce dalej korzystać z usług uczelni, powinien złożyć oświadczenie woli o wypowiedzeniu umowy albo rozwiązać ją za porozumieniem stron.
Eksperci wskazują, że szkoła wyższa ma prawo domagać się zapłaty jedynie za świadczenia, z których student korzystał. To stanowisko popiera również Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK).